Chłopiec nie chciał jeść z jednej piersi. Jego zachowanie uratowało życie jego mamie

Joanne Carr z Liverpoolu zauważyła, że jej syn nie chce jeść z prawej piersi. Postanowiła więc sprawdzić, co się dzieje. Wyczuła guzek, a badania wykazały, że to rak piersi. Zareagowała w porę, ale wiele kobiet zrzuca zmiany w piersiach na karb karmienia naturalnego

Joanne Carr karmiła syna bez żadnych problemów od dnia jego narodzin do momentu, gdy przestał jeść z prawej piersi. Miał wtedy 14 miesięcy i po prostu ją odstawił. Nie zrezygnował z obydwu piersi, nie chciał sięgać jedynie po prawą. Zachowanie syna sprawiło, że zaniepokojona kobieta zdecydowała się na samobadanie. W piersi wykryła guzek wielkości ziarna grochu.

Zobacz wideo

Druzgocząca diagnoza

Kobieta wybrała się do lekarza rodzinnego, który przepisał jej antybiotyk i kazał wrócić, jeśli po nim guzek nie zniknie. Gdy antybiotykoterapia nie przyniosła rezultatów, Joanne została skierowana do dalszej diagnostyki. Badania obrazowe i biopsja wykazały, że ma inwazyjnego raka przewodowego. Lekarze powiedzieli, że typ raka, który ma, jest agresywny, ale uleczalny. Kobieta ma za sobą osiem cykli chemioterapii, a chirurdzy usunęli pozostałe komórki rakowe. Od około roku Joanne jest w fazie remisji.

Lekarze nie chcieli spekulować, co powstrzymało jej syna Dougiego przed jedzeniem z piersi, w której rozwinął się rak. Joanne sądzi, że chłopiec czuł guzek, gdy przyciskał piersi, co powodowało u niego dyskomfort i sprawiało, że nie mógł dobrze ułożyć wargi.

- Zawdzięczam mu życie. To był absolutny cud. Gdybym nie miała Dougiego, mogłabym nigdy nie znaleźć guzka - mówi kobieta.

Nie zapominaj o samobadaniu

Joannę uratował synek, ale i to, że nie zbagatelizowała jego zachowania. Sprawdziła, czy z jej piersią nic się nie dzieje. To, jak ważne jest samobadanie, słyszymy od lat. Wciąż jednak o tym zapominamy. Również, gdy jesteśmy w ciąży lub karmimy piersią. A to my najlepiej znamy nasze ciało i będziemy wiedzieć, gdy pojawi się coś "nowego".

Niestety, w czasie ciąży lub karmienia piersią często nie interweniujemy, bo wiele objawów jest podobnych do tych fizjologicznych. Myślimy, że coś się zmieniło, ale to przecież normalne - bo w ciąży piersi mogą boleć, bo w czasie karmienia pojawiają się zastoje pokarmu. A gdy już podzielimy się naszymi objawami z lekarzem, nasza czujność zostaje uśpiona, bo specjalista mówi nam, że mamy się nie martwić. I tak się, niestety, zdarza.

Zbyt późna diagnoza

Od pojawienia się pierwszych symptomów do diagnozy często mija nawet siedem miesięcy. Rak piersi u kobiet w ciąży diagnozowany jest o wiele później niż w grupie kobiet nieciężarnych.

Często spotykam się z przekonaniem, że u kobiety w ciąży lub karmiącej nie ma potrzeby przeprowadzenia badania USG piersi. Niestety, ani ciąża, ani karmienie piersią nie chronią przed nowotworem. Dlatego czujność onkologiczna w tym czasie jest wskazana, a nawet, ze względu na podobieństwo objawów, powinna być większa. Zalecenia są wskazówką dla lekarzy, w jaki sposób mogą najlepiej zadbać o swoje pacjentki

- mówił podczas ubiegłorocznej konferencji zorganizowanej przez Fundację Rak'n'Roll prof. dr hab. n. med. Wojciech Rokita - wiceprezes, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników, kierownik Kliniki Położnictwa i Ginekologii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.

Rak piersi jest najczęściej występującym nowotworem w ciąży, równocześnie jest on najtrudniejszy w rozpoznaniu. Dlatego niezwykle ważne są regularne badania - zarówno profilaktycznie, jak i przeprowadzane wtedy, gdy pojawia się coś niepokojącego.

Jeśli coś cię zaniepokoi, jeśli coś zmieni się w twoim ciele, nie tłumacz tego ciążą czy karmieniem piersią. Podziel się swoimi obawami ze specjalistą, nie bój się prosić o skierowanie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA