"Normalnie Matka Roku 2018". Internauci nie mają litości dla wpatrzonej w telefon matki [KOMENTARZ]

Ktoś z ukrycia nagrał scenkę, na której matka zajęta jest telefonem, podczas gdy jej kilkuletnia córka kręci się wokół i prosi o uwagę. Następnie wrzucił wideo do sieci. Komentujący nie mają litości dla anonimowej kobiety. "To jest nowe pokolenie matek" - piszą. Ale czy mają rację?

Nie wiemy, w jakiej sytuacji i kiedy ktoś uruchomi opcję nagrywania filmów wideo w swoim telefonie i zarejestruje wyrwany z kontekstu fragment naszego życia. Tak samo nie wiemy, kto i kiedy nagrał anonimową matkę, która - jak może się wydawać - zajęta telefonem ignoruje swoje dziecko.

Nagranie zatytułowane "Matka 2018" i przedstawiające anonimową kobietę i jej dziecko trafiło na portal społecznościowy, zapewne bez zgody samych zainteresowanych. A bohaterka filmiku została surowo oceniona przez komentujących. Wideo możecie obejrzeć tutaj.

Nagranie odtworzone już ponad 120 tys. razy bardzo poruszyło komentujących. Pod amatorskim filmikiem mnożą się wpisy pełne wulgaryzmów (ich nie przytaczamy) i pogardy względem aninimowej kobiety.

Tylko usiąść i płakać, co się teraz dzieje z tymi matkami
Serce boli, co za matka
Dziecko prosi, a matka gapi się w telefon
Telefon ważniejszy od dziecka. Brawo
Normalnie Matka roku 2018

Jest tylko jeden komentarz w obronie kobiety, która stała się internetowym symbolem "złej matki 2018":

Czy nigdy żadnej z was nie przytrafiło się coś podobnego?

"Córka spadła z sofy, kiedy zajęłam się pracą"

Nie lubimy się chwalić swoimi rodzicielskimi wpadkami, nie opowiadamy o nich na forum. Zachowujemy dla siebie momenty, kiedy "puściły nam nerwy" i wrzasnęłyśmy z bezradności na dzieci. Albo kiedy musiałyśmy zapłacić zaległe rachunki online, a dziecko w tym czasie robiło, co chciało. Ktoś w komentarzu podsumował zachowanie kobiety z opublikowanego w tym tekście wideo słowami: "To jest nowe pokolenie matek i niestety to jest bardzo częsty widok".

I to prawda, jesteśmy pokoleniem przyklejonym do telefonów. Posty i zdjęcia znajomych w sieci kuszą, i z pewnością niejedna z nas nieraz w obecności dziecka zajrzała dla relaksu do smartfona. Ale telefon to też narzędzie pracy i komunikacji w różnych sprawach. Dzisiaj rzadko chodzimy do banku czy urzędu - większość pilnych, formalnych spraw można załatwić w telefonie.

Pisząc ten tekst zapytałam koleżanki z redakcji, czy nigdy nie zdarzyło im się załatwiać ważnej sprawy w obecności dziecka. Wszystkie zgodny przyznały, że przy dzisiejszym tempie życia nie ma takiej możliwości, żeby tego nie robić. W idealnych warunkach, kiedy dziecko domaga się uwagi, odkładamy ważnego maila, rozłączamy rozmowę z bankiem czy pracodawcą i zajmujemy się dzieckiem lub znajdujemy chwilę na to, aby przytulić je i wytłumaczyć, że teraz mama potrzebuje kilku minut dla siebie. Ale to teoria.

Z praktyki wiemy, że nie zawsze udaje się reagować i zachowywać książkowo. Nie zawsze mamy też wpływ na przebieg dnia, w każdej chwili może wyskoczyć coś ważnego, niezależnie od nas. Jedna z mam przypomniała sytuację, która wydarzył się, kiedy wróciła dwa lata temu po urlopie macierzyńskim do pracy.

 - Córka miała 9 miesięcy, byłam z nią sama w domu. Pracowałam już na pół etatu. Zadzwoniła do mnie pracodawczyni i poprosiła o pilne naniesienie poprawek do tekstu, który już został opublikowany. Położyłam córkę w rogu sofy, dałam jej zabawki, sama usiadłam obok niej z komputerem i zajęłam się pracą. Musiałam się skupić maksymalnie, nawet nie zarejestrowałam momentu, kiedy córka spadła z sofy. Dopiero jej histeryczny płacz mnie oprzytomnił. Ale w tym nieszczęściu miałam to szczęście, że córce nic się nie stało, a obok nikt "życzliwy" nie nagrał tej sytuacji i nie opublikował w sieci z komentarzem: Tak wygląda beznadziejna matka.

Matka w obronie matki

W obronie kobiety stanęła też polska blogerka, autorka poczytnego bloga „Matka tylko jedna”. W tekście zatytułowanym „Droga młoda mamo, przygotuj się, bo tak właśnie wygląda współczesne macierzyństwo” autorka zaznacza, że nie zamierza bronić postawy i zachowania kobiety, którą widzimy na filmik, ale namawia też, by nie oceniać pochopnie, bez znajomości kontekstu,

- Jesteśmy ludźmi i co innego jest wyciągnąć z tego filmiku naukę na przyszłość, refleksję - hej, to naprawdę okropnie wygląda, może sama coś w sobie zmienię? A co innego dowartościowywać się kosztem obcej kobiety, której historii nie znamy, oglądamy 30 sekund jej życia i to 30 sekund ewidentnie pociętych w „odpowiedni” przekaz (...) - napisała blogerka.

I dodała: Nawet jeśli stajesz na rzęsach, ale wyskoczy ci coś, przez co na chwilę nie zajmujesz się własnym dzieckiem, zostaniesz osądzona, skazana, łeb by ci ucięli, jakby mogli, bo nie możesz nawet na chwilę wyjść z roli najlepszej matki na świecie. Stado równie złych jak ty rodziców wyda osąd i zwyczajnie będziesz miała przerąbane.

CZYTAJ TEŻ: "Matka Polka Pesymistka? Macierzyństwo to nie 'rzyganie tęczą', kwiatki i misie. Powiedzmy sobie szczerze, jak jest [JAK MAMA Z MAMĄ]

Jeśli chcecie opowiedzieć o swoich doświadczeniach w macierzyństwie, piszcie na adres: edziecko@agora.pl. Autorki najciekawszych listów nagrodzimy książkami.

Więcej o:
Copyright © Agora SA