Joanna Krupa prowadzi Ashę na smyczy. "Nie widzę w tym nic złego, to dla bezpieczeństwa dziecka"

Joanna Krupa opublikowała na swoim profilu na Instagramie zdjęcie z rodzinnego spaceru. Okazało się, że mama celebrytki prowadzi Ashę na smyczy dla dziecka. Czy smycz lub szelki dla pociechy to dobre rozwiązanie? Produkt znany jest już od lat, ale cały czas wzbudza kontrowersje.

"Smycz i szelki to raczej dla psa, a nie dla dziecka. Dziecku trzeba tłumaczyć i uczyć prawidłowych zachowań, dać mu szanse do ćwiczenia czy treningu. (...) Trzeba pamiętać o zagrożeniach psychospołecznych. Tych tu i teraz i tych długoterminowych. Warto zwrócić uwagę na: upokorzenie dziecka, ograniczenie możliwości zaspokajania naturalnej ciekawości, brak możliwości rozwijania kontroli własnego ciała" - pisała niedawno psycholożka Dorota Zawadzka.

Zobacz wideo Joanna Krupa prowadzi córkę na smyczy

Chociaż jej słowa odbiły się w sieci szerokim echem, nie wszyscy rodzice się z nimi zgodzili. Głównym argumentem było to, że dzieci często czują się w szelkach wygodnie, a rodzice są spokojni, że gadżet uchroni ich pociechy przed niebezpieczeństwem podczas spaceru. Wśród jego zwolenników znalazła się nawet Joanna Krupa. 

Joanna Krupa prowadzi córkę na smyczy

Joanna Krupa opublikowała na swoim profilu na Instagramie nagranie ze spaceru z Ashą. Dziewczynce w wędrówce na łonie natury towarzyszą mama i babcia. I chociaż co cztery ręce, to nie dwie, kobiety, żeby zapewnić dziecku bezpieczeństwo, wspomagają się dodatkowo modnym wśród rodziców gadżetem. Córka modelki miała na sobie plecak z szelkami i smyczą. 

Szelki lub smycz dziecięca to gadżet, który został stworzony już przed XX wiekiem. Ma służyć zapewnieniu dziecku w wieku od jednego do czterech lat bezpieczeństwa podczas spacerów. Poza tym rodzice mogą wspomagać się szelkami, żeby utrzymać maleństwo w wózku lub krzesełku do karmienia. 

Zapytaliśmy czytelniczki i czytelników, co myślą o takim rozwiązaniu:

Posiadanie takich szelek było moim marzeniem prawie 40 lat temu!
Bardzo dobre rozwiązanie. Do tej pory mam plecaczek z podpiętą smyczą, dwa lata temu super zdał egzamin na lotniskach w Pradze i Londynie, a moja córka miała wtedy 6 lat.
 Nie widzę w tym nic złego, to dla bezpieczeństwa dziecka

- pisali. Zgadzacie się?

Więcej o:
Copyright © Agora SA