Kasia: Jestem mamą trójki: 7-letniej Julii, 5-letniego Leona i Liliany, która ma teraz dwa latka.
- Do Wiednia wyjechałam zaraz po maturze z kuzynką i jej mężem, który dostał tu pracę. Miałam opiekować się ich dzieckiem i uczyć się niemieckiego. Nigdy nie sądziłam, że tu zostanę i założę rodzinę. Po roku złożyłam podanie o przyjęcie na zerowy kierunek pedagogiki, dostałam się i zostałam. Potem poznałam mojego przyszłego męża i wszystko potoczyło się bardzo szybko. Po dwóch latach byliśmy małżeństwem, a dwa miesiące po ślubie byłam już w pierwszej ciąży z Julcią.
- Miałam o tyle ułatwioną sytuację, że od początku mojego pobytu w Wiedniu zajmowałam się dziećmi i miałam kontakt z młodymi rodzicami. Placówkę Sankt Josef Krankenkaus poleciła mi kuzynka, która rodziła w niej wcześniej. Nie chodziliśmy z mężem do typowej szkoły rodzenia, ale wykupiliśmy kilka godzin zajęć z położną.
- Spotkała się tam z bardzo dobrą opieką położnych. Jej lekarz prowadzący, do którego ja również trafiłam, jest specjalistą w tym szpitalu. Sankt Josef Krankenhaus jest prowadzony przez Siostry Salwatorianki. Przekonał mnie panującą w nim kameralną atmosferą, pełną spokoju i bardzo osobistego oczekiwania na narodzenie się dziecka. Bliska mi była też idea naturalnego porodu, który przygotowywany jest tam przez siostry, tzw. Hebamme.
- Zdecydowanie. Cesarskie cięcie jest stosowane w sytuacjach zagrożenia życia. Ta zasada jest w tym szpitalu bardzo przestrzegana. Nawet położenie miednicowe, gdy dziecko ułożone jest główką do góry, nie jest traktowane tutaj jako wskazanie do cesarskiego cięcia.
- Tak.
- Zależało mi na naturalnym porodzie, chociaż oczywiście miałam chwile załamania. Pierwszy mój poród trwał prawie dwie doby. Byłam wykończona i w innym szpitalu już pięć razy by mnie pocięli. Z Lilianą było szczególnie ciężko. Ale jestem zadowolona, że położne i lekarz nie poddali się razem ze mną i wszystko się udało.
- Przeczytałam wywiad z mamą z Luksemburga i w Wiedniu również lekarz przychodzi na sam koniec akcji porodowej lub gdy występują komplikacje. Cały czas są przy mamie siostry położne.
- Rzeczywiście, spotykam się z młodymi mami z Polski i żadna nie narzekała na opiekę okołoporodową w żadnym ze szpitali. Standardy są naprawdę wysokie. Jedna z mam rodziła nie znając jeszcze języka niemieckiego i specjalnie dla niej załatwiono personel mówiący po polsku. Przed porodem ogląda się tu szpital, położne spisują preferencje mamy. Można wybrać poród w wodzie, połączony z gimnastyką, przy ulubionej muzyce. Są również porody domowe i porody z tzw. jednodniowym pobytem, gdzie po kilku godzinach (ok. 3-6) po porodzie można już wracać do domu, co dla mam nie posiadających na miejscu pomocnych osób z rodziny i wychowujących kilkoro dzieci bywa dużym ułatwieniem. Szpitale oferują bezpłatne kursy w ramach szkoły rodzenia. Oczywiście, tu również są mniej i bardziej oblegane placówki, więc też obowiązuje zasada, że im wcześniej zameldujemy się w szpitalu, tym większe szanse, że będziemy mogły w nim urodzić.
- Każda osoba przebywająca w Austrii, musi być tutaj zameldowana i ubezpieczona. W ramach podstawowego ubezpieczenia wszystkie wizyty są darmowe, jeśli wybierze się lekarza, który podlega publicznej kasie. Jest pięć wizyt obowiązkowych, tzw. stemplowanych, które wpisuje się do Mutter Kind Pass ( więcej o Mutter Kind Pass ) i na podstawie których otrzymuje się wsparcie finansowe od państwa (szczegóły finansowania tutaj ). To 4 badania USG i badanie krwi. Jedynie jeśli chcemy wykonać dodatkowe USG, to będzie ono płatne. Inaczej pewnie wygląda sytuacja, gdy ma się prywatne ubezpieczenie i wybiera prywatny szpital.
