Dzieci toną przy czerwonej fladze. "Kąpać się i pokazywać dziecku, że oficjalny zakaz jest gó... warty? To straszne"

Postarajmy się dawać dzieciom i młodzieży dobry przykład. Nie cieszmy się, że za czasów naszego dzieciństwa "o ratownikach nikt nawet nie słyszał". Dzisiaj każdy wybierający się nad morze powinien jednak słyszeć o ratowniku i czerwonej fladze.

Mamy wyjątkowo piękne lato. W zasadzie od majówki pogoda nie zawodzi, wymarzona dla plażowiczów i miłośników morskich kąpieli. Niestety wedle policyjnych statystyk od kwietnia utonęły 324 osoby. To bardzo dużo. Zachodniopomorski WOPR, widząc co się dzieje na  polskich plażach, przygotował nawet "Dekalog plażowicza".

Ratownicy w dekalogu tłumaczą letnikom, jak zachowywać się nad morzem, jakie zasady stosować podczas wypoczynku nad wodą, by bezpiecznie wrócić do domu z wakacji. Z broszurki - do przeczytania tutaj - dowiadujemy się, że należy dbać o środowisko, nie zaśmiecać morza i plaż, nigdy nie wchodzić do wody po alkoholu, nie skakać do wody o nieznanej głębokości, kąpać się w miejscach bezpiecznych i przeznaczonych do kąpieli.

Wiceprezes zachodniopomorskiego WOPR-u, Apoloniusz Kurylczyk w rozmowie z Gazeta.pl tłumaczył, dlaczego co roku mamy w Polsce tyle utonięć nad Bałtykiem. Jego zdaniem chodzi o to, że nie lubimy być pouczani.

Władysławowo, sierpień 2018. Na plaży 'walają się' butelki po piwie, mimo że obowiązuje zakaz spożywania alkoholuWładysławowo, sierpień 2018. Na plaży 'walają się' butelki po piwie, mimo że obowiązuje zakaz spożywania alkoholu FOT: JB, archiwum prywatne

- Ludzie nie chcą być strofowani, słyszeć, że czegoś robić nie wolno. Wiele osób spędzających wakacje nad morzem wybiera niestrzeżone plaże, gdzie jest mniej ludzi i nie ma zasad, do których trzeba się dostosować - mówił wiceprezes zachodniopomorskiego WOPR-u.

"Czy polskie państwo stać na stratę tak młodych obywateli?"

Tragedia, do której doszło kilka dni temu w Darłówku wstrząsnęła Polakami. Morze zabrało troje rodzeństwa. To 14-latek, 11-latka i 13-latek z Sulmierzyc. Przypadkowi wczasowicze w telewizyjnych newsach mówili przez łzy, że to niewyobrażalny dramat, jednoczyli się w bólu z rodzicami trójki dzieci, które porwał Bałtyk. Dramat rodziny z Sulmierzyc przypomniał nam boleśnie, że nie ma większej wartości niż życie i nie ma większego dramatu niż śmierć dzieci.

W Darłówku dzieci utonęły podczas gdy wywieszona była czerwona flaga. Na naszym portalu pod artykułami na temat tragedii znad Bałtyku czytelnicy zostawili tysiące komentarzy. Moją uwagę zwróciły dwa.

W jednym ktoś napisał:

Czy polskiego państwa nie stać, aby przed każdymi wakacjami, w każdej szkole aż do liceum puszczać filmy instruktażowe o tym, czego nie robić nad wodą? O tym, aby nie skakać na główkę, nie brać dopalaczy, nie kąpać się w określonych warunkach. Czy wszystkie dzieci wiedzą, jaki kolor flagi oznacza zakaz kąpieli, czy wszystkie dzieci wiedzą, co to wiry w rzece lub w jeziorze? Czy polskie państwo stać na stratę tak młodych obywateli?

W innym komentarzu, cieszącym się dużym powodzeniem, nasz czytelnik ubolewa z kolei nad tym, że wszystko chcemy dzisiaj obwarowywać zasadami i zakazami. W jego wpisie przeczytałam:

Czasami się zastanawiam, dlaczego ja jeszcze żyję, skoro od dziecka wychowywałem się nad dosyć dużą rzeką, nad którą w wakacje spędzało się każdą wolną chwilę, a o ratownikach nikt nawet nie słyszał

Kiedy media podawały kolejne informacje o dramacie z Darłówka, sama akurat byłam z dziećmi nad morzem w Jastrzębiej Górze. Pomyślałam wówczas, że może gdybyśmy wszyscy tłumaczyli dzieciom, czym są flagi przy wodzie, po co są strzeżone kąpieliska i jaka jest rola ratownika, tych niepotrzebnych utonięć byłoby mniej?

Quiz o bezpieczeństwie zamiast kolejnego prosecco

Być może nie czytalibyśmy newsów o tytule: Zachodniopomorskie: nastolatek skoczył "na główkę" z falochronu do Bałtyku, gdyby wychowawcy, wuefiści, katecheci - w czerwcu przed wakacjami, kiedy po posiedzeniach rady pedagogicznej nie ma już właściwie lekcji - organizowali konkursy na temat wiedzy o bezpieczeństwie nad wodą. O ile jest to ważniejsze i potrzebniejsze niż np. malowanie kolejnego obrazka w zeszycie, bo tym często zajmują się uczniowie podstawówek, kiedy stopnie już wystawione. 

