Przez kontakt z kosmetykami średnio co dwie godziny na szpitalne oddziały ratunkowe trafia dziecko

Jeśli jesteś rodzicem małego dziecka, zapewne zwracasz szczególną uwagę na to, aby leki i środki do sprzątania trzymać z daleka od swojej pociechy. Nowe badania pokazują, jak ważne jest również chowanie przed maluchami codziennie używanych kosmetyków i artykułów higieny osobistej.
Zobacz wideo

Kosmetyki, które na co dzień służą do dbania o higienę osobistą, mogą być bardzo niebezpieczne, gdy trafią w niepowołane ręce. Potwierdzają to najnowsze badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych. Z obserwacji badaczy wynika, że średnio co dwie godziny na szpitalne oddziały ratunkowe trafia dziecko w wieku poniżej piątego roku życia z różnego rodzaju obrażeniami, wynikającymi z kontaktu z powszechnie używanymi kosmetykami dla dorosłych. Wyniki badań opublikowane zostały w czasopiśmie "Clinical Pediatrics".

Produkty te są wszechobecne w domach w Stanach Zjednoczonych, ale jeśli sięgną po nie małe dzieci, mogą odnieść poważne obrażenia

- podkreśla współautorka badania, Rebecca McAdams, z Nationwide Children's Hospital w mieście Columbus.

Jakie urazy są najczęstsze?

Naukowcy przeanalizowali dane z Krajowego Systemu Nadzoru nad Urazami. Z zebranych informacji wynika, że w latach 2002–2016 aż 64 686 dzieci poniżej piątego roku życia trafiło do szpitalnych oddziałów ratunkowych z powodów obrażeń, których źródłem był kontakt z kosmetykami. Ponad połowę (prawie 60 procent) z nich stanowiły niemowlęta poniżej drugiego roku życia. Jeżeli zaś chodzi o podział pod względem płci, to prym wiedli chłopcy - 51 procent wszystkich przypadków.

Zdecydowaną większość zanotowanych obrażeń stanowiły połknięcia kosmetyków (75 procent), co prowadziło do zatruć. Na drugim miejscu pod względem częstotliwości występowania pojawiły się urazy, wynikające z kontaktu ze skórą oraz oczami, efektem których były poparzenia chemiczne (19 procent).

Kosmetyki produkowane są specjalnie tak, aby pachniały i wyglądały ładnie. Małe dzieci odkrywają świat poprzez wkładanie rzeczy do ust. Te trochę starsze (w wieku 2-4 lat) nie umieją jeszcze czytać. Dlatego też, kiedy widzą coś, co przypomina jedzenie, próbują tego

- wyjaśnia Rebecca McAdams i jako przykład podaje kostkę mydła, która dla dzieci może wyglądać jak kawałek czekolady.

Którymi kosmetykami dzieci najczęściej robią sobie krzywdę?

Naukowcy przyjrzeli się także rodzajom kosmetyków, które najczęściej przyczyniają się do obrażeń u małych dzieci. Na pierwszym miejscu uplasowały się produkty do pielęgnacji paznokci (28,3 procent), z czego największym winowajcą był zmywacz do paznokci. Na drugiej pozycji znalazły się kosmetyki do włosów z wynikiem 27 procent. Na trzeciej - preparaty do skóry (25 procent) oraz produkty zapachowe (12,7 procent).

Eksperci komentują

C. Anthoney Lim, dyrektor medyczny z Oddziału Ratownictwa Pediatrycznego w Nowym Jorku podkreśla, że w większości przypadków kontakt z groźnym kosmetykiem nie trwa długo. W momencie, gdy produkt zaczyna podrażniać skórę, oczy czy przełyk, dziecko automatycznie przestaje go używać.

Dlatego też obrażenia zazwyczaj są niewielkie. Można je porównać do tych wywołanych przez rozpylenie gazu pieprzowego - chwilowe pieczenie gardła czy podrażnienie oczu, które zwykle ustępują po kilku godzinach

- dodaje lekarz.

Zwraca przy tym uwagę, że szczególnie niebezpieczne są kosmetyki do włosów. Mogą powodować bowiem oparzenia chemiczne i obrażenia zarówno na ustach, jak również w przełyku.

Autorzy badania podkreślają, że ich szacunki nie są pełne (mogą być wyższe), ponieważ wzięli pod uwagę wyłącznie dzieci, które trafiły na szpitalne oddziały ratunkowe.

Jak chronić dzieci przed kontaktem z kosmetykami?

Eksperci sugerują, że rodzice bardzo często mogą sobie nie zdawać sprawy z tego, że kosmetyki również powinny być chowane przed dziećmi, podobnie jak np. leki. Wiele takich produktów ładnie wygląda i pachnie, przypomina żywność, a w dodatku ma atrakcyjne i łatwe do otwarcia opakowanie. W związku z tym zaleca się przechowywanie kosmetyków w miejscach poza zasięgiem małych dzieci: wysoko bądź też w specjalnie zamykanych czy blokowanych szafkach.

Mówię wszystkim rodzicom, których widzę na oddziale ratunkowym, aby wrócili do domu, położyli się na rękach i kolanach i chodzili po domu tak, jakby byli dziećmi. To, co zobaczą na poziomie oczu, jest właśnie tym, na co uwagę będą zwracać maluchy. Zwłaszcza jeśli to coś znajduje się w atrakcyjnym, błyszczącym pojemniku i w dodatku ładnie pachnie

- mówił ekspert w rozmowie z Consumer Reports.

Więcej o:
Copyright © Agora SA