- Tak, Julia idzie teraz do drugiej klasy. Od trzeciego roku można zapisywać tu dzieci do przedszkola. Natomiast bardzo popularne są zajęcia w grupach z opiekunami, w których biorą udział już trzymiesięczne dzieci. Jeszcze zanim urodziłam pierwsze dziecko, opiekowałam się dziewczynką, z którą chodziłam na zajęcia muzyczne. Polegało to na tym, że pani tańczyła nad dzieckiem wymachując chustami w rytm muzyki, więc powiedzmy, że to taki wstęp do muzyki.
- Podanie o przyjęcie do przedszkola składa się od drugiego roku życia dziecka. Jeśli wybieramy jednak przedszkole cieszące się dużym zainteresowaniem, w którym jest długa lista oczekujących, warto zrobić to wcześniej. Oczywiście, każda placówka prowadzi dni otwarte.
Istnieje podział na placówki państwowe, półpaństwowe i prywatne. W państwowych i półpaństwowych obowiązuje rejonizacja. W naszym przedszkolu są dzieci od 3 do 6 lat, a tak naprawdę Julia i Leon byli w grupie familijnej od 3 do 10 roku i mniej więcej o godzinie 12 dochodziły dzieci z okolicznych szkół podstawowych, w których nie było świetlicy.
- Bo tutaj w pierwszych czterech klasach szkoły podstawowej zajęcia kończą się o 12, wyjątkowo o 13. Nigdy nie miałam problemu z tym, że małe dzieci będą miały kontakt z dziećmi szkolnymi, bo codziennie odbierała je około południa.
- Jest w czym wybierać. Oferta przedszkoli jest bardzo różnorodna, również ze względu na wielokulturowość Wiednia. Bardzo popularna jest, bliska również mnie, metoda Montessori, w której dziecko rozwija się według indywidualnego planu. Zgodnie z założeniami Montessori, nie ma tu sztywnego schematu wychowawczego i dydaktycznego bez uwzględnienia cech indywidualnych dziecka. Pedagogika Montessori daje więc dziecku szansę wszechstronnego rozwoju fizycznego, duchowego, kulturowego oraz społecznego. Wspiera jego spontaniczną i twórczą aktywność. Przy pomocy zmysłów dziecko przyjmuje informacje z otaczającego go świata. Popularna jest też oczywiście pedagogika waldorfska.
- Jeśli chodzi o stosunek do dzieci i rodzin takich jak nasza, postrzegana jako wieloletnia, to powiem szczerze, że bywa z tym różnie. Szczególnie w naszej dzielnicy, w której mieszkają głównie ludzie starsi, czuć rezerwę. Zdarza się też, że w niektórych restauracjach bardziej pożądanym gościem bywają pieski niż dzieci.
- Wiedeń to przede wszystkim przepiękne miasto, a przy tym oferuje naprawdę wiele ciekawych form spędzania wolnego czasu. W zasadzie w każdy weekend zwiedzamy coś nowego. Jeśli chodzi o infrastrukturę, baseny, ofertę zajęć dodatkowych, place zabaw, to jest to miasto bardzo przyjazne dzieciom. Duże wrażenie robią place zabaw. Są place z atrakcjami wodnymi, takie jak Wasserspielplatz Donauninsel, ze zwierzętami - np. Cobenzl, Poetzleinsdorfer Schlosspark, z pięknymi ogrodami jak Kurpark Oberlaa oraz parki-zabytki Der Schlosspark-Schloss Schonbrunn. Z Julcią krążyłam przez pierwszy rok praktycznie po całym Wiedniu, zwiedzając place. Poza tym z Wiednia jest wszędzie blisko: nad jezioro, w góry. Jednak, tak jak wspominała mama z Luksemburga, brakuje tutaj popularnych w Polsce klubików dla rodziców z dziećmi. Zastanawiamy się nawet z mamami z Polski, czy by czegoś takiego nie założyć.
Kasia odpowiada też na Wasze pytania:
Co to jest Mutter Kind Pass? Kiedy powinnam go dostać?
">Wybraliśmy szpital w Wiedniu, w którym chciałabym urodzić. Kiedy powinnam się zameldować?
Jak wygląda w Austrii wsparcie finansowe dla rodziców nowonarodzonego dziecka?
Jakie metody pedagogiczne są popularne w wiedeńskich przedszkolach?
Co warto zwiedzić z dziećmi w Wiedniu?
Chcesz zadać swoje? Zapraszamy tutaj .