Jedynak nie taki straszny

Kiedyś uważany był za egoistę, samoluba lub maminsynka pozbawionego przyjaciół. Jednak badania udowadniają, że jest równie wrażliwy społecznie i otoczony przyjaciółmi jak rówieśnik z rodzeństwem

Niepewna sytuacja finansowa czy zawodowa, brak warunków mieszkaniowych, trauma porodu - jest wiele przyczyn, dla których rodzice nie decydują się na kolejne dziecko. Ale choć jedyne dziecko w rodzinie to nie rzadkość, nadal podstawowym zmartwieniem rodziców jest jego domniemana samotność i brak umiejętności radzenia sobie w kontaktach z ludźmi równie dobrze jak inne dzieci.

Obalić stereotypy

Według utrwalonych wyobrażeń pojedyncze dzieci są skupione na sobie, z trudnością zdobywają przyjaciół, niechętnie dzielą się z innymi, są samotne i czują się nierozumiane spędzając czas w towarzystwie dorosłych. Zdaniem naukowców ten głęboko zakorzeniony stereotyp związany z samotnością jedynaka nie ma w dzisiejszym świecie uzasadnienia.

Psychologowie stwierdzają, że po pierwsze człowiek może być samotny nawet wtedy, gdy jest otoczony dużą rodziną. Po drugie dziś jedynacy wcześniej niż kiedyś trafiają do grup rówieśników - na przykład żłobka, przedszkola, potem szkoły i na rozmaite zajęcia pozalekcyjne. Poza tym towarzysze zabaw dziecka dostępni są na placach zabaw, w rozmaitych salach i innych dziecięcych atrakcjach.

Nauczyć jedynaka rywalizacji

Mimo to wielu rodziców robi wszystko, by ich dziecko wykształciło w sobie empatię przesadzając niekiedy w drugą stronę. - Pamiętam, że nie mogłam zatrzymać ukochanej lalki, bo rodzice chcieli mnie uchronić przed syndromem jedynaczki - opowiada 30-letnia Gosia, dziennikarka z Wrocławia. - Co jakiś czas musiałam rozstawać się ze wszystkimi ulubionymi zabawkami by pokazać, że umiem się dzielić. Moi koledzy mający rodzeństwo nie musieli tego robić - wspomina z niechęcią. Mała Gosia bez problemu oddawała bliskie jej przedmioty, ale i tak czuła się inna od rówieśników mających brata lub siostrę. - Zawsze jadłam wolno, bo nie obawiałam się, że ktoś mi coś zje. Nikt mnie nie poganiał w łazience, więc mogłam ją okupować tak długo jak miałam ochotę - śmieje się. Relacje między rodzeństwem, które obserwowała u przyjaciół fascynowały ją, ale i przerażały. - Ja robiłam wszystko dwa razy wolniej, do dziś lody jem najdłużej ze wszystkich - stwierdza. Niedawno The Wall Street Journal napisał o rodzicach jedynaków, którzy kompensują im brak rodzeństwa tworząc grupy wsparcia pojedynczych dzieci. Maluchy spotykały się co tydzień, by "zderzać się" z różnymi charakterami i zachowaniami grupy i ćwiczyć sytuacje pseudorywalizacji, która zwykle ma miejsce między rodzeństwem.

Jedynak dobrze sobie radzi

Jednak dr Susan Newman, psycholożka społeczna i autorka "Parenting an Only Child" jest zdania, że nie ma potrzeby tworzenia specjalnych grup dla jedynaków by zdobyli umiejętności, które pomogą im zjednać sobie przyjaciół czy zrozumieć, że nie są pępkiem świata. Ich społeczne interakcje przebiegają doskonale, potrafią dyskutować, bronić własnego zdania, iść na kompromis, zrozumieć stanowisko innych osób. Udowodniła to Heidi Riggio z California State University w Los Angeles w swojej pracy na temat znaczenia struktury rodzinnej w rozwoju osobowości, a wyniki badania opublikowano w Journal of Psychology. Badaczka zwróciła w nim uwagę między innymi na umiejętność wyrażania uczuć, interpretowania werbalnej i pozawerbalnej komunikacji w kontaktach z innymi, kontrolę emocji i wrażliwość społeczną, które były uważane z cechy lepiej rozwinięte u osób posiadających rodzeństwo. Okazało się, że jedynacy nie cierpią na deficyt umiejętności społecznych, mają je tak samo rozwinięte jak niejedynacy, nie są samotni, podobnie łatwo jak rówieśnicy z rodzeństwem zjednują sobie przyjaciół i są przeciwieństwem utrwalonych stereotypów.

Techniczne nowinki sprzyjają jedynakom

We współczesnym świecie pojedynczym dzieciom samotność już nie grozi, do czego przyczynił się w dużej mierze rozwój najnowszych technologii. Teraz mogą mieć w każdej chwili kontakt z rówieśnikami, ich życie towarzyskie kwitnie poza szkołą i zajęciami pozalekcyjnymi. Od najmłodszych lat kontaktują się ze znajomymi za pomocą sieci, zwłaszcza komunikatorów, portali społecznościowych, gier online, nie wspominając o komórkach. Nawet dzieci posiadające brata lub siostrę spędzają dużo czasu porozumiewając się w taki sam sposób ze znajomymi. Dlatego jedynacy nie są już skazani na pustkę i nie grozi im izolacja, gdy wracają do domu, w którym nie ma rodzeństwa. Inna sprawa nurtuje psychologów: czy komunikacja oparta na braku kontaktu twarzą w twarz nie spowoduje zaniku pewnych umiejętności społecznych? Ale ten problem dotyczy wszystkich nastoletnich dzieci, nie tylko jedynaków. Zresztą jeśli dziecko ma sporo młodsze rodzeństwo, to i tak można się założyć, że więcej czasu spędza na rozmowach z przyjaciółmi na FB niż na zabawie z maluchem.

Więcej o:
Copyright © Agora SA