Czy mężczyźni zdradzają swoje partnerki, kiedy one poświęcają zbyt wiele uwagi dzieciom? Czy dziecko może być postrzegane przez ojca jako rywal w walce o uwagę kobiety - matki i żony? Do takich wniosków doszli właściciele serwisu internetowego oferującego ludziom na całym świecie możliwość znalezienia partnerów do... zdrady małżeńskiej! Noel Biderman, dyrektor portalu Ashley Madison, twierdzi, że z danych zebranych przez serwis wynika, iż wśród szukających pozamałżeńskich przygód mężczyzn w dużym tempie przybywa ojców z Park Slope, dzielnicy Nowego Jorku utożsamianej z zamożnymi, skupionymi na rodzicielstwie, parami. Ze wszystkich nowojorskich dzielnic to Park Slope zamieszkiwany jest przez największą liczbę zdradzających swoje partnerki mężczyzn - wynika z danych portalu. Komentatorzy tych doniesień podkreślają, że wiarygodność informacji pochodzących z takiego źródła jest mocno dyskusyjna. Stały się one jednak przyczynkiem do rozważań na temat męskiej niewierności - w kontekście związków z kobietami silnie zaangażowanymi w macierzyństwo.
Nikt nie neguje tego, że w małżeństwach dochodzi do zdrad. To żadna nowość - czymś innym jest jednak sugerowanie, tak jak w przypadku informacji z Ashley Madison, że najczęściej zdradzającymi ojcami są ci, których partnerki wyznają nowoczesny model rodzicielstwa zaangażowanego. Mieszkańcy Park Slope, kojarzeni z zapatrzonymi w swoje pociechy rodzicami o wypchanych portfelach, są w Nowym Jorku przedmiotem sporej niechęci. Z tym większym więc zadowoleniem Amerykanie przyjęli informację, że ci super poprawni i perfekcyjni ludzie mają problemy, a sielski obraz tatusiów pchających swoją dziatwę w wózkach, w drodze po kolejne latte w modnej kawiarni, to tylko zagranie na pokaz. Niektórzy pewnie znajdują pocieszenie w fakcie, że mniej zaangażowani i mniej zamożni rodzice nie są tak częstymi bywalcami serwisu randkowego dla niewiernych. Tyle tylko, że z danych Ashley Madison nie wynika nic wiarygodnego - owszem, ojcowie z Park Slope być może stanowią najliczniejszą grupę zarejestrowanych na portalu Nowojorczyków, ale może mieszkańcy innych dzielnic tego miasta po prostu mniej licznie korzystają z serwisu, a romanse nawiązują poza siecią?
W ostatnich latach dużo mówi się o rodzicach-helikopterach, czyli krążących nieustannie wokół swoich dzieci matkach i ojcach, wykazujących daleko idąca gorliwość w zapewnianiu swojemu potomstwu jak najlepszych warunków do życia i zabawy, często w sposób nadopiekuńczy, nadmiernie ingerujący w niezależność dziecka. Park Slope uważane jest za mekkę takich rodziców. Jednak bez względu na położenie geograficzne i styl rodzicielstwa, pojawienie się w związku dziecka nierzadko oznacza kryzys więzi pomiędzy partnerami - niemowlę zmienia dynamikę relacji między kobietą i mężczyzną.
- Pojawienie się dziecka, szczególnie pierwszego, jest jednym z tych etapów w życiu rodziny, który w naturalny sposób powoduje kryzys - tłumaczy Karolina Szczęsna-Czernuszczyk, psychoterapeutka z Pracowni Terapii i Rozwoju w Warszawie. - Dzieje się tak dlatego, że dochodzi do wielkiej zmiany, która, nawet jeżeli jest upragniona, rodzi konieczność adaptacji obojga partnerów do nowej zupełnie roli: rodziców. Często oznacza to także konfrontację nowej rzeczywistości z dotychczasowymi wyobrażeniami, a ludzie reagują na zmianę w rozmaity sposób.
