To nie pierwszy raz, kiedy piszemy o tym, jak groźne w skutkach może być całowanie dzieci w usta. Informowaliśmy o 18-miesięcznej Marianie, która zmarła, gdyż jej organizm nie poradził sobie z wirusem opryszczki. Dziewczynka zaraziła się nim przez zwykły pocałunek.
O problemie znowu zrobiło się głośno, gdy w mediach pojawiły się zdjęcia trzymiesięcznego chłopca z Chin zarażonego wirusem. Patrząc na nie, trudno uwierzyć, że dolegliwość wywołały z pozoru niegroźne pocałunki.
Chłopca wirusem prawdopodobnie zaraziła jego mama. Jak wyjaśniają lekarze, przyczyniło się do tego częste całowanie niemowlaka w usta. Początkowo specjaliści podejrzewali, że chłopiec cierpi na jakąś chorobę skóry. To dlatego, że jego całe ciało pokryte było bąblami i strupami. Jednak szybko okazało się, że przyczyną tej dolegliwości jest wirus opryszczki HSV-1.
3-miesięczne dziecko zaraziło się opryszczką przez pocałunek. screen Daily Mail
Chłopiec z Chin miał jednak sporo szczęścia. Lekarzom udało się go uratować i maluch wraca już do zdrowia. Teraz jego rodzice chcą ostrzec innych dorosłych i uczulić ich na tego typu sytuacje.
Za opryszczkę wargową odpowiedzialny jest wirus Herper simplex typu 1 (HSV-1). Atakuje on przede wszystkim błony śluzowe oraz skórę ust i dziurek nosa. Wirus zagnieżdża się w komórkach nerwowych i przez długi czas może pozostawać uśpiony. Jednak, gdy na przykład nasz organizm jest osłabiony, może się uaktywnić.
Musimy jednak pamiętać, że nie każdy pocałunek kończy się zakażeniem i nie każde zakażenie prowadzi do groźnych powikłań. Mimo to musimy zachować ostrożność, bo wielu z nas jest nieświadomymi nosicielami wirusa opryszczki.
A zarazić się wirusem możemy w bardzo łatwy sposób. Wystarczy pocałunek z osobą, u której pojawiły się już pęcherzyki, zjedzenie czegoś tym samym sztućcem lub napicie się z tego samego kubka. Wirus przenosi się także drogą kropelkową.
Zobacz także:
Opryszczka potrafi uprzykrzyć życie. Jak się jej pozbyć domowymi sposobami? Pytamy lekarza