Ludzie bezlitośnie krytykują państwowe emerytury dla matek 4+. "Strzał w kolano!"

Nasz artykuł o emeryturach dla matek 4+ wzbudził wśród czytelników wiele emocji. Na ponad tysiąc komentarzy pojawił się zaledwie jeden, w którym pochwalono nowe rozwiązanie rządowe. Przedstawiamy najciekawsze argumenty w dyskusji.

Niedawno pisaliśmy o wprowadzeniu w Polsce tzw. emerytury matczynej. Przeznaczona będzie dla matek, które mają przynajmniej czwórkę dzieci, osiągną wiek emerytalny i są zameldowane w Polsce. Świadczenie to będzie wypłacane z budżetu państwa, a jego kwota będzie równa emeryturze minimalnej, która obecnie wynosi 1029,80 zł brutto.

Post na profilu facebookowym Gazeta.pl nawiązujący do naszego artykułu spotkał się z ogromnym odzewem. Pojawiło się pod nim ponad tysiąc komentarzy, zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Spośród wszystkich wypowiedzi tylko jedna była pozytywna, reszta osób ostro skrytykowała emeryturę dla matek 4+.

Co oprócz 500 plus rodzicom oferuje państwo?

Matczyna emerytura to propagowanie lenistwa

Wśród osób, które krytykowały nowy pomysł rządu, zdecydowana większość podkreślała, że takie rozwiązanie to nic innego, jak tylko promocja lenistwa, niezaradności życiowej oraz bierności zawodowej, w tym głównie bezrobocia. Internauci podkreślali również, że w ten sposób matki aktywnie zawodowo są poszkodowane i że w takiej sytuacji ich zdaniem lepiej jest po prostu nie pracować.

No cóż, nie opłaca się w tym kraju pracować całe życie i płacić podatki, bo te pieniądze dostaną ci, którzy się pracy brzydzą. Już by lepiej zrobili, gdyby te pieniądze dali rodzicom niepełnosprawnych dzieci, bo oni pracować nie mogą, choćby chcieli.
Niesprawiedliwy pomysł! To ja płaciłam przez 25 lat składki i wychowałam trójkę dzieci (oczywiście z mężem), a po tylu latach dostanę 1000 zł brutto!
Mamy troje dzieci, pracuję już od 25 lat, nie byłam na żadnym urlopie wychowawczym i zatrudniałam opiekunki, żebym mogła z rodziną przeżyć za wypracowane pieniądze. Płacę podatki po to, aby niepracująca matka mogła wziąć emeryturę, ponieważ wychowała o jedno dziecko więcej ode mnie, kiedy ja pracowałam. Dziś po powrocie z pracy do domu stanę przed lustrem i powiem do siebie z żalem, że jestem frajerką.
Śmieszne. Teraz będzie jeszcze więcej patologii (...). W czym matka dwójki dzieci jest gorsza od matki czwórki dzieci? (...). Znów zyskują leniwce, a ludzie pracujący nie mają nic.
Strzał w kolano! To te matki, co mają dzieci i pracują, powinny także dostać więcej pieniędzy! Bo mają i dzieci i pracę na głowie! Matka ma czwórkę dzieci, oddaje je do przedszkola, kasuje 500+ i się śmieje z rządu. Tak jest, patologia do boju! Zamiast zachęcić do edukacji, rozwoju, to nagabują do rozmnażania masowego.

Kobieta ma tylko rodzić

Wśród komentarzy pojawiły się również i takie, w których oburzone internautki zwracały uwagę, że w ten właśnie sposób funkcja kobiet sprowadzana jest wyłącznie do rodzenia.

A kobieta, która całe życie pracowała naukowo i została profesorem, ale ma tylko jedno dziecko, dostanie niewiele więcej
Cóż za ordynarne sprowadzanie roli kobiety do funkcji rozrodczych na rzecz systemu emerytalnego. System emerytalny powinien uwzględniać okres urlopu macierzyńskiego i wychowawczego jako lata składkowe, a nie „honorować” rozrodczość jako siłę napędową finansów publicznych.

