Kiedy dziecko nagle przestaje mówić. Mama córki z mutyzmem wybiórczym: W domu buzia się nie zamyka, w szkole milczy [ROZMOWA]

Moja córka, zanim dostała skierowanie do logopedy, milczała dwa lata w przedszkolu oraz półtora roku w szkole. Zostałam nazwana nadwrażliwą i nadopiekuńczą matką. Obiecywane, cudowne samouzdrowienie nigdy nie nastąpiło. Z Anną Strzelecką, mamą dziecka dotkniętego mutyzmem wybiórczym, pomysłodawczynią i managerką projektu "Mutyzm Wybiórczy - Wchodzę w To! bez gadania!" rozmawia Joanna Biszewska.

Joanna Biszewska: W swoim tekście opublikowanym na internetowej stronie projektu "Wchodzę w To! Bez gadania!" piszesz o swojej córce, która ma lęk przed mówieniem. Dlaczego zdecydowałaś się opowiedzieć o waszej historii?

Anna Strzelecka*: Kiedy ponad dwa lata temu dowiedziałam się o mutyzmie wybiórczym, moim pierwszym krokiem było szukanie informacji w Internecie. Obawiałam się, że nie zrozumiem dobrze materiałów w języku angielskim dlatego zaczęłam szukać również w języku polskim. Wtedy okazało się, że w języku polskim nie ma rzetelnej wiedzy w tym temacie, brakuje aktualnych publikacji, które opierałyby się na nowoczesnej wiedzy, a nie byłyby powielaniem mitów sprzed kilkudziesięciu lat. Przede wszystkim za mało mówi się o tym, że mutyzm wybiórczy to zaburzenie lękowe i o tym, że w terapii mutyzmu wybiorczego potrzebna jest współpraca rodziny, szkoły i specjalisty. Byłam zmuszona do czytania po angielsku, kupiłam kilka książek oraz wybrałam się na kurs do Anglii. Wielu rodziców w Polsce nie ma takiej możliwości. W Anglii działa fundacja SMIRA, która wspiera zarówno rodziców jak i nauczycieli oraz specjalistów na całym świecie. W Polsce brakowało takiej formy pomocy. Rodzice, nauczyciele oraz specjaliści byli zostawieni samym sobie. Często czuli się osamotnieni i kompletnie nie wiedzieli jak pomóc dziecku. Często ich niewłaściwe postępowanie nie wynikało ze złej woli, ale braku dostępu do informacji.

Zacznijmy od początku. Twoje dziecko w wieku 2,5 lat świetnie mówiło. Co się stało?

Moja córka w wieku 3 lat poszła do irlandzkiego przedszkola. Można powiedzieć, że nic się nie stało, ale to nieprawda. To nagła separacja od rodziców i rodzeństw, rozpoczęcie nowego rozdziału w życiu dziecka i ogromna zmiana, która dla dzieci wrażliwych jest bardzo trudna. W przedszkolu wyznawano zasadę "pocałuj i leć", czyli nie było czasu na powolne oswajanie. Moja córka nadal mówiła świetnie, ale nikomu z przedszkola nie dane było słyszeć jej głosu. Wtedy dostawałam rady typu: proszę mówić do niej po angielsku, to wina dwujęzyczności. Jednak zupełnie to mnie nie przekonywało. Nadal mówiłam do niej po polsku, bo wiem, że dziecko może opanować świetnie kilka języków.

Na tym etapie jeszcze wszyscy wokół sugerowali, że to normalne?

Tak, w przedszkolu nikt nie zwrócił uwagi na bardzo zalęknione dziecko. Uważano, że to cichy okres nauki drugiego języka. Czasami panie w przedszkolu chciały zmusić ją do powiedzenia czegoś, ale nigdy się to nie udało. Kiedy do przedszkola dołączyła młodsza siostra była adwokatem starszej. Wtedy nadal uważano, że to nie jest nic niezwykłego i na pewno jeszcze się rozkręci.

Czy w pierwszych latach życia córki zaobserwowałaś, że coś jest nie tak?

Moja córka zawsze była lękliwym dzieckiem. Nie lubiła zmian i trudno się do nich adaptowała, bała się obcych osób, nowych miejsc, głośnego pociągu czy suszarki do rąk. Ponieważ nie chciałam, aby jej życie ograniczały lęki - ze wszystkim starałam się ją oswajać małymi kroczkami. Jak się okazało dużo później - metoda małych kroków to najlepsza metoda na pokonanie lęków.

