Dzieciaki w kuchni, czyli nadchodzi "MasterChef Junior"!

TLC pokaże nam program "MasterChef Junior", w którym młodzi amatorzy gotowania swoimi umiejętnościami zadziwią niejednego dorosłego. Być może zachęci to rodziców do wspólnego przygotowywania posiłków ze swoimi dziećmi? Warto to robić z kilku powodów. Wyjaśniamy jakich.

Programy kulinarne oparte na rywalizacji uczestników przyciągają przed telewizory wielu widzów. Nic więc dziwnego, że stacje telewizyjne ciągle poszukują nowych formatów. Widowiska takie jak "Top Chef" czy "MasterChef" kreują gwiazdy nie tylko z jurorów, ale i uczestników. Na fali popularności tego ostatniego show powstała wersja, w której o tytuł MasterChefa rywalizują ze sobą dzieci. Ale czy dzieci w ogóle potrafią gotować? A może szczytem ich umiejętności jest przygotowanie grzanki z dżemem?

Juniorzy w kuchni

O tym, czy dzieci mogą kogoś zaskoczyć swoimi kulinarnymi popisami polscy widzowie będą mogli się przekonać śledząc poczynania uczestników amerykańskiego programu "MasterChef Junior", który wyemituje stacja TLC. Pierwszy odcinek - z siedmiu - będziemy mogli obejrzeć wieczorem 26 maja.

Młodzi amatorzy gotowania, w wieku od 8-13 lat, popisują się na ekranie swoimi umiejętnościami kulinarnymi, a wszystko dzieje się pod czujnym okiem sławnego Gordona Ramsaya. Towarzyszą mu Joe Bastianich i Graham Elliot. W konkursie oprócz tytułu młodocianego MasterChefa, zwycięzca zgarnia 100 tys. dolarów, sam program okazał się takim sukcesem, że umowę na trzeci sezon podpisano jeszcze przed realizacją zdjęć do drugiej serii.

Amerykański "MasterChef Junior" to program na licencji brytyjskiej. Na wyspach emitowano go już w latach 1994-1999 pod tytułem "Junior MasteChef" i powrócono do niego w latach 2010 i 2012. Powstała też wersja australijska. Okazuje się, że dzieci nie tylko potrafią gotować, ale swoim kulinarnym kunsztem są w stanie zadziwić nawet znanych szefów kuchni. Ten program to także zachęta dla rodziców, żeby zarażać dzieci miłością do dobrego jedzenia i pasją gotowania.

Gotowanie to magia

Gotowanie kojarzy nam się z dorosłymi. W wersji domowej z kobietami, w wersji wykwintnej z mężczyznami-szefami kuchni. Tymczasem uczestnicy "MasterChef Junior" wprawiają dorosłych w osłupienie swoimi umiejętnościami. Makaron z owocami morza? Skrzydełka kurczaka w sosie sojowym? To żaden problem dla utalentowanych smakoszy!

O tym, że dzieci odczuwają wielką radość z gotowania doskonale wie Katia Roman Trzaska, założycielka największej w Polsce szkoły gotowania dla dzieci Little Chef: - Gotowanie to trochę magia - z kilku z pozoru niepowiązanych składników w krótkim czasie powstaje coś pysznego. Niepozorne jajko, mąka i cukier, przy odrobinie naszej ingerencji, potrafią przeistoczyć się w naleśniki czy biszkopt. A zwykły pomidor? To przecież kopalnia pomysłów - od sosu do makaronu po kolorową sałatkę. Dla dzieci jest to swojego rodzaju magia, która na dodatek dobrze smakuje - śmieje się, tłumacząc, dlaczego dzieci lubią gotować. I apeluje: - Wpuszczajmy dzieci do kuchni!

Pozwólmy dzieciom gotować

Samodzielnie przygotowana potrawa to dobry sposób na poprawę nastroju, podniesienie pewności siebie, a zachwyty współbiesiadników pomogą dziecku poczuć się docenionym. Coraz więcej rodziców docenia też chwile spędzone na wspólnym, rodzinnym gotowaniu. To świetnie, bo takie zajęcia zbliżają, pomagają budować więź i pozytywne wspomnienia, a także - co równie istotne - mogą być świetną okazją do przekazania dziecku wiedzy o zdrowym odżywianiu się - nie do przecenienia w dobie coraz większego problemu otyłości wśród nieletnich.

- Rodzice często obawiają się bałaganu i tego, że wszystko potrwa dużo dłużej - zupełnie niepotrzebnie - przekonuje Katia Roman Trzaska. - Ważniejsze od czystego blatu są wspólne chwile, jakie możemy spędzić z naszymi dziećmi przy okazji wspólnego gotowania. Zapraszając je do kuchni, przygotowując w ich towarzystwie posiłki dajemy im przykład. Gdy dzieci widzą, że dla rodziców ważne jest wspólne gotowanie i jedzenie, same chcą iść w ich ślady i zgłębiać kulinarne tajniki.

Właścicielka szkoły Little Chef zwraca uwagę na jeszcze jedną zaletę gotowania z dzieckiem: - Kuchnia to bardzo towarzyskie miejsce, kiedyś mówiło się, że to serce każdego domu, najbardziej gwarne pomieszczenie. Po co gotować samemu, z resztą rodziny w salonie, kiedy można robić to razem i przy okazji świetnie się bawić? Wspólne przebywanie z dzieckiem od razu stwarza okazję do rozmów, od szparagów i marchewki po szkolne przyjaźnie czy klasówki - języki zaczynają się rozwiązywać - zauważa. A potem czeka nas jeszcze wspólny posiłek i kolejna okazja do rozmów.

Mali uczestnicy dziecięcych wersji "MasterChefa" już odkryli swoją kulinarną pasję, może polskie dzieci, śledząc ich losy, same zapragną poeksperymentować w domowej kuchni?

Więcej o: