Za nic nie chce zasnąć

Mam ślicznego rocznego chłopczyka. Jest pogodnym dzieckiem, ale od paru tygodni mamy problem ze spaniem. Mały budzi się z płaczem i nie daje się uspokoić. Często noszę go nawet dwie godziny, żeby w końcu się zmęczył i padł. Widać, że jest strasznie zmęczony, a mimo to walczy. Ostatnio tak samo jest w dzień - przed położeniem po prostu dostaje spazmów. W nocy synek śpi ze mną i często sprawdza rączką, czy jestem obok. Nikt ze znajomych nie ma takich kłopotów. Byliśmy już nawet u neurologa, ale dowiedziałam się, że moje dziecko to okaz zdrowia.

Myślę, że problemy ze spaniem synka mogą wynikać z tego, co wydarzyło się w rodzinie. Rozumiem, że zachowują się Państwo kulturalnie, ale trudno uwierzyć, że tak spokojnie przeżyła Pani fakt wyprowadzenia się męża. Małe dzieci świetnie wyczuwają napięcia i niepokoje. Zachęcam, aby w tej trudnej sytuacji zatroszczyła się Pani o siebie, także o jasne granice kontaktu z mężem. Dla dziecka nie może Pani zrobić nic więcej niż to, co Pani robi: uspokajać, gdy płacze, nosić, przytulać. Z czasem sytuacja powinna się unormować.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.