"Czy to różni się od śmierci ukochanej osoby?" - poruszający post aktorki, która poroniła

Ostatnio na Instagramie australijskiej aktorki Claire Holt znanej m.in. z serialu "Pamiętniki wampirów" oraz filmu "Wredne dziewczyny 2", pojawił się poruszający post. Claire zaszła w ciążę, jednak w połowie lutego 2018 roku okazało się, że ciąża jest martwa.

Przed zabiegiem, w trakcie którego płód miał zostać usunięty, a macica oczyszczona, aktorka zrobiła sobie zdjęcie. Wysłała je swojemu partnerowi. Chciała mu tym samym pokazać, że jest już w szpitalu, a jej zdrowiu nic nie zagraża.

"Nie było dobrze"

Dziesięć dni po zabiegu Claire opublikowała to samo zdjęcie na swoim Instagramie. W poście napisała:

Wysłałam to narzeczonemu, żeby pokazać mu, że czuję się dobrze. Nie czułam się dobrze. Nigdy przedtem w całym życiu nie czułam się tak załamana. Zastanawiałam się, czy tak wcześnie powinnam się tym dzielić i nadal przeraża mnie dzielenie się czymś tak prywatnym, ale zamierzam to zrobić, ponieważ to ważne.

Czy farbowanie włosów w ciąży może być niebezpieczne?

Aktorka wyznała, że po poronieniu i zabiegu w szpitalu bardzo chciała znaleźć kogoś, komu przytrafiło się to samo. Miała potrzebę czytania o kobietach, które przeżyły i czuły to samo co ona.

Pacjenci szpitala i personel tłumaczyli Claire, że depresja oraz poczucie beznadziei są normalne. Prosili, by nie obwiniała się o utratę dziecka. Obiecywali, że jej żal w końcu minie i radzili skoncentrować się na przyszłości.

Wsparcie

Claire jednak wiedziała, że nie przeżyli tego samego, co ona. W końcu aktorce udało się znaleźć internetową społeczność kobiet, które dzieliły się na forum trudnymi doświadczeniami. Internautki nie próbowały uspokoić Holt ani mówić jej, żeby nie myślała o tym, co jej się przydarzyło:

Znalazłam społeczność kobiet, które przeżyły dokładnie to, co ja. Które otwarcie i delikatnie mówiły o poronieniu, o czymś, o czym zwykle otwarcie się nie mówi. Serce mi pęka, kiedy pomyślę, że utrata dziecka ma być czymś, co mamy zatrzymać tylko dla siebie. Czy to różni się od śmierci ukochanej osoby? W jaki sposób ma to być mniej znaczące?

Claire twierdzi, że kobiety, które poroniły, nie powinny bagatelizować swojego cierpienia i na siłę starać się funkcjonować normalnie. Według aktorki powinny za to poszukać wsparcia. Claire podzieliła się tym, co przeżyła, żeby pokazać innym kobietom z podobnymi doświadczeniami, że ich uczucia są ważne, więc nie należy ich w sobie tłumić.

"Też przez to przeszłam"

Na post aktorki zareagowało ponad 635 tysięcy osób. Internauci docenili odwagę i otwartość Holt. Pojawiły się też mamy, które dzieliły się swoimi trudnymi doświadczeniami:

Straciłam pierwsze dziecko prawie 10 lat temu. Poszłam na pierwsze rutynowe usg i lekarz powiedział mi, że serce przestało bić. Wciąż czuję psychiczny ból, choć z czasem można się z nim uporać.
Przechodziłam przez to miesiąc temu. Zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś. To strasznie ciężkie i wtedy, gdy chciałam o tym porozmawiać, okazywało się to tematem tabu. Dopiero gdy się otworzyłam, usłyszałam wiele historii od innych kobiet, które miały doświadczyły podobnej straty.

Dziewięciolatka przyjęła poród swojej mamy, która trzykrotnie poroniła. "Jestem dumna z córki"

25-latka boleśnie szczerze o tym, co czuła, gdy poroniła. "Lekarka nie powiedziała mi o wielu rzeczach"

Więcej o:
Copyright © Agora SA