Te zachowania o których wspominasz można kojarzyć z zaburzeniem mowy?

Mutyzm wybiórczy nie jest zaburzeniem mowy, lecz zaburzeniem komunikacji społecznej. Jego źródłem jest lęk, a nie problemy logopedyczny. Na pewno naszą czujność musi wzbudzić sytuacja, kiedy dziecko potrafi mówić swobodnie i poprawnie wtedy kiedy czuje się komfortowo - na przykład w domu, wśród najbliższych, dobrze znanych i lubianych osób. Jednak milczy zapytane przez obcą osobę. Najczęściej jest to widoczne w przedszkolu lub szkole, kiedy dziecko nie podejmuje kontaktu werbalnego z rówieśnikami bądź nauczycielami i stan ten utrzymuje się dłużej niż miesiąc. W skrajnych przypadkach dziecko może nie podejmować kontaktu niewerbalnego, bo jest tak sparaliżowane strachem.

Dziecko z dnia na dzień przestaje mówić. Co wtedy czuje i myśli rodzic?

Większość dzieci nadal swobodnie rozmawia w środowisku postrzeganym przez nie jako bezpieczne np. w domu, ale nie mówi w szkole lub przedszkolu. W klasycznym przypadku można mówić o dwóch osobowościach w jednym ciele - w domu dziecko, któremu buzia się nie zamyka i ma do powiedzenia coś na każdy temat, w szkole dziecko, które milczy - wyglądające czasami jakby nie miało ochoty na rozmowę lub nie rozumiało mowy. Początkowo myślałam, że jest po prostu nieśmiała i z czasem wyrośnie. Zwalałam winę na dwujęzyczność. Jednak kiedy po pół roku nic się nie zmieniło zaczęłam myśleć, że moje dziecko jest wyjątkowo uparte. Próbowałam różnych sposobów i sztuczek, aby przekonać, nakłonić lub zmusić ją do mówienia, ale nic nie działało. Często nauczyciele błędnie myślą, że dziecko używa milczenia jako formy manipulacji.

Dzieci są za małe na manipulacje. Jak pani myśli, skąd takie przekonanie, że kilkulatek zna tak wyrachowane metody?

Porównujemy dzieci do dorosłych, stąd to myślenie. Kiedy się np. pokłócimy z partnerem przestajemy się odzywać, mamy wtedy tzw. ciche dni. Obrażamy się, nie mówimy, nie dzwonimy, chcemy celowo zrobić tej drugiej osobie na złość. W przypadku dzieci ten mechanizm tak nie działa. Kiedy powiedziałam do córki: "ok, nie musisz mówić jak nie chcesz", ona mi odpowiedziała: "mama, ja chcę mówić, ale nie mogę". Dzieci z mutyzmem wybiórczym nie stosują manipulacji.

Dziecko świetnie komunikuje się w domu, mówi, opowiada, śmieje się, a np. w przedszkolu milczy, nie jest w stanie wydobyć z siebie głosu. Tak to jest?

Kiedy nauczyciele pytali mnie czy moja córka rozmawia w domu, czy opowiada, czy się śmieje - myślałam, że to jakaś pomyłka - dlaczego miałaby tego nie robić? Kiedy im opowiadałam o jej zachowaniu w domu - nie mogli uwierzyć, ze ona zawsze jest szefem, narzuca gry i zabawy nawet starszej siostrze. Jeśli rodzice otrzymują tak skrajne komunikaty od nauczycieli nie powinni tego ignorować, tylko dokładnie się temu przyjrzeć.

Pamiętam moment, kiedy z nauczycielem wypełnialiśmy ankietę dla specjalisty - na większość pytań odpowiedzi dotyczące zachowania w domu i szkole były skrajnie przeciwstawne. Ostatecznie w formularzu zaznaczyliśmy dwie odpowiedzi - jedną dotyczącą zachowania w domu, drugą dotyczącą zachowania w szkole. Pamiętam, że wtedy pomyślałam sobie - kim tak naprawdę jest moje dziecko i co ona myśli o sobie?

Domyślam się, że pierwsza myśl jest taka, że dziecko jest nieśmiałe, że ma blokadę, że się rozkręci, że potrzebuje czasu.

