Zamiast starszaków, średniaków i maluchów - jedna grupa dla dzieci w różnym wieku. Zwolennicy takiego rozwiązania przekonują, że wiek kalendarzowy ma mniejsze znaczenie niż rozwojowy, a dzieci w takiej sytuacji mogą się bardzo dużo od siebie nauczyć. Sceptycy zapytają: tylko czy pięciolatek potrzebuje leżakowania? Prawda, jak zwykle, leży pośrodku.
Specjaliści podkreślają, że uwaga mimowolna, czyli podpatrywanie zachowań innych, przynosi bardzo pozytywne rezultaty. W przedszkolach, w których są grupy mieszane wiekowo, widać to już pierwszego dnia nowego roku szkolnego.
Zamiast zbiorowego szlochu, są nieliczne popłakiwania. Większość starszych przedszkolaków stres ma już za sobą, a ich spokój udziela się maluchom. - W tym wieku dzieciom łatwiej przychodzi naśladowanie starszaków niż słuchanie rad opiekunek - mówi Małgorzata Freulich, mama trzyipółletniej Zuzy, która od ubiegłego roku chodzi do warszawskiego przedszkola Słonecznik. To miejsce prowadzone według metody Montessori. Grupy mieszane wiekowo to jedno z jej założeń. Umysł pięciolatka - jak przekonywała włoska lekarka, której imieniem nazwano całą metodę pedagogiczną - jest bardzo bliski umysłowi trzylatka, a pomiędzy dziećmi nawiązuje się nić porozumienia, jaką rzadko można stworzyć między dorosłymi i dziećmi. Dzięki temu młodsze dzieci z łatwością przejmują od starszych to, co my, dorośli, musielibyśmy im mozolnie tłumaczyć. Dzieci w różnym wieku pomagają sobie nawzajem i jest to dla nich naturalne. Starsze uczą młodsze mówić, asekurują przy wygibasach, a młodsze patrzą na to, co robią starsze, i proszą je o wyjaśnienie.
Tyle teoria. Jak to wygląda w praktyce? Zwykle część aktywności - np. poranne ćwiczenia, posiłki, spacery - prowadzona jest wspólnie. Zajęcia programowe odbywają się w grupach, a młodsze dzieci mogą robić to, co starsze, jeśli mają na to ochotę.
- Na naszych zajęciach pt. "Gimnastyka umysłu" nawet roczne dzieci włączały się w naukę czytania - mówi Karolina Butkowska, właścicielka żłobka "Myszka" w Szczecinie, a wcześniej także klubu malucha.
Młodsze i starsze dzieci razem uczestniczą także w przedszkolnych obowiązkach.
- Dyżury okołoobiednie są dwuosobowe i zawsze składają się z jednego malucha i jednego starszaka. Kiedy starsze dziecko nakrywa do stołu, młodsze podpatruje i w miarę możliwości pomaga - opowiada Małgorzata Freulich.
Zalet takiego rozwiązania jest znacznie więcej. Dzieci z roku na rok zmieniają pozycję w zespole, co lepiej przygotowuje je do życia. W grupach mieszanych rywalizację zastępuje współpraca, starsze dzieci uczą się akceptować "niedoskonałości" maluchów i udzielać im pomocy, a młodsze inspirują się dokonaniami starszych. - W jednorodnych grupach nieporadne dziecko jest często wyśmiewane, nazywane gapą. W grupach mieszanych wiekowo zamiast śmiechu pojawia się odruch pomocy. To naprawdę budujące patrzeć, jak starsze dzieci pomagają maluchom zapinać guziki - mówi Danuta Skorubska, przedszkolanka w publicznym przedszkolu nr 8 w Lesznie. Grupy mieszane wiekowo działają tam od pięciu lat. Uruchamia się też schemat "starszego brata" - cztero-i pięciolatki są zmotywowane do prawidłowego zachowania, poprawnego formułowania zdań, dawania dobrego przykładu. I, co nie bez znaczenia, rodzeństwo, kuzynostwo czy dzieci z sąsiedztwa mogą trafić do jednej grupy, przez co łatwiej im się zaaklimatyzować. Takie przedszkola często z boku wyglądają jak rodzina wielodzietna.
