"Nawet rodzice nie mają prawa do dotykania dziecka na siłę". Psycholog o granicach nietykalności osobistej

Wiecie, że jako rodzice nie powinniście mówić do innych "Nie dotykajcie mojego dziecka?". Mówienie maluchom, "że to, co pod majtkami należy do nich", według Agnieszki Stein, psycholog, również nie jest najlepszą życiową lekcją. Dlaczego?

Agnieszka Stein to psycholog, która pracuje głównie z dziećmi, oraz autorka bloga Agnieszka Stein. Relacja i komunikacja. Jakiś czas temu na swoim fanpage'u specjalistka opublikowała post o intymności dzieci. We wpisie pojawiły się fragmenty, które mogły zaskoczyć każdego rodzica.

Błędy rodziców

Psycholog zaczęła post od przypomnienia, że dziecko ma prawo do intymności, której dorosły nie powinien naruszać. To dziecko powinno decydować o tym, czy chce być przez kogokolwiek dotykane.

Przedszkolaki mówią o szczęściu. "Mam jeden grosik. I on przynosi szczęście i wtedy wszystko można"

Pani Agnieszka zauważyła natomiast, że rodzice często uczą dzieci intymności w niewłaściwy sposób. Pierwszym błędem wymienionym przez specjalistkę jest niewłaściwy dobór słownictwa podczas rozmowy z maluchami oraz rozmów o maluchach.

Zdaniem psycholog dorośli nie powinni mówić do innych "Nie dotykaj mojego dziecka", ponieważ dziecko może myśleć, że jego ciało jednak nie do końca należy do niego. W swoim wpisie pani Agnieszka tłumaczy, w jaki sposób rodzice powinni konstruować swoje komunikaty:

My tu jesteśmy bardziej rzecznikami dziecka niż jego posiadaczami. Mówimy: on chyba nie chce się teraz witać i przytulać, a nie: nie dotykaj MOJEGO dziecka.

Drugim dużym błędem jest niedokładne informowanie dzieci o granicach nietykalności cielesnej. Rodzice często boją się, że ich dzieci mogą paść ofiarą molestowania seksualnego, więc poruszają z nimi głównie temat nietykalności stref intymnych. Według Agnieszki dorośli powinni uczyć dzieci szacunku do całego ciała, a nie tylko jego poszczególnych części:

Nie mówcie więc dzieciom, że to, co pod majtkami należy do nich. Mówcie im i przede wszystkim, pokazujcie, że całe ich ciało należy do nich.

Najpierw zgoda

Na zakończenie wpisu psycholog jeszcze raz przypomniała, że zanim dotknie się dziecka, powinno się uzyskać na to jego zgodę. O pozwolenie na dotknięcie malucha powinni pytać nawet jego rodzice. Według pani Agnieszki odpowiednio przeprowadzone rozmowy o granicach nietykalności cielesnej mogą w przyszłości uchronić wasze dzieci przed molestowaniem:

Nie mówcie dzieciom, że to rodzice muszą się zgodzić, żeby ktoś dziecko dotykał. Mówcie i pokazujcie, że to dziecko decyduje i, jeśli nie chce czyjegoś dotyku, zawsze ma prawo odmówić.
Nawet mama, tata i lekarz nie mają prawa do dotykania dziecka na siłę [...] Nawet rodzice i lekarz powinni najpierw uzyskać zgodę dziecka i jego współpracę. Dlaczego? Bo dzieci naprawdę zapamiętują takie lekcje. Nie byłyby potrzebne takie akcje jak #metoo, gdybyśmy od samego początku szanowali integralność każdego dziecka.

To też może cię zainteresować:

Tragiczny pocałunek, który mógł skończyć się śmiercią dziecka. Rodzice pokazują zdjęcia, by ostrzec innych

40-latek skrytykował karmiącą piersią mamę. Nie spodziewał się, jak zareaguje na to jego własna matka

Więcej o:
Copyright © Agora SA