Czego boi się Maciej Stuhr, ojciec Matyldy? Jaką dewizą się kieruje w wychowaniu swojej córki? Na kogo chciałby ją wychować? W chwili między próbami odpowiada na nasze pytania, które są rodzicielską wariacją tak zwanego kwestionariusza Prousta.
Równowaga we wszystkim i przede wszystkim. Staram się znaleźć złoty środek w wychowaniu mojej córki, choć to nie zawsze bywa łatwe. Jednak próbuję zawsze zachować zdrowy rozsądek.
Myślę, że jest nią spokój - spokój, który bywa zaraźliwy. W relacjach z dziećmi jest niezwykle istotny.
Przede wszystkim mądrość i dobroć. Te cechy wydają mi się najważniejsze, najmocniej świadczą o człowieku.
Największym cudem jest oglądanie siebie, w swoim dziecku. Wracają wspomnienia i udaje mi się lepiej rozumieć siebie i to, kim jestem. Widzę, jak się zmieniałem, jaką drogę przeszedłem. Dziecko to najlepsze zwierciadło, w jakim się przeglądamy. A najtrudniej jest wtedy, gdy popełniamy jakieś błędy, ale nie umiemy dociec jakie - nie potrafimy zlokalizować tego, gdzie się pomyliliśmy, w którym miejscu zrobiliśmy krok w złą stronę. Tak - to wzbudza mój niepokój
Brak obecności. Ciągle jestem w rozjazdach. To próby, to spektakle, plany filmowe. Rzadko, niestety, bywam w domu. To, jak mi się zdaje, jest moją największą ojcowską wadą.
Zdecydowanie gry planszowe. Ja i Matylda jesteśmy pasjonatami takich rozrywek. W wolnym czasie potrafimy spędzać nad planszami całe godziny.
Szczęście? Hmm. Chciałbym, żeby trwało, żeby było jeszcze silniejsze, intensywniejsze, głębsze, mądrzejsze. Tak, bo szczęście musi być mądre...
To, czy nie da się wychować dziecka jeszcze lepiej, czy nie da się pokazać mu jeszcze więcej. Zawsze stajemy przed przykrym pytaniem, czy gdzieś się nie zagubiliśmy jako rodzice. Boję się też, że przegapię coś ważnego, coś istotnego w życiu mojej córki. To strach przed utraceniem czegoś bezpowrotnie.
Chciałbym, żeby Matylda mogła być tym, kim naprawdę zechce być. Żeby mogła się realizować i spełniać swoje marzenia. Żeby nie oglądając się na nic, parła w wyznaczonym przez siebie kierunku, pokonując kolejne przeszkody. Będę ją w tym wspierał. Jednak przede wszystkim pragnę, żeby Matylda była dobrym i uczciwym człowiekiem.
"Szybciej". Cały czas pośpieszam swoją córkę (zresztą nie tylko ją). Wprowadza to niestety nerwową atmosferę. Dzieci nie rozumieją, co to jest pośpiech, żyją w innym czasie...
Podejrzewam, że Mikołajek.
No, co tu dużo gadać: Hannah Montana.
Zbyt ciepłego, ubrania. Nie znosi, jak my wszyscy żyjący w Polsce, nakładać na siebie tych wszystkich warstw. Nie bezpodstawnie wydaje się to jej bezsensowne.
Błędy, to błędy - zawsze staram się wyciągać wnioski na przyszłość!
Ma 36 lat. Aktor filmowy i teatralny. Absolwent psychologii. Wystąpił w kilkudziesięciu filmach i przedstawieniach teatralnych. Debiutował w "Dekalogu X" Krzysztofa Kieślowskiego. Występował w "Przedwiośniu", "33 scenach z życia", "Operacji Dunaj". W 2005 r. został uhonorowany tytułem Mistrza Mowy Polskiej. W 2008 r. został Honorowym Ambasadorem Polszczyzny. Obecnie pracuje wraz z Krzysztofem Warlikowskim nad jego nowym przedstawieniem. Ojciec Matyldy.