Jak być dobrym ojcem

Przepis na dobrego ojca zależy od kuchni (kulturowej specyfiki) i wyczucia smaku (rodzicielskiej intuicji). Receptury prosto ze Szwecji poznawali uczestnicy warsztatów tylko dla ojców.

Podczas warsztatów na Białorusi musieli tłumaczyć, że trzymanie dziecka na rękach to nie wstyd, a w Rosji, że dzieci nie można bić. Mats Berggren i Nils Pettersson - dwóch szwedzkich specjalistów od zaangażowanego ojcostwa - na całym świecie prowadzą warsztaty dla ojców. Tym razem zawitali do Polski. Przeszkolili kilku trenerów, a ci poprowadzili warsztaty dla kilkudziesięciu ojców w Katowicach, Łodzi, Poznaniu i Warszawie. Spotkania grup ojcowskich zorganizowała "Gazeta Wyborcza" i Instytut Spraw Publicznych we współpracy z Instytutem Szwedzkim.

O dzieciach bez kobiet

Wielu uczestników na warsztaty zapisała żona. Nie wszyscy tę delikatną sugestię ze strony partnerki przyjęli z entuzjazmem, a część zgłoszonych po prostu nie przyszła. Czym kierowali się pozostali?

- Żona jest w domu z dziećmi, więc często wyszukuje ciekawe zajęcia. Tym razem znalazła coś dla mnie - mówi Rafał Zdrajkowski, jeden z uczestników warsztatów w Łodzi, ojciec dwóch chłopców, dwuipółletniego i dwumiesięcznego. - Na spotkanie poszedłem z ciekawości i chęci wymiany doświadczeń, bo o dzieciach w męskim gronie raczej się nie rozmawia - dodaje.

Warsztaty tylko dla ojców to rzadkość, zwykle organizowane są dla tych z poważnymi problemami, w sytuacji kryzysowej, a na spotkania dla rodziców przychodzą głównie kobiety.

- Brałem w nich niedawno udział i byłem jedynym mężczyzną - mówi Jan Głodowski, tata 4-letniej Zosi, jeden z uczestników warsztatów w Poznaniu. - Paradoksalnie na takich męskich anonimowych spotkaniach łatwiej o szczerość. Uczestnicy prawdopodobnie nigdy więcej się nie spotkają, więc łatwiej im się otworzyć. Paradoksalnie z bliskimi trudniej rozmawia się o codziennych ojcowskich problemach - dodaje.

Świadome ojcostwo

Warsztaty były bezpłatne i trwały około dwóch godzin. Scenariusz spotkania każdy z trenerów opracowywał sam na podstawie syllabusa przygotowanego ze Szwedami. Jedni akcent położyli na skuteczne łączenie pracy z życiem rodzinnym, inni na prawa, które przysługują każdemu tacie, jeszcze inni na efektywne spędzanie czasu z dziećmi. Każdy uczestnik warsztatów najpierw opowiadał o sobie i swojej rodzinie, potem trenerzy omawiali szwedzki model funkcjonowania rodziny, były prace w grupach i trudne pytania.

- Dla mnie najważniejszym celem warsztatów było wspólne szukanie odpowiedzi na pytanie: czym jest świadome ojcostwo? - mówi Jarosław Haładuda, jeden z trenerów, ojciec 14-letniego Przemka i o rok młodszej Oli. - Co to znaczy być dobrym rodzicem? Czego potrzebuje od ojca dziecko? Czy będziesz innym ojcem niż twój własny?

Znajdź czas na bycie tatą

Jakie były efekty spotkań?

- Najcenniejsze były dla mnie rady, jak skoordynować obowiązki, by mieć więcej czasu dla dzieci, pomysły, jak je zainteresować, i wskazówki, które pozwolą mi lepiej zrozumieć ich potrzeby i oczekiwania - mówi Bartosz Hnatyszyn, ojciec 5-letniego Wiktora i 2-letniej Konstancji.

Maciej Kula, tata półtorarocznej Basi:

- Warsztaty trwały zbyt krótko, żeby znacząco wpłynąć na życie rodzinne. Wszyscy przyszliśmy tam jednak z myślą, że najważniejszym zadaniem ojca jest stworzenie warunków, w których dziecko będzie się jak najlepiej rozwijało, bazy, która zapewni mu w przyszłości sukces i szczęśliwe życie. Wychodziliśmy natomiast z myślą, że nie mniej ważne jest słuchanie potrzeb dziecka, nienarzucanie swojej woli, porozumienie i dobry kontakt.

Tata musi pracować więcej

Ale nie wszyscy uczestnicy byli zadowoleni z warsztatów. Jeden z ojców, z którym rozmawiałem (wolał pozostać anonimowy), kwestionował sensowność przykładania szwedzkiego modelu do polskich realiów.

- W Polsce większość ojców nie wybiera między wielką karierą a bliskim kontaktem z rodziną. Brak czasu dla dzieci wynika po prostu z chęci zapewnienia rodzinie życia na przyzwoitym poziomie. Jesteśmy społeczeństwem na dorobku, a kobiety zarabiają mniej od mężczyzn, więc to ojcowie muszą więcej pracować kosztem spędzania czasu z dziećmi.

