Coach: Ludzie czekają do wieczora, żeby odpalić wino. "Zrób coś z tym i przestań uciekać"

Ludzie na portalach społecznościowych piszą, że czekają do wieczora, żeby "odpalić wino". Alarmujące? - Bardzo. Bo to pokazuje, że chcemy alkoholem ukoić niepokój, bo nie radzimy sobie z własnymi emocjami. Szkoda, że tak mało w szkołach byliśmy o nich uczeni - czym są, skąd się biorą, jak je wyrażać - o emocjach podczas epidemii mówi Magdalena Michalak, trenerka umiejętności społecznych.

Joanna Biszewska: Pierwsze dwa, trzy tygodnie izolacji ludzie znoszą dość dobrze. Kolejne mogą być trudniejsze?

Magdalena Michalak: Obawy i strach będą nam towarzyszyły. To, co możemy teraz zrobić, to zająć się domem, rodziną, pomyśleć, jakie możemy wprowadzić zmiany, żeby sprawniej funkcjonować. Kiedy uporządkujemy świat wokół siebie, być może popłynie z tego wiele pozytywnych wniosków.

To, co najtrudniejsze już za nami?

Tego nie wiemy. Myślę jednak, że zamknięcie szkół, restauracji, kawiarni, centrów handlowych, przeniesienie pracy i szkoły do domu, do tego informacje o kolejnych osobach zarażonych były silnymi, stresogennymi bodźcami.

Koronawirus. Gdzie kupić rękawiczki i maseczki? [APTEKI]Koronawirus. Gdzie kupić rękawiczki i maseczki? [APTEKI] Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Wyborcza.pl

Na co dzień nasze życie to aktywność zewnętrzna, załatwiamy różne sprawy, biegniemy do pracy, umawiamy się ze znajomymi, spełniamy swoje pragnienia. I nagle nadszedł wymuszony moment zatrzymania się. Nie jesteśmy przyzwyczajenie od takiego ograniczenie bodźców. Będzie trudno?

Odpowiedź pozostaje w gestii nas samych. Na co dzień zwykle słyszy się o pędzie, w jakim żyjemy, brak czasu jest wymówką na wiele niezrealizowanych pomysłów, relacje mamy głównie w social mediach, nie w życiu. Bodźców jest aż nadto.

Może spieszyliśmy się tak bardzo, że mimo dostępnych szkoleń, książek na temat jak zwolnić, jak być w „tu i teraz”, potrzebowaliśmy przymusu, aby przypomnieć sobie o tym, co naprawdę ważne?

A co jest ważne?

To pytanie powinien zadać sobie każdy z nas. Dobrze jest wiedzieć, jakie mamy wartości oraz w jakiej hierarchii je stawiamy.

Ludzie na portalach społecznościowych w ostatnich tygodniach piszą, że czekają do wieczora, żeby „odpalić wino”. Alarmujące?

Bardzo. Bo to pokazuje, że chcemy alkoholem ukoić niepokój, bo nie radzimy sobie z własnymi emocjami. Szkoda, że tak mało w szkołach byliśmy o nich uczeni - czym są, skąd się biorą, jak je wyrażać, rozumieć.

Na co dzień w domu też rzadko rozmawiamy o tym co czujemy, jakie są w nas emocje.

Zwykle są „inne, ważniejsze rzeczy”. Ustalamy kto i czym zajmie się w domu, kto odbierze dzieci ze szkół, co na obiad itd. Dopiero jak pojawia się problem, jak teraz w związku z epidemią, dociera do nas, że nie znamy sposobów na radzenie sobie ze stresem. Może to, co aktualnie się dzieje spowoduje, że zastanowimy się, dlaczego zaniedbujemy siebie samych. Co sprawia, że bardziej dbamy o to, co zewnętrze niż nasze wnętrze?

Uciekamy?

