Kilka miesięcy temu pisaliśmy o chłopcu, u którego farbki do malowania twarzy wywołały bolesne poparzenia na twarzy. Kolejnym ostrzeżeniem dla rodziców jest historia trzyletniej Lydii z Illinois w USA.
Kylie Cravens, mama Lydii, kupiła córce w osiedlowym sklepie dziecięcy zestaw do makijażu. Znajdował się w nim błyszczyk, róż do policzków i cienie do powiek. Mimo niskiej ceny (zestaw kosztował zaledwie dwa dolary) produkt nie wzbudził żadnych podejrzeń matki.
Lydia była zachwycona prezentem. Chodziła w makijażu prawie przez cały dzień. Niestety, w pewnym momencie na ustach dziewczynki pojawiły się duże bąble. - W ciągu doby nasza córeczka była bliska śmierci. Jej oczy były spuchnięte, całe ciało pokryła wysypka. Co pół godziny zmienialiśmy zimne okłady, bo skóra naszej córeczki dosłownie płonęła - opisują w swoim poście rodzice Lydii.
W końcu dziewczynka trafiła do szpitala. Lekarze odkryli, że w zestawie kosmetycznym znajdowało się aż sześć składników, które często odpowiadają za reakcje alergiczne. Dziewczynka była uczulona na jeden z nich.
Ostrzeżenie dla innych
Stan Lydii po kilku dniach uległ poprawie. Kiedy patrzymy na jej zdjęcia sprzed kilku dni, trudno uwierzyć, że tak poważne obrażenia spowodowały kosmetyki dla dzieci.
Więcej na temat toksycznych zabawek przeczytasz tutaj >>
Mama trzylatki podzieliła się historią w mediach społecznościowych. W ten sposób chce ostrzec innych rodziców i ich dzieci przed niebezpiecznymi zabawkami. Nauczona trudnym doświadczeniem, przypomina dorosłym, aby przed zakupem upewniali się, czy skład zabawek jest bezpieczny dla ich dzieci.
Jednak ostrożność trzeba zachować także w innych sytuacjach. Szkodliwe dla dzieci mogą być kosmetyki dla dorosłych, po które maluchy bardzo ochoczo sięgają. Szczególnie chętnie robią to małe dziewczynki, które naśladują swoje mamy. Przekonała się o tym Ola, mama 4-latki.
- Czasami jej nie upilnuję i wtedy zdąży nałożyć na policzki cień albo usta wymalować szminką - opowiada. - Raz moja córka pomalowała sobie usta czerwonym błyszczykiem znanej międzynarodowej marki. Szybko zmyłam jej kosmetyk, ale następnego dnia obudziła się z opuchniętymi ustami i przesuszoną skórą, która przez kilka dni jej potem schodziła. Kosmetyk ewidentnie ją uczulił. Od tej pory wie, że moje kosmetyki są nie dla niej, a ich używanie jej szkodzi - podsumowuje Ola.
Zobacz także:
"Codzienny makijaż 9-latki" - w sieci takich filmików nie brakuje. Niepokojące? Pytamy ekspertów