Mniej seksu dla mężów, którzy sprzątają i gotują - czy naukowcy mają rację?

Podział obowiązków domowych coraz częściej staje się przedmiotem rozpraw akademickich. "Panowie, którzy zajmują się bardziej 'męskimi' zajęciami, częściej uprawiają seks" - twierdzą hiszpańscy naukowcy. Czy ta teza znajduje potwierdzenie w innych badaniach?

Obowiązki domowe. Temat rzeka. Jak się nimi dzielić, jak je pogodzić z pracą, macierzyństwem, ojcostwem, partnerstwem. Jak ich unikać, jak je ogarnąć, jak przerzucić na kogoś innego. Obowiązki domowe to temat fascynujący także dla naukowców, którzy co chwilę obdarzają nas nowymi wynikami badań dotyczących podziału prac między partnerami i ich wpływu na trwałość relacji, na odsetek rozwodów, na zadowolenie życiowe, a teraz także na częstotliwość uprawiania seksu. Zebraliśmy dla was kilka opracowań - jak to jest z tym podziałem obowiązków?

Tradycja jest seksowna?

Mężczyźni, którzy biorą na siebie zadania tradycyjnie utożsamiane z kobietami, czyli np. sprzątanie czy gotowanie, rzadziej uprawiają seks - wynika z badania przeprowadzonego przez zespół naukowców pod przewodnictwem socjologa Sabino Kornricha z Instituto Juan March (Hiszpania). Naukowcy chcieli sprawdzić, czy w heteroseksualnych związkach kobiety mogą "odwdzięczać" się seksem za większe zaangażowanie mężczyzn w prace domowe. Ku ich zdziwieniu okazało się, że panowie, którzy więcej czasu poświęcali obowiązkom odbieranych jako "męskie", czyli np. płaceniu rachunków czy wymianie oleju w samochodzie, uprawiali seks częściej niż ci, którzy gotowali, sprzątali i robili zakupy.

Z przeanalizowanych przez Kornricha i jego zespół badawczy danych - zebranych w latach 90. wśród 4,5 tys. amerykańskich małżeństw - wynika, że pary uprawiają seks średnio 5 razy w miesiącu, ale w tych związkach, w których to kobiety wykonują prace rozumiane tradycyjnie jako żeńskie, małżeństwa mają w ciągu miesiąca o 1,6 stosunku więcej. Naukowcy z Instituto Juan March uważają, że dane te są nadal aktualne i że mało prawdopodobne jest, aby wiele się w tej kwestii zmieniło w ciągu ostatnich 20 lat. Komentatorzy są jednak sceptyczni, podkreślając, że trudno uznawać tak stare dane za wiążące dla współczesnych związków oraz że inne badania sugerują coś zgoła innego.

Seks za sprzątanie

Sabino Kornrich i jego współpracownicy uważają, że sposób postrzegania roli płciowych ma duże znaczenie dla wzajemnej atrakcyjności fizycznej małżonków i że wcześniejsze badanie - z którego wynikało, że im więcej prac domowych wykonuje oboje partnerów, tym częściej dochodzi między nimi do intymnych zbliżeń - nie uwzględniało podziału obowiązków na typowo "męskie" i "żeńskie". Prof. Constance Gager z Montclair State University (USA) i prof. Scott Yabiku z Arizona State University (USA), autorzy wspomnianego badania, przeprowadzonego na podstawie danych zebranych od prawie 7 tys. małżeństw, twierdzą jednak, że większa liczba wykonywanych obowiązków domowych oznaczała dla badanych par więcej seksu niezależnie od ich sposobu postrzegania ról płciowych.

Poprzez obowiązki domowe rozumiano tu sprzątanie, przygotowywanie posiłków, mycie talerzy, pranie i prasowanie, zakupy, prace w ogrodzie, płacenie rachunków i dbanie o samochody. Kobiety objęte badaniem przeznaczały średnio 42 godziny tygodniowo na wykonywanie tych zajęć, a mężczyźni niecałe 24 godziny. Pary uprawiały seks średnio 83 razy rocznie, co daje 1,6 stosunku tygodniowo, a to pokrywa się mniej więcej z wynikiem 5 stosunków w miesiącu z badania naukowców z Instituto Juan March.

Podział obowiązków gwarancją sukcesu!

Kiedy organizacja non-profit, Pew Reserch Center, zapytała ponad 2 tys. małżeństw o receptę na udane małżeństwo, ankietowani umieścili podział obowiązków na 3 miejscu, zaraz za wiernością i udanym pożyciem seksualnym. Zmiana w nastawieniu jest wyraźna: podział obowiązków jako bardzo ważny oceniło 72 proc. badanych, w porównaniu z 47 proc. w 1990 roku. To rzuca inne światło na wyniki badań Kornricha - dane z lat 90. nie są szczególnie wiarygodne w dzisiejszych czasach. Z ankiety Pew Research Center wynika, że dzielenie się pracami domowymi jest dla par ważniejsze od dobrych zarobków i warunków mieszkaniowych. A do czego może prowadzić brak podziału obowiązków w małżeństwie, świetnie ilustruje przewrotny film naszego rodzimego Instytutu Spraw Publicznych:

Podział obowiązków domowych jest modny

Liczba rozmaitych badań i opracowań dotyczących podziału obowiązków domowych pomiędzy partnerami obu płci najlepiej świadczy o tym, jak ważne miejsce we współczesnym świecie zajmuje to zagadnienie. I chociaż zdarzają się perełki w stylu: "małżeństwa rozpadają się częściej, kiedy partnerzy równo dzielą się obowiązkami" (badanie norweskich naukowców), to nadal przeważają doniesienia o dowodach na związek między zadowoleniem partnerki z podziału obowiązków domowych a mężowską satysfakcją z pożycia seksualnego (wyniki sondażu przytoczone w książce "VoiceMale") oraz o większej uczuciowości żon względem mężów wykonujących prace domowe (badanie amerykańskich naukowców z Univeristy of California, Riverside).

Zanim więc mężczyźni porzucą odkurzacze i zabiorą się za przybijanie gwoździ, powinni wziąć pod uwagę fakt, że sam Sabino Kornrich, ten od "męskie prace to więcej seksu dla mężów", podkreśla asekuracyjnie, że nie powinno się używać wyników jego badania jako wymówki do unikania prac domowych: "Panowie, którzy nie pomagają w domu, mogą swoją postawą pogłębiać konflikty małżeńskie i niezadowolenie żon ze związku". A wtedy, co oczywiste, o seks będzie trudniej.

Więcej o:
Copyright © Agora SA