Francuzi lubią mieć dzieci

Jest kraj w Europie, gdzie liczba zawieranych małżeństw rośnie, rozwodów nie przybywa, a niemal każda para ma przynajmniej dwoje potomków. Ten szczęśliwy kraj to Francja.

Europa ma poważny problem - starzeje się. Średni wskaźnik rozrodczości (liczba dzieci na każdą kobietę) wynosi w krajach "starej" Unii 1,5. By utrzymać proste odnawianie się kolejnych pokoleń, powinno być co najmniej 2,1.

Francja, obok Irlandii, jest jedynym krajem w "starej" Unii, gdzie każda kobieta ma statystycznie niemal dwoje dzieci (wskaźnik ok.1,9). Gdy się doliczy stały dopływ imigrantów, jest też państwem, którego liczba ludności rośnie - przekroczyła już 60 mln, a demografowie spodziewa- ją się, że już za dziesięć lat przekroczy 62 mln. Tymczasem liczba ludności Niemiec do 2050 r. skurczy się z 82 do 76 mln, zaś Polski - z 38,6 do ponad 35 mln.

Kapitalizm rodzinny

Skąd akurat we Francji taka miłość do dzieci, w skali europejskiej coraz bardziej wyjątkowa? Francja (inaczej niż Irlandia, gdzie wciąż wiele jest tradycyjnych rodzin wielodzietnych) to państwo na wskroś laickie i wpływ Kościoła i tradycji nie jest tu aż tak znaczący, choć wiadomo, że niewielka grupa gorliwych katolików francuskich zwykle ma liczniejsze potomstwo. Wielodzietne są także rodziny muzułmańskie, a wyznawców islamu jest we Francji ponad 5 mln.

Socjologowie wskazują jednak przede wszystkim na fenomen francuskiego modelu życia, konsumpcji, spędzania wolnego czasu. To wszystko, co składa się na francuską kulturę, w której rodzina (choć niekoniecznie związek sakramentalny, a nawet nie tradycyjne zarejestrowane w merostwie małżeństwo) i podtrzymywanie związków międzyludzkich odgrywają wyjątkowo ważną rolę.

Francuzów obowiązuje najkrótszy w Europie 35-godzinny tydzień pracy, a płatne urlopy są długie i sięgają nawet sześciu tygodni. Ludzie mają więc trochę więcej wolnego czasu niż gdzie indziej w Unii i rzecz jasna mogą go poświęcić swoim najbliższym. Można to nawet nazwać francuskim modelem rodzinnego kapitalizmu.

Nie tylko w małżeństwie

We Francji zarejestrowanych związków małżeńskich nie ma procentowo więcej niż unijna średnia, a jest ich dużo mniej niż w Grecji czy Portugalii, gdzie jednak dzieci rodzi się znacznie mniej niż nad Sekwaną (wskaźniki rozrodczości dla Grecji to 1,5 i 1,3 dla Portugalii).

W Portugalii poza zwią- zkami małżeńskimi rodzi się 22 proc. dzieci, w Polsce - 12 proc., w Grecji - zaledwie 4 proc., a we Francji - ponad 40 proc. Pod tym względem Francuzi plasują się w europejskiej czołówce.

42 proc. dorosłych Francuzów ma na utrzymaniu co najmniej jedno dziecko, z czego 18 proc. - dwoje, a 12 proc. - troje i więcej.

Ulgi, zasiłki, dodatki

Poza nowoczesnym modelem życia jednym z powodów, dla których Francuzi mają więcej dzieci, są przywileje socjalne. Państwo jednakowo traktuje wszystkie dzieci, a szczególnie dba o samotne matki.

Te przywileje socjalne to zarówno ulgi podatkowe, jak i zasiłki, zapomogi lub dodatki finansowe - stworzono cały skomplikowany system pomocy. Każdemu, kto ma na utrzymaniu co najmniej dwoje dzieci, przysługują tzw. zasiłki rodzinne, a można je otrzymywać praktycznie do 20. roku życia dziecka. A jeśli ma się na utrzymaniu troje i więcej dzieci, to nawet dłużej - do czasu ukończenia 20 lat przez najmłodsze. Znacznie wyższe są zasiłki na każde dziecko upośledzone lub niepełnosprawne.

Każde z rodziców ma prawo do zasiłku tzw. wolnego wyboru - dostaje go, jeśli przerwie pracę, by zająć się wychowaniem dziecka (można pracować na część etatu, ale wtedy otrzymuje się także część zasiłku). Zasiłek ten przysługuje kobietom lub mężczyznom przez sześć miesięcy przy pierwszym dziecku, trzy lata przy drugim i następnych, a jeszcze dłużej, jeśli urodzą się trojaczki. Państwo płaci za osobę niepra- cującą składki na ubezpieczenia zdrowotne i emerytalne, a po tym "urlopie macierzyńskim" pracodawca musi jej zapewnić co najmniej takie same warunki pracy i płacy, jakie miała przedtem.

Więcej na dzieci niż na bezrobotnych

Po sześciu miesiącach ciąży każda kobieta może liczyć na "premię macierzyńską". Samotna kobieta w ciąży, a także rodzic samotnie wychowujący dziecko do trzeciego roku życia dostaje zasiłek, który ma zagwarantować co najmniej 150 proc. dochodów uznawanych przez prawo za minimum rodzinne, plus 50 proc. na każde wychowywane dziecko. Do tego może dojść zasiłek dla dzieci, których jedno z rodziców zmarło. Na początek roku szkolnego każda rodzina o niskich dochodach dostaje zasiłek na wyprawki dla wszystkich dzieci. Są też zasiłki mieszkaniowe dla najuboższych.

Porównywanie sum tych zasiłków nie ma sensu ze względu na różnice w zarobkach między Francją i Polską. Dość powiedzieć, że z ok. 30 proc. dochodu narodowego, jaki we Francji idzie na ochronę socjalną, jedna dziesiąta przeznaczana jest na politykę prorodzinną. Wydatki na te cele wzrosły od 1995 r. najwięcej - o niemal jedną trzecią (oprócz opieki nad niepełnosprawnymi i wydatkami na zdrowie). W tym samym czasie o jedną czwartą zmniejszyła się we Francji pula pomocy państwa dla bezrobotnych.

Zapraszamy do udziału w dyskusji na temat macierzyństwa w Polsce.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.