W fotelikach samochodowych muszą być przewożone wszystkie dzieci, które nie osiągnęły jeszcze 150 cm wzrostu. Jak więc dokonać dobrego wyboru sprzętu? W tym przypadku ważne są nie tylko certyfikaty, ale także wyniki testów zderzeniowych (tzw. crash testów). Są one podobne do kontroli, które przeprowadza się w przemyśle motoryzacyjnym. Mają być gwarancją bezpieczeństwa i optymalnej ochrony dla najmłodszych.
Jeśli na lub w opakowaniu fotelika nie ma informacji na temat przeprowadzonych testów zderzeniowych, powinno to wzbudzić nasze podejrzenia. W ostatnich latach to już prawie norma, a producenci fotelików z reguły chwalą się dobrymi wynikami tego typu kontroli.
Nowoczesne centrum crash testów w Niemczech
W 2017 roku firma Britax Romer otworzyła w Leipheim w Niemczech nowoczesne centrum crash testów dla fotelików dziecięcych. Poddawane są w nim szczegółowej kontroli produkty marki, zanim trafią do sprzedaży. Na załączonym filmie możemy zobaczyć, jak przebiega taki test.
Zaczyna z dużą prędkością, a następnie uderza w ścianę
Przedstawiona na filmie platforma testowa odtwarza wypadek. Proces przebiega jednak odwrotnie niż w rzeczywistości. Sanki ruszają od zera i przyspieszają do prędkości, z którą normalnie jechałby samochód.
Dlaczego stosowana jest właśnie taka metoda? Proces zwalniania do zera z dużej prędkości jest taki sam jak przyspieszenie sanek od zera do dużej prędkości. Test zderzeniowy pokazuje więc skutki wypadku i reakcje fotelika samochodowego.
![Uważajcie na metalowe zapięcia od fotelików. Co jeszcze może poparzyć dzieci w upał? [RADY EKSPERTA]](https://bi.im-g.pl/im/9a/7d/13/z20436634II,Dziewczynka-poparzyla-nozke-nastepujac-na-rozgrzan.jpg)
