Problem z zaśnięciem

Wiktor ma 13 miesięcy. Jest cudownym chłopcem - żywym, radosnym - nie sprawia żadnych kłopotów. Jedna jednak rzecz spędza nam sen z powiek. Wiktor nie może sam zasnąć. Około 20 po kąpieli karmię go piersią i układam w łóżeczku. Siadam przy nim i czekam, aż zaśnie. On gada po swojemu, siada, trze oczka i znowu się kładzie. Leży z otwartymi oczami kilka minut, bierze mnie za rękę i podkłada sobie pod policzek. Potem znowu siada, marudzi i w końcu wstaje i wyciąga rączki. Przytulam go, nie wyjmując z łóżeczka. Wiktor wtedy siada i zaczyna awanturę. Gdy próbuję go pogłaskać, odpycha mnie, nawet bije. Nie pomaga ciche śpiewanie ani mówienie wierszy. To czasem trwa nawet trzy godziny. Potem zazwyczaj jestem już tak wyprowadzona z równowagi, że wychodzę z pokoju i zajmuję się czymś, by nie złościć się na synka. Wtedy on zaczyna głośno i żałośnie płakać. Płacze długo, aż ze zmęczenia zasypia.

Nie mam jednej magicznej rady dla Pani. Raczej podzielę się swoimi refleksjami i propozycjami. A więc po pierwsze, rzeczywiście może Wiktor jest zbyt zmęczony jak na swój wiek - 12 godzin z małą drzemką to trochę mało snu, a dużo czuwania. Może warto byłoby wprowadzić jakieś zmiany rytmu dnia?

Co do wieczornego usypiania, radziłabym wprowadzić nowe, adekwatne do wieku rytuały zasypiania - może czytanie bajki albo kołysanka, nowa przytulanka - wybór zależy oczywiście od Państwa. Czasem dobrze robi zmiana osoby - może warto, żeby to tata kładł spać synka. Może jemu łatwiej będzie nie dopuszczać do tego, by usypianie trwało trzy godziny. Na ogół mężczyźni mają trochę mniej cierpliwości. A może trzeba poczekać, aż Wiktor trochę podrośnie. Tak czy inaczej życzę wspólnych poszukiwań z mężem, więcej wiary w swoje pomysły, a także... trochę mniej cierpliwości.

Więcej o:
Copyright © Agora SA