Skupienie całej uwagi na dziecku jest szczególnie prawdziwe w przypadku matek, które - chociażby ze względu na karmienie piersią czy dłuższy urlop macierzyński - są mocno zaangażowane w opiekę nad niemowlęciem. Niektórzy właśnie w tym upatrują przyczyny zdrad małżeńskich - partner takiej kobiety może czuć się zagrożony, schodząc na drugi plan. Czy tak jest rzeczywiście? Czy partnerzy nadopiekuńczych matek rzeczywiście są bardziej skorzy do nawiązywania romansów?
- Dość często się zdarza, że jeden z partnerów, najczęściej matka, angażuje się w rodzicielstwo kosztem innych, dotychczas ważnych obszarów życia - wyjaśnia Karolina Szczęsna-Czernuszczyk.- Bardzo często oznacza to także wycofanie - fizyczne i mentalne - z relacji z partnerem. Oczywiście taka sytuacja sprzyja temu, żeby ów partner (prędzej lub później, ale nie zawsze - w zależności od osobistych uwarunkowań) poszukał zainteresowania, uwagi, ciepła, czasem także seksu, poza związkiem. Bywa jednak też tak, że wejście w pozazwiązkową relację, gdy pojawia się dziecko, nie jest reakcją na zachowanie partnera, lecz odreagowaniem napięcia związanego ze zmianą, jaką jest zostanie rodzicem.
Noel Biderman z Ashley Madison uważa, że kobiety także coraz częściej zdradzają swoich partnerów - na jego portalu grupą, której przybywa najwięcej członków, jest ta należąca do kategorii "Kobiety od 25-34 lat". Według szefa serwisu kobiety i mężczyźni zdradzają z innych powodów. "W przypadku kobiet, im większe odnoszą sukcesy, tym bardziej są skłonne do zdrady. Mężczyźni, jak wynika z naszych danych, stają się niewierni, gdy na scenę wkraczają dzieci" - twierdzi Biderman. Jego słowa wzbudzają konsternację - po pierwsze serwis nakłaniający do niewierności jest wątpliwym źródłem danych, po drugie sam Biderman nie jest żadnym autorytetem w dziedzinie relacji międzyludzkich.
Karolina Szczęsna-Czernuszczyk podkreśla w wypowiedzi dla naszego serwisu, że przyczyn zdrad małżeńskich może być wiele. Zwraca uwagę na jeszcze jeden ważny czynnik, który może mieć wpływ na niewierność - stopień bliskości emocjonalnej między partnerami i sposób, w jaki dana para traktuje seks: - W kontekście ewentualnej zdrady w szczególnie trudnej sytuacji są pary, które dłuższy czas bezowocnie starają się o zajście w ciążę - zauważa psychoterapeutka. - Często w ich życiu seks zaczyna pełnić zadaniową rolę, trudniej o spontaniczność w tym obszarze, a to oczywiście wpływa na jakość całej relacji i w niektórych sytuacjach, gdy partnerzy tracą umiejętność bycia blisko emocjonalnie, może sprzyjać zdradzie.
Czy zdrada musi oznaczać koniec związku? - Część par, których relacja oparta jest na silnym związku emocjonalnym i samoświadomości, może sama uporać się z kryzysem, który w jakiejś mierze jest nieuchronny. Inne pary mogą szukać pomocy psychoterapeuty i nawet jeżeli dojdzie do zdrady, powrócić do satysfakcjonującej, być może nieco zmienionej, relacji - pociesza Karolina Szczęsna-Czernuszczyk.
My zaś myślimy, że w Park Slope z pewnością jest wielu dobrych psychoterapeutów i wiele silnych małżeństw, nawet jeśli przechodzą one aktualnie kryzys - tak samo zresztą, jak w innych miejscach na świecie, zamieszkałych przez zaangażowanych w swoje role rodziców. Należy im kibicować, a serwisom, których slogan reklamowy brzmi: "Życie jest krótkie. Nawiąż romans." może niekoniecznie.