Grupy mieszane wiekowo to także olbrzymie wyzwanie. Dzieci w różnym wieku mają różne potrzeby - młodsze potrzebują dłuższych spacerów, drzemki, dłużej jedzą, myją zęby, ubierają się, a starsze muszą realizować program przygotowujący je do szkoły. - Moja córka jest bardzo drobna, więc miałabym obawy, gdyby była w jednej grupie z pięciolatkami. Poza tym w takich warunkach trudniej się uczyć, zwłaszcza jeśli całą grupą zajmuje się jeden opiekun - mówi Magdalena Staszkiewicz, mama dwuipółletniej Mai. Te obawy podzielają także zwolennicy grup mieszanych, w niektórych przedszkolach prowadzonych tą metodą najstarsza grupa ma zajęcia osobno. - Metoda Montessori stwarza dzieciom fantastyczne możliwości rozwoju, ale konieczne jest spełnienie kilku warunków. Ważne jest otoczenie, logicznie uporządkowana przestrzeń, odpowiednie materiały dydaktyczne i wykwalifikowana kadra, która nie jest autorytarna. Grupy zróżnicowane wiekowo wymagają od opiekunów większych kompetencji i ogromnej znajomości dzieci - mówi Małgorzata Stankiewicz-Klimka, dyrektorka Bambini, prywatnego przedszkola Montessori w Poznaniu.
Na początku tok rozumowania rodziców jest najczęściej taki: świetnie, podpatrując starsze dzieci, mój maluch będzie się szybciej rozwijał. Optyka zmienia się jednak w kolejnych latach: dlaczego mój pięciolatek ma się tarzać po dywanie z trzylatkami? - Myślę, że starsze dzieci korzystają na kontaktach z maluchami bardziej niż się wydaje. Mają odpowiedzialne zadanie, wchodzą w rolę nauczyciela, co jest dla nich naprawdę rozwijające - mówi Małgorzata Freulich. Czasem starsze dzieci rzeczywiście zaczynają przy maluchach, jak mówią rodzice, "dziecinnieć". - Nawet jeśli rzeczywiście tak jest, nie uważam, żeby było to coś złego. Poza tym często jest dokładnie odwrotnie - kiedy maluch upuści smoczek, to starsze dziecko podnosi go i oddaje bez wahania, choć jeszcze kilka tygodni temu wiele pracy włożyliśmy, żeby oduczyć je ssania jego własnego smoczka - mówi Karolina Butkowska. To procentuje także w przyszłości. - Rozmawiałam niedawno z mamą jednego z naszych przedszkolaków, który - wraz z czworgiem innych dzieci z Bambini - trafił do prywatnej szkoły podstawowej. Cała klasa miała spore problemy z agresywnym chłopcem, na tyle poważne, że rodzice interweniowali u dyrekcji, prosząc o usunięcie chłopca ze szkoły. Proszę sobie wyobrazić, że "nasze" dzieci, sześciolatki, poszły do dyrektora z pytaniem, jak mogłyby pomóc temu chłopcu - opowiada Małgorzata Stankiewicz-Klimka. Zdecydowana większość przedszkoli prowadzonych według metody M. Montessori to placówki prywatne. W Słoneczniku miesięczne opłaty wynoszą 1400 zł bez wyżywienia. Można już jednak znaleźć w Polsce, między innymi w Łodzi, publiczne przedszkola tego typu. Niekiedy mieszane wiekowo grupy działają także w "zwykłych" przedszkolach, ale lepiej upewnić się, czy to metoda wychowawcza, czy raczej kompletowanie grupy z "dostępnych" roczników.
Zdecydowaną zaletą grup mieszanych wiekowo w przedszkolach jest fakt, że dzieci uczą się od siebie nawzajem. Przekazują sobie wiedzę, dzielą się swoimi pomysłami, uczą się wyrażania emocji, a także radzenia sobie z nimi. Takie rozwiązanie jest szczególnie korzystne dla małych dzieci, ponieważ sprzyja samodzielności i przyspiesza rozwój intelektualny. Dzieci starsze mogą sprawdzić się w roli opiekunów, co buduje ich poczucie wartości, kompetencji i wyzwala empatię. W takim wypadku trzeba jednak dobrać odpowiednie metody edukacyjne i wychowawcze oraz zadbać o właściwe proporcje między dziećmi młodszymi i starszymi. W źle dobranej grupie mogą wystąpić zachowania regresywne, trudności w komunikacji między dziećmi, a do tego chaos, który dezorganizuje wszystkim pracę.
***
System wychowawczy wymyślony przez włoską lekarkę Marię Montessori, który pomaga we wszechstronnym rozwoju dziecka, z mocnym akcentem na działanie i dążenie do samodzielności. Bardzo istotne jest harmonijne otoczenie. Dzieci mają do dyspozycji specjalny zestaw pomocy dydaktycznych, m.in. do ćwiczeń praktycznych, sensorycznych i edukacji kosmicznej. Pomoce naukowe są w jednym egzemplarzu na grupę, dzieci przekazują je sobie, co pomaga w rozwoju kompetencji społecznych. Rozwój dziecka jest wnikliwie obserwowany, a opiekun notuje swoje spostrzeżenia na specjalnej karcie.