Każdy rodzic ponad wszystko pragnie, aby jego dziecko było zdrowe. Często nie dopuszczamy do siebie myśli, że coś może być nie tak i nawet ewidentne sygnały staramy się jakoś usprawiedliwić. W przypadku podejrzenia mutyzmu wybiórczego należy podjąć natychmiastowe działania prewencyjne. Duża tu rola specjalistów, którzy powinni umieć przygotować rodziców na diagnozę i przekazać podstawowe informacje dotyczące postępowania. Jeśli podejrzewamy, że dziecko może mieć mutyzm wybiórczy powinniśmy od razu zrezygnować z wywierania presji na nie i oczekiwania, że powie upragnione słowo czy zdanie. Z doświadczenia swojego i innych rodziców wiem, że kiedy będzie na to gotowe to z jego strony nastąpi kontakt werbalny. Zamiast tego trzeba stopniowo wprowadzać nowe zadania. Nigdy nie należy bezczynnie czekać. Od kilku miesięcy działa nasza grupa wsparcia na Facebooku oraz strona internetowa z której rodzice i nauczyciele mogą pobrać darmowe materiały oraz otrzymują tak ważne dla nich wsparcie.

A co jeśli diagnoza mutyzmu wybiórczego nie potwierdzi się?

Jeśli wdrożone postępowanie będzie prawidłowe - ono nie ma skutków ubocznych.

Ile razy Pani słyszała, że to, że dziecko milczy poza domem czyli nie mówi w przedszkolu/szkole, to normalne, żeby się nie przejmować?

Do dziś zdarzają się takie opinie, także wśród bliskiej rodziny. Często słyszę, że przesadzam i niepotrzebnie szukam u zdrowego dziecka zaburzeń psychicznych. Niestety nieleczony lub źle leczony mutyzm wybiórczy może mieć bardzo tragiczne konsekwencje w postaci fobii społecznej, depresji oraz izolacji. Nie jest prawdą, że mutyzm wybiórczy dotyka tylko dzieci - występuje także u nastolatków oraz osób dorosłych, które nie otrzymały wcześniej pomocy.

Fakt, że mieszkacie w Irlandii mógł dodatkowo uśpić problem. Dzieci uczące się dwóch języków jednocześnie, często przechodzą etap milczenia, osłuchania się. Rozumieją wszystko, ale nie mówią. Można założyć, że to nawet normalne. Ile czasu minęło, zanim zdiagnozowano u twojej córeczki, że to nie oswajanie się z dwoma językiem, tylko mutyzm wybiórczy?

Moja córka milczała dwa lata w przedszkolu oraz półtora roku w szkole zanim dostała skierowanie do logopedy. Kiedy zgłaszałam wcześniej swój niepokój byłam uspokajana przez nauczycieli oraz dyrekcję szkoły, że jeszcze ma czas. W moim odczuciu to był czas stracony, który z każdym dniem nasilał problem. Zostałam nazwana nadwrażliwą i nadopiekuńczą matką. Obiecywane, cudowne samouzdrowienie nigdy nie nastąpiło.

Kto wreszcie zasugerował, że to może być lęk przed byciem słyszanym?

Pierwszy raz o mutyzmie powiedziała mi pani ze świetlicy. Bardzo lubiła moją córkę i chciała nam pomóc. Kiedy już znałam nazwę problemu, który mógł dotyczyć mojego dziecka zaczęłam szukać informacji w Internecie. Nie miałam żadnych wątpliwości, że to jest to. Niestety na oficjalną diagnozę musieliśmy czekać ponad pół roku.

Diagnoza padła po 4 latach. O 4 lata za późno?

Diagnozą mutyzmu powinni zająć się psychiatrzy, jednak to nauczyciele powinni zwrócić uwagę na dzieci, które milczą w szkole przynajmniej przez miesiąc (nie licząc pierwszego miesiąca w nowym miejscu). Dla dzieci dwujęzycznych uczących się drugiego języka dopuszcza się milczenie przez pierwsze 6 miesięcy. Jednak angielska organizacja SMIRA zaleca prewencyjnie nie wywierać presji oraz bacznie się im przyglądać aby mieć pewność, ze dziecko nie czuje lęku.

Dzieci cierpiące na mutyzm wybiórczy porównujesz do dzieci na wózku inwalidzkim, dlaczego?

Lubię używać obrazowych porównań. Często ułatwiają one zrozumienie otoczeniu z czym borykają się dzieci. Wyobraźmy sobie sytuację, że wymagamy od dziecka unieruchomionego na wózku inwalidzkim, aby wstało i podeszło do tablicy. Wiemy, że jest to ponad jego możliwości i nie zależy od jego woli. Nie jest też przejawem uporu czy próbą manipulacji. Milczenie dziecka w szkole często jest odbierane jako jego świadome i celowe działanie. Jest to oczywiście błędne myślenie. Dziecko z mutyzmem wybiórczym umie mówić, chce mówić, ale w pewnych sytuacjach po prostu nie może. Dorośli cierpiący na mutyzm wybiórczy opisują ten stan jako fizyczną blokada, czują jakby głos utknął im w gardle. Nie powinno się dzieci zmuszać do mówienia, a karanie ich za ten stan jest po prostu nieludzkie.

