Trudna rozłąka

Spodziewam się drugiego dziecka. Wszyscy na nie czekamy, także nasz trzyletni synek, który jest dla mnie bardzo przywiązany - może dlatego, że wróciłam do pracy, gdy miał zaledwie pięć miesięcy. Każde moje poranne wyjście bardzo przeżywał, choć zostawał w swoim domu z ukochaną babcią. Teraz jestem na zwolnieniu lekarskim. Synek znacznie się uspokoił, ale jeszcze bardziej związał ze mną (np. usypia wtulony we mnie, a rano zaraz sprawdza, czy leżę obok). A przecież za kilka miesięcy rozstanę się z nim na kilka dni i nocy. Próbowałam go nieco przygotować na to rozstanie, opowiadając, że dzidziusie rodzą się w szpitalu i że mama ze swoim dzidziusiem musi tam zostać na kilka dni, opowiadałam, jak to było, kiedy on się urodził. Jednak po tej rozmowie przez dłuższy czas był niepocieszony. Czy można go jakoś lepiej przygotować na kilkudniową rozłąkę?

Słusznie Pani sądzi, że synek jest aż tak związany z Panią, dlatego, że bardzo wcześnie przeżył rozłąkę z mamą.

Natomiast myślę, że nie ma sensu opowiadać mu więcej o tym, co go czeka. Synek już wie, że Pani pójdzie do szpitala, ale jest za mały, żeby przewidywać, rozmyślać, przygotowywać się do tego.

Nie pisze Pani, czy synkiem zajmuje się również tata, czy chodzi z nim na spacery, czy się z nim bawi, a radziłabym właśnie, żeby miał teraz jak najwięcej kontaktów z dzieckiem. Przygotowanie do rozstania z mamą polega bowiem na zwiększeniu roli taty (a także innych członków rodziny, jeśli sytuacja na to pozwala).

Może też warto jeszcze przed porodem zacząć odzwyczajać synka od wspólnego spania, tak by nie musiał nagle ustępować miejsca nowo narodzonemu bratu czy siostrze. Lepiej jeśli się dowie teraz, że jest już duży, ma swoje łóżeczko, a mama śpi z tatą. Chyba, że będzie Pani spała z dwojgiem dzieci, co też jest dobrym rozwiązaniem.

Więcej o:
Copyright © Agora SA