Bolesna krytyka

Jestem mamą sześciomiesięcznej córeczki. Zrobiłabym dla niej wszystko. Jednak od pewnego czasu słyszę od swojej babci, z którą mieszkam, żebym nie udawała, że ją kocham. Jest mi bardzo przykro. To moje pierwsze dziecko i jeszcze uczę się wszystkiego. Robię wszystko, co najlepsze dla mojego dziecka, ale według niej robię źle, za mało. Często pytam męża, jaką jestem matką, i słyszę, że bardzo dobrą. Więc dlaczego według mojej babci nie kocham Juleczki i źle się nią zajmuję? Te słowa bardzo bolą.

Nie bardzo wiem, jakiej pomocy Pani ode mnie oczekuje... Nie mogę zmienić Pani babci ani jej zdania. Nie wiem też, czy refleksja nad tym, dlaczego babcia tak myśli, pomogłaby w czymkolwiek - może na przykład jest zazdrosna, może sama jako dziecko nie była tak zadbana jak jej prawnuczka, a może ma tak inne poglądy na to, jak należy się opiekować niemowlętami, że to, co Pani robi, jest dla niej nie do przyjęcia... Zastanawia mnie co innego. Jak to się dzieje, że z jednej strony czuje Pani, że kocha swoją córeczkę i że dobrze się o nią troszczy, także mąż to potwierdza, a z drugiej strony dość absurdalne zarzuty babci aż tak wytrącają Panią z równowagi, burzą spokój i radość. Może to wskazywać na Pani wewnętrzną niepewność. Warto więcej rozmawiać z mężem, razem z nim opiekować się dzieckiem, rozmawiać z innymi młodymi matkami.

Może też jest Pani przyzwyczajona, że inni zawsze Panią akceptowali i chwalili i nie ma Pani jeszcze "dorosłej" świadomości, że nawet jeśli w życiu dojrzałym nie zawsze inni nas chwalą i akceptują, to mimo to można - opierając się bardziej na sobie - żyć spokojnie. Wydaje się, że trudno Pani cieszyć się córeczką i swoim macierzyństwem, ponieważ babcia jest wobec Pani krytyczna. Może jednak da się żyć spokojnie bez pochwał ze strony babci? Zachęcam do większego dystansu wobec tego, co mówi babcia.

Copyright © Agora SA