Zdjęcia z pustymi półkami w sklepach, które zasypały internet świadczą o tym, że większość z nas zrobiła zapasy. Edukacje przeniesiono na platformy online, nauczyciele wysyłają zadania, materiały w formie elektronicznej, dzieci mają się uczyć. Dorośli pracują zdalnie, aby zachować ciągłość w pracy, nie narobić sobie zaległości i otrzymać pensję. Media alarmują, że mamy zachować ostrożność, często myć ręce, zachowywać bezpieczną odległości od innych. O czym zapomnieliśmy? O tym, co rozprzestrzenia się szybciej niż koronawirus, czyli strach.

Brak mydła w Krakowie. 'Zdjęcia z pustymi półkami w sklepach, które zasypały internet świadczą o tym, że większość z nas zrobiła zapasy. Media alarmują, że mamy zachować ostrożność. O czym zapomnieliśmy? O tym, co rozprzestrzenia się szybciej niż koronawirus, czyli o strachuBrak mydła w Krakowie. 'Zdjęcia z pustymi półkami w sklepach, które zasypały internet świadczą o tym, że większość z nas zrobiła zapasy. Media alarmują, że mamy zachować ostrożność. O czym zapomnieliśmy? O tym, co rozprzestrzenia się szybciej niż koronawirus, czyli o strachu Fot. Jakub Porzycki / Agencja Wyborcza.pl

Jak można sobie z nim poradzić?

Zachęcam do wewnętrznej rozmowy o trudnych emocjach ze sobą, z partnerem, partnerką, z dziećmi. Kluczem i ogromną pomocą będzie odpowiedzenie sobie na pytanie, co właściwie czujemy. Kiedy wszyscy się martwią, są przerażeni, łatwo przejąć ten stan. Spróbujmy dowiedzieć się, jakie mamy obawy związane z koronawirusem, co możemy z nimi zrobić, co czują dzieci, kiedy my się boimy.

Od dwóch tygodni pracujący zdalnie rodzicie z małymi dziećmi żyją jak w kołowrotku. Dzieci codziennie trzeba logować na lekcje no-line, odbierać na bieżąco z Librusa prace domowe, prowadzić dom, gotować obiady i jeszcze wykazywać się w pracy. Ciężko jest.

Fakt, to wyzwanie. Ale można wprowadzić ład, potrzebujemy do tego odpowiednich kompetencji. Można zacząć od organizacji czasu, ustalić priorytety, zasady rodzinnej współpracy, podzielić zadania i obowiązki domowe, kto za co jest odpowiedzialny. To dotyczy też dzieci, które – odpowiednio do swojego wieku - mogą uczestniczyć w organizacji życia domowego. Można zrobić rodzinną, drużynową naradę o tym, że wszyscy mamy wspólny cel i każdy jest odpowiedzialny za swoje zadania.

'Na co dzień zwykle słyszy się o pędzie w jakim żyjemy, brak czasu jest wymówką na wiele niezrealizowanych pomysłów, relacje mamy głównie w social mediach, nie w życiu. Bodźców jest aż nadto. Może spieszyliśmy się tak bardzo, że zapomnieliśmy o tym, co naprawdę ważne?''Na co dzień zwykle słyszy się o pędzie w jakim żyjemy, brak czasu jest wymówką na wiele niezrealizowanych pomysłów, relacje mamy głównie w social mediach, nie w życiu. Bodźców jest aż nadto. Może spieszyliśmy się tak bardzo, że zapomnieliśmy o tym, co naprawdę ważne?' Fot. Bartosz Bańka / Agencja Wyborcza.pl

Przygotowują się do rozmowy z Panią przeczytałam artykuł z poradą, że teraz możemy, korzystając z dobrodziejstw internetu, zarezerwować wakacje. Zdziwiło mnie to, bo mam poczucie, że my teraz żyjemy z dnia na dzień. Nie wiemy, co będzie za tydzień, za dwa. Towarzyszy nam niepewność.

Trudno w obecnej sytuacji myśleć o rezerwacji wakacji w kurorcie. Ale odradzam, aby w swoich myślach koncentrować się tylko na zagrożeniach, kłopotach, wirusie. Nasz mózg nie odróżnia obrazów które tworzymy, od tych które dotyczą realnego zdarzenia.