- Na pytanie: "Jak po 10 godzinach pracy znaleźć siłę na zabawę z dzieckiem?", nie ma niestety dobrej odpowiedzi - komentuje Ryszard Necel, tata 6-miesięcznej Poli, trener na warsztatach w Poznaniu.

Urlop ojcowski

Dlaczego polskich trenerów najpierw szkolili Szwedzi? W tym kraju do zaangażowanego ojcostwa i dzielenia się obowiązkami zachęca się już od lat 70. Skutecznie. W Szwecji urlop ojcowski obowiązuje od 1974 roku. Obecnie tylko dla ojca zarezerwowano tam dwa miesiące urlopu. Korzysta z niego 80 proc. Szwedów. W Polsce takie rozwiązanie wprowadzono dopiero trzy lata temu. W 2010 roku z tygodniowego urlopu ojcowskiego skorzystało zaledwie 6 proc. ojców. Od 2012 roku ojcom przysługuje dwutygodniowy urlop, ale ciągle cieszy się niewielką popularnością. Skąd te różnice?

Zmiany w świadomości społecznej to długotrwały proces, który wymaga otwartości na nowe rozwiązania i dużej liczby pozytywnych przykładów.

- Kiedy na warsztatach rozmawialiśmy o rodzajach urlopów dla ojców - obligatoryjnym (niewykorzystany przepada) i fakultatywnym (do wykorzystania przez mamę lub tatę) - większość traktowała tę pierwszą opcję jako formę zmuszania ojców do zajmowania się dziećmi. A to przecież rozwiązanie od lat z powodzeniem stosowane w krajach skandynawskich - mówi Jan Głodowski.

Siłę przykładu na przykładzie wyjaśnia Ryszard Necel:

- Kiedy zacząłem chodzić z córką na basen, byłem jedynym facetem w 12-osobowej grupie. Stopniowo, pewnie pod wpływem namów partnerek, pojawiało się coraz więcej mężczyzn. Na ostatnim spotkaniu byli już sami ojcowie.

Nie bez znaczenia są też cechy stereotypowo przypisywane mężczyznom w danym kraju.

- W Polsce ojciec jest raczej zdystansowany, a jego rola ogranicza się do utrzymywania rodziny - mówi Jarosław Haładuda. - W spotkaniu z Matsem i Nilsem najbardziej zaskoczyło mnie podejście Szwedów do okazywania emocji i skłonność do podejmowania szczerej rozmowy o uczuciach.

15 powodów, aby być ze swoimi dziećmi

1. Jesteś normalny i odpowiedzialny.

2. Zyskujesz równowagę w swoim życiu. Stajesz się bardziej skuteczny w pracy i w domu.

3. Nauczysz się radzić sobie ze stresem. Czym jest trudne spotkanie w obliczu dziecka wymiotującego podczas zamieci na autostradzie?

4. Zyskujesz darmowe szkolenia. Stajesz się lepszy w słuchaniu, łatwiej jest ci wejść w sytuację innych osób i wykonywać wiele rzeczy naraz.

5. Pokochasz swoją pracę (jeszcze bardziej). Opieka nad dzieckiem jest wyzwaniem, które przebija większość innych zadań. Po nim praca przestaje być dużym wysiłkiem.

6. Stajesz się mistrzem improwizacji. Płacz przez całą noc sylwestrową? Co z tego? Kiedy masz dzieci, uczysz się akceptować rzeczywistość taką, jaka jest, i wykorzystywać ją w najlepszy sposób.

7. Stajesz się w pełni wyszkolonym dyplomatą. Nieporozumienia z małym dzieckiem są o wiele trudniejsze do rozwiązania niż większość konfliktów w pracy.

8. Stajesz się bliższy matce dziecka.

9. Twoje dziecko Cię potrzebuje. Jesteś rodzicem dziecka tak samo jak jego matka. Dla bezpieczeństwa dziecka ważne jest, by rodzice współdziałali.

10. Musisz znać swoje dziecko. Najgłębszy kontakt między rodzicami i dzieckiem tworzy się, gdy dziecko jest malutkie i bezbronne. Nie nadrobisz tego później.

11. Trenujesz swój instynkt ojcowski. Zajmując się dzieckiem sam, zaczniesz reagować na jego potrzeby, nauczysz się rozumieć jego sygnały.

12. Zyskujesz zaufanie dziecka. Dziecko, widząc, że umiesz się nim zająć, będzie przychodzić do ciebie ze swoimi radościami i problemami.

13. Będziesz na miejscu, gdy Twoje dziecko będzie się rozwijać. I nie będziesz musiał o tym wysłuchiwać z drugiej ręki. Codziennie dzieje się coś nowego.

14. Będziesz się dobrze bawił. Czujesz się doceniany i kochany jak nigdy wcześniej.

15. Nie będziesz później żałował, że straciłeś okazję. Ponieważ wykorzystujesz unikalną możliwość nawiązania głębokiej, bliskiej i trwałej relacji ze swoim dzieckiem od początku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.