Mały awanturnik

Mój syn ma 6 lat. Jest bardzo sprawny, ma dobrą pamięć. Jego zachowanie w przedszkolu nie odbiega od norm. Natomiast w domu nie potrafię poradzić sobie z jego agresją. Ma półtoraroczną siostrę, którą wywraca, zabiera jej wszystko, całą winę za własne niepowodzenia zrzuca na nią, krzycząc: "Śmierdząca Małgosia, wyrzucę ją przez okno, na śmietnik itp." Moje prośby i polecenia zupełnie ignoruje. Gdy wydaję mu jakieś polecenie, odpowiada mi np. "Nie, zaraz na ciebie nasikam". Nazywa mnie głupkiem, dupkiem itp. Gdy ignoruję jego popisy, to np. zasłania ekran tv, wyłącza telewizor. Nie jest tak, że jest odstawiony na bok. Czytam mu, rysujemy razem, jeździliśmy na nartach. Spokojne rozmowy kończą się czasami obietnicą poprawy, ale za chwilę jest to samo. Syn ma takie ataki złości, że rzuca czym popadnie, kopie mnie, wrzeszczy. Zostawiam go wtedy albo przytrzymuję. Czasami skutkuje. Nie wiem zupełnie, jak reagować. Czy to są normalne zachowania?

Z listu wynika, że nie bardzo Pani wie, jak reagować i że czasem reaguje Pani przyzwalająco. Nie pisze Pani, czy synek odnosi się podobnie do taty i innych osób dorosłych. Wiele razy pisaliśmy, że to od dorosłego zależy, na ile dziecko sobie pozwala. Pyta Pani, czy zachowania synka są normalne. To, że się złości, chce ustawiać sprawy po swojemu, to zupełnie normalne. Natomiast to, że robi to w taki sposób, że obraża Panią, kopie - to zależy już od Pani postępowania. Z jakichś powodów pozwala mu Pani na to. Z listu wynika zresztą, że w przedszkolu synek tak się nie zachowuje. Zadanie, jakie stoi teraz przed Panią, to - zamiast prowadzić z synkiem rozmowy na temat dobrego zachowania - zdecydowanie nie pozwalać na takie zachowanie wobec siebie. To dorośli muszą wziąć odpowiedzialność za wprowadzenie w życie zasad, nie licząc na to, że dzieci same z siebie "wyrosną" z tego, co nam się nie podoba.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.