CBOS: Nadal, choć rzadziej niż przed laty, przyzwala się u nas na karcenie dzieci poprzez klapsy

Jak dowiadujemy się z najnowszych badań CBOS-u, Polacy są raczej zgodni co do tego, że lanie to bicie i nie jest to środek wychowawczy. Jednak klapsy, czyli bicie dzieci w pupę z otwartej dłoni, nadal są akceptowane. Ponad 60 procent respondentów uznało, że "są sytuacje, kiedy dziecku trzeba dać klapsa".
Zobacz wideo

Stosunek Polaków do fizycznego karania dzieci zmieniał się w ostatnich 25 latach. CBOS (Centrum Badania Opinii Społecznej) na swoim profilu w serwisie społecznościowym prezentuje najnowsze dane pochodzące z badań "Aktualne problemy i wydarzenia", które realizowane były w latach 1994–2019.

Z postu CBOS-u dowiadujemy się, że na korzyść zmienia się podejście Polaków dla stosowania wobec dzieci kar cielesnych. O ile większość nie aprobuje kar fizycznych, zwłaszcza mocniejszego bicia (lania), o tyle nadal, choć rzadziej niż przed laty, przyzwala się na karcenie poprzez klapsy. Wciąż sześciu na 10 rodziców uważa, że okazjonalny klaps jeszcze nikomu krzywdy nie zrobił. W 2019 r. na pytanie "Czy są sytuacje, kiedy dziecku trzeba dać klapsa?" 12 procent respondentów odpowiedziało, że "zdecydowanie tak", a 49 procent, że "raczej tak".

Lanie raczej nie, klaps już tak

"W ciągu ostatnich siedmiu lat umocniła się dezaprobata fizycznego karania dzieci. Nie tylko więcej osób niż w roku 2012 uważa, że nie powinno się stosować wobec nich kar cielesnych (wzrost o 10 punktów procentowych, do 61 procent), ale także częściej sprzeciw wywołuje dawanie zarówno lania (wzrost z 61 procent do 70 procent), jak i klapsów (wzrost z 25 procent do 37 procent). Adekwatnie zmniejszyły się odsetki dorosłych dopuszczających kary fizyczne (34 procent, spadek o 11 punktów), zgadzających się z opiniami, że lanie jeszcze nikomu nie zaszkodziło (25 procent, spadek o dziewięć punktów) oraz że są sytuacje, w których trzeba dać dziecku klapsa (61 procent, spadek o 12 punktów) - czytamy o stosunku Polaków do stosowania kar fizycznych wobec dzieci na stronie Centrum Badania Opinii Społecznej.

Wynika z tego, że o ile większość Polaków nie aprobuje kar fizycznych, a w szczególności mocniejszego bicia, o tyle nadal, choć rzadziej niż kiedyś, przyzwala się na karcenie poprzez klapsy.

Klaps to nie bicie?

Zgodnie z polskim prawem kary fizyczne względem nieletnich są zabronione. Co ważne, regulacja ta obejmuje także akceptowane przez ponad połowę polskich rodziców klapsy. Jak wykazują najnowsze badania CBOS-u, wciąż ponad połowa z nas nie widzi w biciu dzieci w pupę z otwartej dłoni nic złego.

Zakaz bicia dzieci obowiązuje od 2010 roku, kiedy to weszła w życie nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie.

Dorabiają do klapsów ideologię "tradycyjnych wartości"

Marek Michalak, polski pedagog specjalny i działacz społeczny, w latach 2008–2018 rzecznik praw dziecka, podczas swojej kadencji wielokrotnie przypominał i apelował, że żadne kary cielesne nie powinny być wykorzystywane w procesie wychowawczym. W liście do naszej redakcji: "Jestem ojcem, nigdy nie dałem 'klapsa" pisał, że każda przemoc wobec dzieci jest złem moralnym, każda jest szkodliwa, jeśli nie fizycznie, to na pewno psychologicznie.

Osoba, która bije, szuka usprawiedliwienia dla siebie i uzasadnienia bicia jako elementu wychowania. Ludzie dorośli jakoś muszą sobie poradzić z poczuciem winy. Wymyślają więc pozytywy i dorabiają do tego ideologię tradycyjnych wartości

- czytamy w liście Michalaka, który przypomniał, że w pokoleniu naszych rodziców nikt nie mówił, że klaps to coś złego, coś, co przynosi złe skutki. Klapsy były na porządku dziennym.

"Niestety, wciąż jeszcze zbyt wielu ludzi uważa, że uderzenie dziecka służy jego dobru. Zbyt wielu po prostu nadal nie potrafi zobaczyć w dziecku człowieka posiadającego takie same prawa. Wielu dorosłych nie radzi sobie z własnymi słabościami i frustracjami"

 - pisał w liście do naszej redakcji pedagog.

Psychologowie: Nie ma złudzeń. Klapsy przyczyniają się do wzrostu agresji wśród dzieci

Badania psychologów z University of Texas i University of Michigan jasno pokazały, że "dydaktyczny" klaps daje efekt odwrotny od zamierzonego - nie wywołuje posłuszeństwa i zgodności, tylko zachowania aspołeczne. Co więcej, częstsze klapsy powodują wzrost agresji u dzieci i częstsze występowanie chorób psychicznych w późniejszym wieku. Naukowcy doszli do takich wniosków na podstawie zestawienia i porównania badań z ponad 50 lat, które objęły w sumie ponad 160 tysięcy dzieci.

Czasem rodzic wyrządza dziecku krzywdę, mimo że chciałby postąpić inaczej. Z bezradności, z braku znajomości innych metod wychowawczych. Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę radzi, co robić, kiedy jedynym rozwiązaniem wydaje się klaps. Więcej w tekście: 'Mnie bito i wyrosłem na porządnego człowieka'. Klapsy zdarzają się nawet w najlepszych domach. Co robić, aby nie uderzyć dziecka?

Powinno cię również zainteresować:

Dajesz w gniewie klapsy? Psycholog: 'Niszczysz to, co robisz dobrze'. 13 metod panowania nad złością

Wellman: Czy uderzenie kogoś w twarz albo przyłożenie w pośladek to klaps, czy już bicie?

''Klaps jest ostatecznym ostrzeżeniem'' - przeczytajcie co rodzice piszą o biciu dzieci

*

Czy uważasz, że klapsy są nieszkodliwe? Czy dostawałeś w dzieciństwie klapsy? Co o nich myślisz jako dorosły człowiek? Czy masz dzieci i dajesz im "sporadycznie" klapsa? Czekamy na wasze wypowiedzi. Najciekawsze z nich opublikujemy i nagrodzimy książką. Listy prosimy wysyłać na adres: edziecko@agora.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.