Kiedy już wiedziałaś, że to nie nieśmiałość, nie upór, nie manipulacja, nie problem z poradzeniem sobie z dwoma językami na raz, tylko mutyzm wybiorczy, co zaczęłaś robić?

Jak już mówiłam wcześniej - sama zaczęłam szukać informacji. Trafiłam na grupę wsparcia na Facebooku prowadzoną przez angielską fundację SMIRA. Tam udzielono mi koniecznych informacji dotyczących organizacji pracy z dzieckiem, postępowania w domu oraz przekazano listę książek wartych przeczytania. To wszystko działo się podczas oczekiwania na oficjalną diagnozę. W naszym przypadku pomógł nam zespół specjalistów z ośrodka zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży.

Jak wygląda terapia?

Głównym założeniem terapii jest to, aby mutyzm leczyć w miejscu gdzie on występuje - w szkole, przedszkolu, na placu zabaw. Najlepsze i najtrwalsze efekty daje terapia behawioralna, w tym przede wszystkim "sliding in", czyli powolne oswajanie lęków dziecka. Nasza terapia opiera się głównie o szkołę ponieważ tam mutyzm jest największym problemem. Jest prowadzona pod nadzorem ośrodka. W początkowym okresie dziecko widuje się tylko z jednym nauczycielem dodatkowym, który jest odpowiedzialny za organizację pomocy w szkole. Ten nauczyciel otrzymał wskazówki do pracy od specjalistów z ośrodka oraz moje materiały i książki. Jego praca polegała na zapewnieniu mojej córce poczucia bezpieczeństwa oraz komfortu. W kolejnych etapach stopniowo wprowadza się nowe osoby z którymi dziecko nawiązuje kontakt werbalny. Ważnym elementem terapii jest stopniowe zwiększanie poziomu komunikacji - przechodzimy od prostych pytań zamkniętych na które dziecko może odpowiedzieć tak lub nie, do pytań bardziej złożonych wymagających dłuższej odpowiedzi.

Co mogą i co powinni zrobić rodzice dziecka z mutyzmem wybiórczym?

Rodzice mają największy wpływ na postępy w terapii dziecka. Ich współpraca z nauczycielem oraz terapeutą jest kluczowa. Przede wszystkim powinni doszkolić się w temacie mutyzmu wybiórczego, aby wiedzieć jak postępować ze swoim dzieckiem. Nie powinni wywierać na dziecku presji, nie okazywać frustracji z faktu, że dziecko nie rozmawia ze wszystkimi. Nie powinni także manipulować dzieckiem stosując komentarze typu: "dam Ci/kupię ci coś jeśli powiesz ".

Na jakim etapie jest dzisiaj twoje dziecko? Zaczęła mówić w szkole?

Przypomnę, że moja córka w najgorszym okresie nie mówiło w ogóle w szkole, a poza szkołą mówiła tylko do niektórych osób po polsku. Obecnie mówi swobodnie po polsku z każdym i wszędzie. Po angielsku rozmawia poza szkołą prawie swobodnie. W szkole odzywa się do wszystkich dzieci i większości nauczycieli. Jednak nadal nie wypowiada się swobodnie na forum całej klasy. Ogromnym sukcesem była jej ustna spowiedź oraz przystąpienie do Pierwszej Komunii. We wrześniu zacznie trzecią klasę i już wiadomo, że głównym celem będzie zwiększanie jej kompetencji komunikacyjnych i zmniejszanie lęku tak, aby mogła wypowiadać się swobodnie na lekcjach. To jest najtrudniejszy etap.

Czy z mutyzmu wybiórczego się wyrasta? Jakie logopedzi stawiają diagnozy?

Mutyzmem nie zajmują się wyłącznie logopedzi. Nieleczony mutyzm nie zanika. Znam wielu dorosłych, u których brak pomocy w dzieciństwie przekłada się na trudniejsze funkcjonowanie w życiu codziennym, wielu z nich wypracowało samodzielnie swoje metody radzenia sobie z sytuacjami lękowymi. Znam jednak również takie przypadki, kiedy nieleczony mutyzm doprowadził do tak silnych fobii społecznych, że uniemożliwiał funkcjonowanie w społeczeństwie nawet w podstawowym zakresie. Osoby te nie wychodzą z domu, nie są w stanie odebrać telefonu ani podjąć pracy zawodowej. Dlatego tak ważne jest podjęcie działań jak najwcześniej. Pamiętajmy, że im wcześniej zaczniemy pracować z dzieckiem tym krócej będziemy czekać na efekty.

