Okiem taty

Czekam, aż Zosia będzie pewnie siedzieć, żeby zacząć zabierać ją na wycieczki rowerowe. Niektórzy jednak na rowerze wożą już kilkumiesięczne niemowlaki.

Z dzieckiem na ramie

Holendrzy przerabiają rowery, żeby móc zabrać już maleńkie dziecko na przejażdżkę. Bardzo popularne są tam foteliki montowane z przodu.

Oczywiście zawsze jest obawa o bezpieczeństwo, ale wiadomo, że z dzieckiem nie pędzi się na złamanie karku. Wygodnym rozwiązaniem wydaje się model Safe T-seat (safe-t-seat.co.uk) firmy iBert. Można go łatwo zamontować na kierownicy, ma podpórki na nogi, a dziecko cały czas jest bezpieczne, siedząc między ramionami rodzica.

Absolutnym luksusem jest rower Taga (taga.com). Tu też dziecko siedzi wygodnie i bezpiecznie w foteliku z przodu. Gdy dojedziemy do celu, możemy łatwo zmienić rower w dziecięcy wózek. To idealne rozwiązanie na zakupy albo na wizytę w kawiarni. Odstrasza tylko cena: prawie 1600 euro. Znacznie tańsze jest kupno do roweru mocowania... na fotelik samochodowy. Na ten genialny w swej prostocie pomysł wpadła holenderska firma Steco (steco.nl). Uchwyt Baby Mee pasuje do najpopularniejszych fotelików marki Maxi-Cosi. Kosztuje ok. 400 zł. Producent zaleca je dla dzieci od 4. miesiąca życia.

Aplikacja Moje Dziecko

Szukacie dobrej polskojęzycznej aplikacji smarfonowej dla rodziców? Wypróbujcie darmowe " Moje Dziecko " wyd. Agora. To dzienniczek 1. roku życia malucha. W aplikacji dostępne są siatki centylowe, na których można zapisywać wyniki kolejnych pomiarów. Dzięki powiadomieniom nie zapomnicie o szczepieniach i będziecie dostawać rady dopasowane do wieku dziecka (mi aplikacja podpowiedziała, że czas zmienić wanienkę na większą, dokładnie wtedy, gdy Zosia przestała się mieścić w poprzedniej).

Torba jak łóżeczko

Czasem pora drzemki dziecka wypada w najmniej odpowiednim momencie i gorączkowo szukamy miejsca, by spokojnie położyć malucha. W tej sytuacji przyda się torba, którą kilkoma ruchami rozkłada się w łóżeczko lub przewijak. Zaprojektowała ją rodzinna firma z Nowej Zelandii - Baby must have (cena 149,90 dolarów, babymusthave.co.nz). W polskich sklepach (np. minipodroznik.pl, babyandtravel.pl, przydajesie.pl) można kupić podobną torbę-łóżeczko firmy Ludi. Cena 219-229 zł.

Parasol z "Gwiezdnych Wojen"

Jesienią trudniej wyciągnąć dzieci na spacer, ale może przynajmniej niektóre skusi parasol przypominający świetlny miecz z "Gwiezdnych Wojen". Zasilany bateriami trzon emituje światło dzięki diodom led. Dostępnych jest kilka modeli różnych producentów. Mogą świecić na czerwono jak miecze Sithów lub na niebiesko jak rycerzy Jedi. Dostępne są też różne rękojeści: Mistrza Yody, Dartha Vadera i Obi-Wan Kenobiego. Z takim uzbrojeniem zwykły spacer zamienia się w ratowanie świata. W Polsce ten gadżet można kupić np. w internecie na empik.com za 99,99 zł.

Szmaciana książeczka

Książeczki wykonane z tkanin zyskały zaskakującą popularność w serwisach społecznościowych. Filmik prezentujący jedną z nich doczekał się 50 tys. "polubień" i aż 300 tys. udostępnień. I nic dziwnego. Każda strona to kolejne wyzwanie dla małego czytelnika, który uczy się, że książka oznacza dobrą zabawę. Może wieszać szmaciane pranie na sznurku, sznurować buty, pleść warkoczyki, zrywać z drzewa owoce przypięte do niego na rzepy. Taką książeczkę można kupić, np. na pocketsoflearning.com. Można też spróbować zrobić własną. W każdym domu znajdą się niepotrzebne guziki, kawałek suwaka lub sznurka.

Więcej o:
Copyright © Agora SA