Jeżeli będziemy ciągle mówić i myśleć o chorobie, o tym, że będzie tylko gorzej, to zachorujemy, chociażby ze stresu.

Możemy skoncentrować się np. na wyobrażaniu sobie, gdzie pojedziemy na wakacje - mimo, że to brzmi komicznie. Po prostu usiądźmy i wizualizujmy sobie, jak spacerujemy brzegiem morza, widzimy czystą wodę, czujemy zapach soli i promienie słońca na ciele. Słyszymy fale i śmiech ludzi w oddali.

Nasz całe życie przeniosło się do domów. Dzieci uczą sie on-line, dorośli pracują zdalnieNasz całe życie przeniosło się do domów. Dzieci uczą sie on-line, dorośli pracują zdalnie Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Wyborcza.pl

Po internecie krąży taki mem: „Jak skończysz kwarantannę?  a) Z nadwagą b) W ciąży c) Jako alkoholik d) Rozwiedziony e) Wszystkie z powyższych”. Pani uważa, że coś w tym jest? 

To ja odpowiem tak:

a) Nadwaga: przecież jest całe mnóstwo nagrań z ćwiczeniami on-line, można się ruszać i zadbać o sylwetkę.

b) W ciąży: jeśli uważamy, że to odpowiedzi moment, czemu nie? Czytałam badania dotyczące braku prądu w jednym ze stanów USA. Wyliczono, że dziewięć miesięcy później, według statystyk, urodziło się więcej dzieci. Jeżeli ta sytuacja zbliży ludzi do siebie, to przecież pozytyw, prawda? 

c) Alkoholik: Zrób coś z tym i przestań uciekać.

d) Rozwiedziony? Tempo naszego życia czasem sprawia, że się mijamy. Żyjemy obok, nie razem. Teraz, kiedy należałoby wzajemnie się wspierać, okazuje się, że nie potrafimy się dogadać. Nie łudźmy się, kryzys w związku nie pojawił się z powodu koronawirusa. Był już wcześniej.

Wielu z nas dostrzeże w swoich związkach, że więcej nas dzieli niż łączy?

Życzę wszystkim, aby zaistniała sytuacja skłoniła do refleksji. Czy nasze życie jest takie, jakie byśmy chcieli żeby było? Proszę się nie martwić, że w związku pojawiają się kłótnie, to potrzebne. Zwłaszcza wtedy, gdy chcemy wyrzucić nagromadzone emocje. Zwykle wtedy jest nam lżej.

Kłótniom sprzyjają okoliczności dookoła nas oraz nasz nastrój. Jeżeli jesteśmy spokojni, wyspani, mamy dobry humor, to jest nas łatwiej czy trudniej wyprowadzić z równowagi? Dbajmy o siebie, rozmawiajmy o tym co czujemy.

A co z tymi, którzy nie porozmawiają z nikim, nie odkryją czułości w związku, bo są sami. To samotni rodzice, seniorzy mieszkający w pojedynkę. Dla nich czas izolacji musi być podwójnie trudny.

Jeśli znamy takie osoby w swoim otoczeniu, zapytajmy je, czy potrzebują pomocy, jakiej konkretnie. Nie dla każdego te same rozwiązania będą skuteczne czy ważne. Zwykle oceniamy według tego, jak my sami chcielibyśmy, aby nam udzielono pomocy. Zapytajmy, po prostu.

Magdalena Michalak jest coachem, certyfikowaną trenerką umiejętności społecznych oraz wspomagania oświaty. Jej autorski program warsztatów "Rozwiń Swoje Finansowe IQ" uzyskał rekomendacje Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii oraz Instytutu Praktycznej Edukacji. Przez kilka lat była liderem pozarządowej organizacji non profit, której programy wychowawcze były akceptowane przez MEN jak i Kuratorium Oświaty. Założycielka „SAVOIR7”.

Więcej o:
Copyright © Agora SA