Wraca temat tragedii sprzed kilku lat. Dziecko zmarło przez potrząsanie. Rodzice nie wiedzą, że to groźne

Potrząsanie dzieckiem może być śmiertelnie niebezpieczne. Tragedia sprzed kilku lat, która wydarzyła się w Irlandii Północnej, przypomina o tym niebezpieczeństwie.

O sprawie, która kilka lat temu wstrząsnęła Wyspami Brytyjskimi, znowu jest głośno. W 2014 roku w Belfaście zmarła 14-tygodniowa dziewczynka. Jak dowiedli śledczy, przyczyną śmierci było gwałtowne potrząsanie, które doprowadziło do urazu mózgu. Dziewczynka zmarła zaledwie dwa dni po tym, gdy rodzice wezwali do niej pogotowie.

Jak poinformował niedawno "Belfast Telgraph", ze względu na nowe dowody śledztwo w tej sprawie może ruszyć ponownie. O zdarzeniu sprzed lat zaczęły pisać różne brytyjskie media. To okazja, by przypomnieć rodzicom o zagrożeniu, z którego wiele osób nie zdaje sobie sprawy.

Czym to grozi?

Niektórzy rodzice potrząsają dzieckiem, gdy na przykład nie mogą go uspokoić. Zdarza się to czasami także w trakcie zabawy lub w czasie zbyt mocnego bujania wózka. Takie zachowanie może mieć jednak tragiczne skutki.

Dlaczego jest to takie niebezpieczne? Ze strony Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę dowiadujemy się, że:

Głowa dziecka jest duża i ciężka w porównaniu z resztą ciała. Mięśnie szyi niemowlęcia są słabo rozwinięte i nie zapobiegają mimowolnym ruchom głowy. Potrząsanie dzieckiem powoduje gwałtowne i silne ruchy głowy do przodu i do tyłu, co może prowadzić do uszkodzenia cienkich naczyń krwionośnych i wylewu krwi do mózgu.

Błahe infekcje, które są niebezpieczne w ciąży

"Dziecko nie musi umrzeć natychmiast"

Mimo że o tym zagrożeniu nie mówi się często, nie jest to problem marginalny. W medycynie powstało nawet specjalne określenie - "zespół dziecka potrząsanego" (ang. shaken baby syndrome). Zjawisko to zostało po raz pierwszy opisane na początku lat 70. XX wieku. Lekarze ostrzegają, że czynność ta może prowadzić m.in. do obrzęku mózgu, pęknięcia czaszki, krwotoku w siatkówce, pogorszenia wzroku. Najbardziej narażone są na to najmniejsze niemowlęta.

W najgorszych przypadkach podrzucanie może skończyć się śmiercią. - Dziecko nie musi umrzeć natychmiast, może się to stać po dwóch, trzech tygodniach czy miesiącach - ostrzegała w rozmowie z TVN24 Izabella Kołecka z Fundacji Pomocy Rodzinie "Opoka".

Więcej o:
Copyright © Agora SA