Być może nie czytalibyśmy ostrzeżeń o tytule Sezon się nie zaczął, a już utonęło ponad 100 osób. Głównie dzieci. 'Fala o wysokości metra przewróci samochód, a co dopiero dziecko', gdybyśmy my, rodzice - zamiast wciskać dzieciom w drodze na wakacje tablety dla zabicia czasu - pobawili się z nimi w quizy na temat bezpiecznego plażowania. Odpytali towarzystwo, nawet już to trzy-czteroletnie o to, czy wiedzą, co oznacza czerwona flaga i gdzie jej szukać, gdzie zazwyczaj znajdują się informacje o kąpielisku, po co jest ratownik, dlaczego nie wolno dzieciom wchodzić do wody, kiedy nie ma ratownika obok?

A może, gdybyśmy - już będąc na wakacjach - zamiast rozglądać się za kolejnym musującym prosecco czy chłodnym piwem, zebrali swoje i znajomych dzieci w krąg i zorganizowali zabawę z nagrodami? Przygotowali kilka podstawowych pytań, na które, każdy wypoczywający nad morzem powinien znać odpowiedź. Może wówczas dziecko wchodząc na plażę rozejrzy się z ciekawości, jaki kolor ma flaga? Może...

Jesteśmy dla nich przykładem

Chciałabym, żebyśmy swoim zachowaniem nie pokazywali dzieciom, że zasady są po to, by je łamać, przestali sami brawurowo kąpać się na niestrzeżonych plażach, przy tabliczkach z napisem "Zakaz kąpieli", skakać z falochronów na główkę, wchodzić z dziećmi do morza pomimo ostrzeżeń ratownika, że kąpiel jest zabroniona.

Koleżanka z redakcji opowiedziała mi, że była ostatnio nad jeziorkiem Czerniakowskim w Warszawie, gdzie stały wielkie tablice z informacją, że są sinice i obowiązuje zakaz kąpieli. Co zaobserwowała?

Rodzice, pomimo zakazu, śmiejąc się i tak wprowadzali dzieci do wody. Mój chłopak i jego znajomi byli w szoku. Samemu kąpać się na własną odpowiedzialność - ok, ale pokazywać dziecku, że oficjalny zakaz jest gó... warty? To straszne. Tym bardziej jeśli grozi zdrowiu.

Na naszym forum czytamy relacje ludzi znad morza, w wątkach, które powstały po tragedii w Darłówku. W jednej z nich wczasowiczka zauważa: - Jak przyjechaliśmy nad Bałtyk to akurat były sinice, była czerwona flaga, a ludzie się kąpią albo idą kilka kroków dalej, gdzie już kąpieliska nie ma i tam się kapią.

Zostały jeszcze dwa tygodnie wakacji

Postarajmy się dawać dzieciom i młodzieży dobry przykład. Nie cieszmy się, że za czasów naszego dzieciństwa "o ratownikach nikt nawet nie słyszał" - jak cytowany wcześniej czytelnik z naszego forum. Dzisiaj każdy wybierający się nad morze powinien jednak słyszeć o ratowniku, o czerwonej fladze, o strzeżonych kąpieliskach.

Do wszystkich potencjalnych wczasowiczów

Przy każdym kąpielisku (najczęściej przy wejściu na plażę) znajduje się codziennie aktualizowana przez ratowników tablica informacyjna, którą należy przeczytać przed wejściem. Ratownicy na bieżąco informują na nich o temperaturze wody, powietrza i sile wiatru. Na terenach kąpielisk ratownicy WOPR przekazują informacje o dopuszczalności lub zakazie kąpieli przez wywieszanie flag w odpowiednim kolorze.

Każdy plażowicz powinien znać kolory flag na kąpieliskach i wiedzieć, co oznaczająKażdy plażowicz powinien znać kolory flag na kąpieliskach i wiedzieć, co oznaczają Każdy plażowicz powinien znać kolory flag na kąpieliskach i wiedzieć, co oznaczają. Grafika: Arkadiusz Gadaliński

Flaga biała oznacza, że kąpiel jest dozwolona, a flaga czerwona to zakaz kąpieli lub kąpielisko nieczynne. Maszty z flagami informacyjnymi znajdują się bezpośrednio przy wieżach obserwacyjnych ratowników.

Flagę czerwoną wywiesza się w sytuacji, kiedy kąpielisko jest nieczynne oraz gdy temperatura wody wynosi poniżej 14 st. C, widoczność jest ograniczona do 50 m, prędkość wiatru przekracza 5 stopni w skali Beauforta, występuje fala powyżej 70 cm z pojawiającymi się pienistymi białymi grzywami oraz gdy występują silne prądy wsteczne.

W jednym z naszych tekstów ratownik zapewniał, że bezpieczne wakacje nad wodą są możliwe, ale musimy być czujni i odpowiedzialni. Michał Czernicki, ratownik i rzecznik prasowy stołecznego WOPR uczulał:

- Dziecko może przebywać w wodzie tylko pod okiem osoby dorosłej. To jedna z najważniejszych zasad bezpieczeństwa nad wodą, o której często zapominamy. Nawet gdy dziecko umie już całkiem dobrze pływać, zawsze może wydarzyć się coś, z czym nie będzie umiało sobie samo poradzić.

Więcej czytaj w tekście: Utonęło już 90 osób, a to dopiero początek sezonu. Jak chronić nasze dzieci przed ryzykiem utonięcia? [PYTAMY RATOWNIKA]

Czekamy na Wasze listy i opinie. Piszcie: edziecko@agora.pl.

Więcej o:
Copyright © Agora SA