Blogerka pokazuje, że rzeczywistość po porodzie to nie zwiewne sukienki i sztuczne rzęsy

Norweska blogerka rok po tym, jak opublikowała zdjęcie zrobione dwa dni po porodzie, postanowiła pokazać, jak naprawdę wtedy wyglądała. Letnia sukienka wiele pod sobą kryła.
Zobacz wideo

Na pierwszym zdjęciu opublikowanym na Instagramie po porodzie, Sara, blogerka z Norwegii, pozowała w jasnej, krótkiej sukience i w opasce z kwiatów. Zdjęciu towarzyszy chwytający za serce opis. "Droga córko, może to dopiero trzy dni, od kiedy się urodziłaś, ale kochałam cię przez całe życie" - napisała wtedy blogerka. Ot, fotografia, jakich pełno w mediach społecznościowych.

Niecały rok później postanowiła opublikować inne zdjęcie, które zrobiła po porodzie. Zamiast letniej sukienki widzimy poporodowe majtki, wielką podpaskę i wystające ze stanika wkładki laktacyjne.

"Pierwsze moje zdjęcie, które opublikowałam na Instagramie, było zrobione dwa dni po porodzie, w pięknej, letniej sukience, z makijażem, sztucznymi rzęsami i lokami we włosach. Ale to jest pierwsze zdjęcie, które zrobiłam sobie po porodzie. W szpitalu, z wkładkami laktacyjnymi, pieluchą, skurczami połogowymi" - napisała w opisie do zdjęcia.

Zakłamana rzeczywistość

Jak sama przyznaje, wtedy nie mogła opublikować tego zdjęcia. Dlaczego teraz zdecydowała się to zrobić? "Chciałam użyć mojego głosu, aby podzielić się stroną, którą wtedy pominęłam. To zdjęcie naprawdę pokazuje moją rzeczywistość i to, jak wyglądałam po porodzie" - tłumaczy blogerka. Dodała, że media społecznościowe są miejscem, w którym często pokazujemy swoją lepszą stronę, naginając własną rzeczywistość. Chociaż większość z nas wie, że instagramowe kadry są tylko wycinkiem rzeczywistości, a prawdziwe życie dzieje się poza zasięgiem obiektywu, to i tak nabieramy się na to, co widzimy. A wciąż o wiele więcej jest tych idealnie wystylizowanych fotek, które z rzeczywistością nie mają wiele wspólnego.

"Kiedy oglądam zdjęcia, to właśnie to sprawia, że się uśmiecham. Bo to są wspomnienia, rzeczywistość i to całkiem świetna" - zaznacza Sara.

Ideały? Nie porównuj się do nich

Blogerka dołącza do kobiet, które w mediach społecznościowych pokazują prawdę bez retuszu - to, jak naprawdę wygląda rzeczywistość po porodzie. Podkłady poporodowe, wkładki laktacyjne, ale i plamy mleka na bluzce czy kanapki, jedzone przez cały dzień. Rzeczywistość po porodzie to także wystający, miękki brzuch, rozstępy i obolałe piersi: "Dziś rano płakałam, kiedy patrzyłam na siebie w lustrze". Kobiety pokazują swoje ciała po ciąży.

Norweżka - podobnie jak inne kobiety, które zdecydowały się pokazać swoją poporodową rzeczywistość - apeluje, aby nie porównywać się do idealnie wystylizowanych kobiet, które wyglądają, jakby nigdy nie rodziły. "Wszystkie tam byłyśmy, w naszych pieluchach, bez prysznica" - podsumowuje blogerka.

"Każda mama zna pieluchowe życie", "To jest prawdziwe macierzyństwo", "Zgadzam się z tobą, siostro" - komentarze, które pojawiły się pod zdjęciem pokazują, że ma rację.

Więcej o:
Copyright © Agora SA