Jak podaje "Click On Detroit" właściciel lokalnej restauracji Mohamed Moussa, znalazł na pobliskiej stacji benzynowej zmarzniętą kobietę. Zaprosił nieznajomą do lokalu, podał jej ciepły posiłek i pozwolił przespać się w budynku. Wkrótce dowiedział się, że kobieta od trzech podróżuje po kraju przekonana, że jej dzieci nie żyją.
Mohamed Moussa opisał historię tajemniczej kobiety w mediach społecznościowych i poprosił znajomych, by ją udostępnili. Niedługo później do mężczyzny zadzwoniła pracownica organizacji non profit KBK Relief Foundation - Shayma Mustafa. Pomogła mu znaleźć pokój hotelowy dla kobiety i zająć się zlokalizowaniem członków jej rodziny.
Po trzynastu rozmowach telefonicznych, które zakończyły się fiaskiem, w końcu dodzwonili się do kobiety, która twierdziła, że jest córką zaginionej. Mówiła, że jej mama ma koło sześćdziesięciu lat i cierpi na schizofrenię. Przekonana, że jej dzieci nie żyją sześćdziesięciolatka, od trzech lat samotnie wędrowała po kraju. Po słowach właściciela restauracji, córka zaginionej niezwłocznie przyjechała do hotelu w Detroit, aby zobaczyć matkę.
Sześćdziesięciolatka mimo choroby natychmiast rozpoznała swoje dziecko. Wzruszony Mohamed przyznał, że spotkanie matki i córki po latach było wzruszające i emocjonujące. Poruszony opublikował na profilu na Facebooku lokalu aktualizację, dotyczącą znalezienia kobiety i podziękowania dla osób, które zaangażowały się w jej poszukiwania.
Osobiście chciałem podziękować naszej lokalnej społeczności za pomoc i wsparcie, które pomogło tej pani w ponownym połączeniu się z rodziną. Minął już miesiąc od dnia, w którym zobaczyliśmy ją trzęsącą się z zimna i głodu. Dziękuję wszystkim, którzy od początku pomagali w znalezieniu schronienia, zapewnieniu jedzenia i pieniędzy
- wyznał Mohamed Moussa.