Mutyzm wybiórczy często jest mylony z Zespołem Aspergera - na błędną diagnozę wpływać może fakt, że dziecko (zdaniem logopedy) nie podejmuje kontaktu wzrokowego ani nie wykazuje chęci podjęcia komunikacji werbalnej. Ponadto dzieci nie okazują emocji, często mają "kamienną twarz". W codziennym funkcjonowaniu mogą pojawić się problemy z nadwrażliwością sensoryczną - nie chcą nosić ubrań przylegających do ciała, jeść posiłków o konkretnych strukturach (np. zupy kremy) a także spora niechęć do zmian w codziennym harmonogramie dnia - wszelkie zmiany budzą w nich niepokój i przekładają się na gorsze funkcjonowanie. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że w programie studiów, w natłoku informacji mutyzm wybiórczy często jest traktowany pobocznie. Tymczasem badania mówią, że mutyzm dotyka siedmioro dzieci na tysiąc, możliwe jest zatem, że każdy nauczyciel w swojej pracy zetknie się z przynajmniej jednym takim dzieckiem.

Dopiero dzięki fundacji, w którą się mocno angażujesz, dowiadujemy się w Polsce czym właściwie jest mutyzm wybiórczy.

Bardzo zależy nam na tym, aby do rodziców i nauczycieli, dotarła informacja, że mutyzm wybiórczy to nie jest nieśmiałość, z której się wyrasta. Dzieci powinny mieć pomoc i wsparcie. Fundacja "Wchodzę w to" istnieje od kilku lat. Dołączyłam do niej jako wolontariuszka i zaczęłam realizować własny projekt czyli "Mutyzm Wybiórczy - Wchodzę w To! bez gadania!". Dzięki naszej stronie internetowej (www.mutyzm.org.pl) i profilowi na Facebooku zgłaszają się do nas rodzice, którzy do wielu lat poszukiwali informacji o tym co właściwie dzieje się z ich dziećmi. Jako fundacja nie prowadzimy terapii, ale staramy się znaleźć ośrodki w których są ludzie, którzy potrafią pracować z dzieckiem z mutyzmem wybiórczym. To wciąż nie jest łatwe. Pierwszą publiczną placówką, która we współpracy z Fundacją "Wchodzę w To!" obejmie wieloaspektową pomocą dzieci z mutyzmem wybiórczym i ich rodziców oraz nauczycieli, jest Powiatowa Poradnia Psychologiczno - Pedagogiczna w Złotowie, która z dniem 1 wrzesnia 2015 uruchomiła Punkt Konsultacyjny dla dzieci dotkniętych tym zaburzeniem.

Co w Wielkiej Brytanii daje najlepsze efekty?

Problem mutyzmu wybiórczego przede wszystkim występuje w przedszkolu i w szkole. Dlatego najważniejsze jest przeszkolenie nauczycieli. To nie musi być kilkuletnie studium, wystarczy jednodniowy kurs, na którym nauczyciele poznają najważniejsze wskazówki jak rozpoznać mutyzm i jak pracować z dzieckiem. To właśnie od nauczycieli zależy dalsze życie dziecka z mutyzmem wybiórczym. Trafna i szybka diagnoza oraz objęcie dziecka odpowiednią pomocą psychologiczno-pedagogiczą w szkole lub przedszkolu potrafi wiele zdziałać. Fundacja SMIRA wspiera rodziców dzieci z mutyzmem wybiórczym na całym świecie udostępniając im fachową wiedzę oraz metody pracy terapeutycznej dotyczące tego zaburzenia. Proaktywny rodzic to połowa sukcesu.

Anna Strzelecka - mama dziecka dotkniętego mutyzmem wybiórczym, pomysłodawczyni i managerka projektu "Mutyzm Wybiórczy - Wchodzę w To! bez gadania!" W roku 2013 i 2014 przeszła szkolenia u Maggie Johnson i Alice Wintgens w UK. W roku 2015 brała udział w konferencji SMIRA w Leicester. Swoją wiedzę o mutyzmie czerpie z anglojęzycznych publikacji oraz z grup dyskusyjnych SMIRA. Utrzymuje kontakt z organizacjami z całego świata działającymi na rzecz osób dotkniętych mutyzmem wybiórczym. Obecnie mieszka w Irlandii.