Pracę zawodową i wychowywanie dzieci można łączyć - historie czytelniczek

Nasz artykuł skłonił również niektóre internautki do dzielenia się historiami z życia wziętymi - własnymi bądź też ich najbliższych. W swoich wypowiedziach kobiety podkreślały, że wiele matek pracuje zawodowo i jednocześnie wychowuje dzieci i dobrze sobie radzi.

A trud włożony w wychowanie dziecka, gdy większość dnia matka i ojciec (bo o nim się zapomina) ciężko pracuje? Nie tylko na własny chleb, nie tylko na emerytury, ale i na PKB. A ta, co w domu siedzi, PKB raczej nie podnosi. Jak już chcemy być tacy drobiazgowi. Chętnie będę mieć drugie dziecko, ale mnie nie stać. Trzeba sobie radzić bez pomocy państwa.
Trudno jest wychować czwórkę dzieci, to prawda, ale jeszcze trudniej mieć dwójkę czy trójkę dzieci i pracować zawodowo. To jest codzienna walka: praca, dom, zakupy, pranie itd. i tak na okrągło! Do tego trzeba mieć dla dzieci czas, cierpliwość, kochać je i pomagać im przez całe życie, a nie je "produkować". W czym jestem gorsza od matki z czwórką dzieci, która nie pracuje? Ja mam dwójkę dzieci, ale pracując zawodowo płacę podatki! Im się należy, a mnie nie? Znów są lepsi i gorsi w naszym kraju?
Moja mama miała nas sześcioro, gospodarstwo rolne i dodatkowo pracowała. Wykonywała pracę chałupniczą, w której to wszyscy żeśmy jej pomagali. Starsi pomagali młodszym przy odrabianiu lekcji i mamie w obowiązkach domowych. Wszystkie dzieci się wykształciły (co najmniej średnie), każdy z nas sobie poradził w życiu, bo wszystkiego nas nauczyła. Teraz widzę docenia się bardzo lenistwo i nierobów.
Śmiech na sali. Nikt nie pomyśli, że ja jako matka, która chce iść do pracy, muszę walczyć o miejsce w przedszkolu, zbierać jakieś punkty, po czym i tak z zegarkiem w ręce i jęzorem na brodzie zawozić, odwozić. Muszę szukać pracy takiej, często za mniejsze pieniądze, która będzie się wpisywać w nierealne godziny otwarcia przedszkola, bo ktoś zajmuje się emeryturą dla matek czwórki dzieci i nie pomyśli, że może dużo łatwiej byłoby po prostu ułatwić życie ludziom chcącym zarabiać i chodzić do pracy.

Jedyny głos popierający matczyne emerytury

Wśród tysiąca komentarzy znaleźliśmy zaledwie jeden, w którym internautka chwali nowe rozwiązanie rządowe dla matek 4+.

Czytam te komentarze i widać strasznie żal tyłki ściska, jak zawsze zresztą Polak niezadowolony. Jestem za. I nie mam czwórki dzieci. Mam jedno i wielki ukłon dla tych kobiet z mojej strony. We wszystkich cywilizowanych krajach jest zapomoga finansowa dla większej liczby dzieci. Był czas, że przyrost naturalny w Polsce bardzo spadł. Dzięki 500+ czy rocznemu macierzyńskiemu to się zmieniło. Ludzie decydują się na dziecko, bo jest łatwiej, jest jakaś pomoc, wsparcie, wystarcza "od do". O naszych emeryturach już nie wspomnę, ale o tym nikt już nie pomyśli. Kraj coś robi w dobrym kierunku i każdy ma wybór, może mieć dzieci albo ich nie mieć.
Więcej o:
Copyright © Agora SA