Sposób na awantury

Mam dwóch synków. Starszy ma trzy lata, młodszy - rok i 8 miesięcy. Zwykle bawią się naprawdę ładnie, są do siebie przywiązani. Ale czasami kłótnia o jakąś rzecz przekształca się w awanturę nie do opanowania. Młodszego łatwiej uspokoić, ale starszy często zacina się w sobie. Ja nie ustępuję, więc robi się wrzask i mały wpada w histerię. Próbuję go utulić, ale sama się złoszczę, czasami, niestety, daję mu klapsa, który oczywiście tylko pogarsza sprawę. Zupełnie inaczej reaguje babcia - zagaduje, odwraca uwagę ("o, piesek zaszczekał, a czy to nie tata idzie?"). I najczęściej syn cichnie. A ja już nie wiem - czy odwracanie uwagi nie jest "zagadywaniem" problemu? Czy nie powinno się raczej wymagać zrozumienia i ustępstw?

To zupełnie naturalne, że między chłopcami wybuchają od czasu do czasu nieporozumienia i kłótnie. Kiedy się o tym pamięta, łatwiej spokojniej reagować.

Przecież dwie różne osoby nie mogą się we wszystkim zgadzać. A Pani synkowie to dwie różne osoby. Od początku warto więc im pomagać w rozwiązywaniu konfliktów, uczyć trudnej sztuki ustępstw, proszenia, negocjowania, walczenia o swoje itd.

Odwracanie uwagi, uciszanie, przytulanie pomagają wprawdzie przywrócić spokój, ale nie rozwiązują sprawy. Naszym nadrzędnym celem jest przecież wychowanie ludzi, którzy potrafią sobie ułożyć stosunki z innymi, nie rezygnując z siebie. A swoją drogą warto pamiętać, że często od starszego dziecka wymagamy zrozumienia młodszego i ustępowania mu, młodszemu zaś łatwiej pozwalamy na bezwzględne zachowanie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.