Komentarz ekspertki: Co zrobić, jeśli podejrzewasz u dziecka mutyzm wybiórczy?

Mgr Katarzyna Szyszka, pedagog, terapeuta pedagogiczny - Powiatowa Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna w Złotowie : Mutyzm wybiórczy to brak możliwości mówienia u dziecka w określonych sytuacjach. Milczenie wynika z silnego lęku, pomimo zachowanej zdolności do mówienia. Jest to zaburzenie lękowe i związane jest z bardzo silnym lękiem społecznym. Dziecko przestaje mówić, ponieważ pewne sytuacje (bycie poza domem, obecność obcych lub mniej znanych osób) odbiera jako zagrożenie. Lęk sprawia, że dziecko jest zablokowane - nie zachowuje się swobodnie, nie okazuje emocji, jego ruchy są powolne, sztywne i niezgrabne.

Nazwa tego zaburzenia pochodzi od słowa mutus - milczący, niemy. Dziecko, u którego stwierdza się występowanie mutyzmu, odzywa się tylko do wąskiego kręgu bardzo bliskich osób i w określonych okolicznościach. Dziecko takie rozmawia swobodnie z rodzicami i rodzeństwem w domu, natomiast nie odzywa się do nauczycieli i rówieśników w szkole lub przedszkolu. Ta forma mutyzmu pojawia się zwykle pomiędzy 3 a 5 rokiem życia. Niestety z reguły najczęściej zgłoszenie się do specjalisty następuje później, już po rozpoczęciu nauki w szkole.

Diagnoza dzieci z mutyzmem wybiórczym nie jest łatwa. Wymaga wiedzy i sporego doświadczenia. Często jest tak, że jednorazowa wizyta dziecka w poradni dostarcza za mało informacji, aby od razu postawić trafną diagnozę, aczkolwiek niestety to się zdarza. Skutkuje to tym, że dziecko z mutyzmem wybiórczym otrzymuje diagnozę dziecka z autyzmem lub zespołem Aspergera - ze względu na wycofanie oraz brak kontaktu wzrokowego, werbalnego, spowodowanego silnym lękiem przeżywanym przez dziecko w trakcie kontaktu z diagnostą.

Zdarza się także, że osoby, do których zgłaszają się rodzice - np. lekarze rodzinni, pediatrzy stwierdzają, że dziecko faktycznie jest nieśmiałe ale z tego wyrośnie. Moim zdaniem diagnozowanie dziecka z mutyzmem wybiórczym powinno być rozłożone w czasie oraz oparte nie tylko o obserwacje dziecka w gabinecie, ale także o informacje z przedszkola, szkoły oraz obszerny wywiad z rodzicem.

W Polsce brakuje literatury na ten temat oraz szkoleń. Jeśli jakiś specjalista interesuje się tym zaburzeniem musi samodzielnie poszukiwać wiedzy o mutyzmie wybiórczym, co przeważnie jest związane z docieraniem do literatury przedmiotu w obcym języku.

W Polsce terapią dzieci z mutyzmem wybiórczym zajmują się przede wszystkim psycholodzy, pedagodzy i logopedzi pracujący w poradniach psychologiczno - pedagogicznych lub poradniach zlokalizowanych w służbie zdrowia. Optymalnie moim zdaniem byłoby, aby w każdej poradni funkcjonował zespół specjalistów, który zajmowałby się diagnozą i terapią mutyzmu wybiórczego u dzieci. Jednak, jak już wspomniałam, brakuje literatury, szkoleń z tego zakresu, co może skutkować brakiem profesjonalnej pomocy, a tym samym długim czasem trwania tego zaburzenia. To niestety może prowadzić do dalszego rozwoju zaburzeń lękowych, nerwic i depresji w późniejszych latach.

Jeśli rodzic zauważy, że jego dziecko ma trudności w nawiązaniu kontaktu wzrokowego i słownego z obcymi lub mniej znanymi osobami w domu i poza domem, wyraźnie odczuwa niepokój i stres będąc w nieznanym środowisku, powinien umówić się na konsultację ze specjalistą w poradni psychologiczno - pedagogicznej.

Więcej informacji szukaj na www.mutyzm.org.pl

Aplikacja Moje Dziecko z eDziecko.pl dla rodziców niemowląt. Pobierz za darmo

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.