Iwona Cichosz o porodzie w Norwegii. Zaskakują nietypowe posiłki. Fanka: W Polsce nie jest tak kolorowo

Iwona Cichosz opowiedziała, jak wyglądał poród w Norwegii. Świeżo upieczona mama jest zachwycona warunkami, które panowały w szpitalu. Przekąska, którą dostała po urodzeniu dziecka zaskakuje.

Iwona Cichosz urodziła synka Antosia 17 lipca. Dumna mama opublikowała na swoim profilu na Instagramie zdjęcie ze szpitala. Uwagę zwraca słodka przekąska, którą trzyma w dłoni.

Iwona Cichosz o porodzie w Norwegii

Wiele internautek było ciekawych tego, jak wyglądał poród w Norwegii, a Iwona Cichosz w końcu postanowiła odpowiedzieć na ich pytania.

Od razu chcę zaznaczyć, że ja nigdy nie leżałam w Polskim szpitalu, więc nie mam porównania. W tym poście chcę przede wszystkim podzielić się moim doświaczeniem

– podkreśliła na wstępie.

Chociaż Iwona Cichosz początkowo nastawiła się na poród naturalny, ostatecznie miała cesarskie cięcie. Aktorce i Miss Świata Głuchych 2016 towarzyszył mąż oraz tłumacz języka migowego norweskiego.

Mimo sytuacji z COVID-19 każdy z lekarzy uszanował moje prawo do dostępu do informacji i komunikacji, nikomu nie przyszło do głowy, żeby mi zabronić mieć przy sobie dwóch tłumaczy. Na sali operacyjnej było bardzo miło i sympatycznie

– przyznała.

Gdy świeżo upieczona mama po porodzie odzyskała już czucie, była tak głodna, że pielęgniarka przyniosła jej zaskakujący przysmak. To właśnie lody były pierwszym, co Iwona Cichosz zjadła po porodzie. Nie był to jedyny dobry posiłek, który podano w szpitalu.

Parę pokoi ode mnie na tym samym piętrze był bufet samoobsługowy otwarty 24 godziny na dobę, więc każda matka mogła zjeść nawet ciepły posiłek o każdej porze. To była super opcja, bo po porodzie kobieta potrzebuje dużo zjeść i tam można było brać, ile dusza zapragnie

– wspominała.

Iwona Cichosz miała do dyspozycji własny pokój, który dzieliła z mężem, a na korytarzu czuwał tłumacz języka migowego, który w każdej chwili mógł pomóc jej przetłumaczyć słowa lekarza. 

Pobyt w szpitalu wspominam dobrze i z wdzięcznością, piszę tu z perspektywy matki i osoby głuchej

Pod wpisem Iwony Cichosz pojawiła się masę komentarzy. Wiele mam zazdrościło jej warunków panujących w norweskim szpitalu.

Super, w Polsce nie jest tak kolorowo
A nas karmili po cesarskim cięciu sucharkami i kleikiem ryżowym... Takiego głodu, jak wtedy nigdy nie doświadczyłam
Miałam 2 razy cesarskie cięcie i u mnie było bardzo skromnie, a na sali operacji nie było męża i tłumacza

 – wspominały internautki.

Zobacz wideo Jakie są wskazania do wykonania cesarskiego cięcia?
Więcej o:
Copyright © Agora SA