Posadź drzewo z okazji urodzin dziecka

Ojcowski Park Narodowy jest w Polsce tylko jeden, ale coraz więcej rodziców ma szansę uczcić narodziny dziecka, sadząc drzewo.

Mężczyzna powinien zbudować dom, spłodzić potomstwo i posadzić drzewo. To ostatnie zadanie jest prostsze, niż mogłoby się wydawać - często nie trzeba mieć do tego ani kawałka ziemi, ani nawet drzewa. Wszystko dzięki samorządom, które zachęcają mieszkańców, by upamiętniali narodziny dzieci, sadząc drzewa.

Projekt działa na razie tylko w kilku miastach, ale bardzo możliwe, że w przyszłości będzie powszechny. Tak jak we Włoszech, gdzie od ubiegłego roku obowiązuje ustawa, zgodnie z którą władze każdego miasta powyżej 15 tysięcy mieszkańców mają obowiązek uczcić posadzeniem drzewa każde narodziny dziecka i adopcję.

Organizatorem akcji "Posadź Drzewo" jest Fundacja Stary Las. Rodzicom, którzy postanowili sprawić swoim dzieciom taki wyjątkowy prezent w postaci drzewka, przekazują mosiężną tabliczkę w kształcie liścia z wybitym numerem i rokiem urodzenia malucha oraz mapkę wskazującą drogę do posadzonego dla niego drzewa.

Silny jak dąb

Pierwszy Park Ojców - w Koninie - powstał w Dzień Dziecka 2013 roku w Parku 700-lecia. Rodzice pod opieką specjalistów sadzili tam drzewa kupione przez miasto. Do tej pory jest ich 80, ale akcja nabiera rozmachu. Wybrane gatunki drzew dedykowane dzieciom urodzonym w kolejnych miesiącach są zgodne ze specjalnym kalendarzem pochodzącym od celtyckich druidów. Wierzyli oni, że opiekunem każdego człowieka jest drzewo, które wpływa na jego cechy charakteru i kształtuje losy. W Koninie Polą opiekuje się więc brzoza brodawkowata, Faustyną i Nadią - wiąz holenderski, a Nikodemem - leszczyna turecka. Jodła koreańska, pierwsze drzewo w Parku Ojców, należy natomiast do małego Marka, który urodził się krótko po północy pierwszego stycznia ubiegłego roku.

- Dla naszej rodziny zrobiono wyjątek i swoje drzewo ma nie tylko Marek, ale także jego rodzeństwo - pięcioletni Paweł i siedmioletnia Kinga. Dzieci ciągną do "swoich" drzew, doglądają, patrzą, jak pięknie i szybko rosną. Dlatego Park 700-lecia odwiedzamy znacznie częściej niż Park Chopina, choć do tego drugiego mamy bliżej. To dla nich najlepsza edukacja przyrodnicza - mówi Irena Kochańska-Kuźma.

Podobnego zdania jest Jan Urbański, koniński radny, pomysłodawca Parku Ojców:

- Urodziłem się we Wrocławiu i tam mój ojciec posadził dla mnie dębinkę, która ciągle rośnie, choć rodzinnego domu już nie ma, a ulica, przy której się znajdował, już nawet nie nazywa się tak samo, jak wtedy. Z dumą pokazuję to drzewo moim dzieciom i wnukom. Dzięki niemu mam swoje miejsce na Ziemi i chciałbym, aby nowo narodzeni mieszkańcy Konina też je mieli. Poza tym pomysł padł na podatny grunt i jest doskonałą promocją miasta. W przyszłości takie parki mają powstać na każdym osiedlu.

Jest platan i nie ma lipy

"Tato, upamiętnij narodziny swojego dziecka!" - nawołuje z kolei Gdańsk, zapraszając na uroczyste sadzenie drzewa dla uczczenia narodzin jednego rocznika gdańszczan. W Parku Nadmorskim im. Prezydenta R. Reagana z drzew sadzonych każdego roku przez miasto powstanie kompozycja zieleni - Gaj Ojców.

Karol Przybyła, tata Julii, od razu zgłosił się do tej inicjatywy:

- Praca z łopatą jeszcze nigdy nie sprawiła mi takiej przyjemności. Mam nadzieję, że to samo będzie czuła Julia, kiedy się dowie, że ma "swoje" drzewo.

W parku Reagana wyrosną platany, w gajach zaplanowanych w innych częściach miasta będą lipy i jesiony.

- Mieszkając w mieście, szczęśliwy ojciec nie zawsze ma możliwość posadzenia drzewa. Nasz projekt pozwala spełnić to marzenie - mówi Barbara Szczyt, główny specjalista Wydziału Środowiska w gdańskim magistracie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA