W sieci pojawił się kontrowersyjny trik dla rodziców, których dzieci dużo rysują. "Nie mogłabym tego zrobić"

Dzieci uwielbiają prace plastyczne. Przygotowanymi laurkami i rysunkami obdarowują bliskich. Na jednej ze stron dla rodziców udostępniono trik pokazujący, jak poradzić sobie z nadmiarem dziecięcej twórczości. Zdania na jego temat były podzielone.

Na facebookowym profilu Babyology pojawiło się zdjęcie, które przedstawia lifehack przygotowany specjalnie dla rodziców, którzy nie wiedzą, jak radzić sobie z nadmiarem prac plastycznych swoich dzieci. Z jednej strony chcieliby je wyrzucić, z drugiej jednak boją się, że sprawią maluchom przykrość.

Obok kosza na śmieci

Przedstawiony pomysł polega na postawieniu kosza, do którego dziecko będzie wrzucało swoje prace. Na koszu nalepiona jest kartka „Prace, które mama wyśle do oprawy”. Pomysł jest jednak dość kontrowersyjny. Po pierwsze, kosz stoi w pobliżu koszy na śmieci. Poza tym, sam również przypomina kosz na śmieci – znajduje się w nim czarna, foliowa torba, do jakiej zbiera się odpadki.

Przedszkolaki mówią o szczęściu. "Mam jeden grosik. I on przynosi szczęście i wtedy wszystko można"

Internauci mieli podzielone zdania na temat triku. Niektórzy uznali go za żart. Znaleźli się tacy, którym pomysł przypadł do gustu i stwierdzili ulży im, gdy nie będą już musieli ukradkiem wyrzucać prac dzieci. Inni pisali, że takie postępowanie z dziecięcą twórczością jest okrutne:

Trzymam wszystko, co narysuje moja siostrzenica. Sama pamiętam, jaka smutna byłam jako dziecko, gdy znajdowałam swoje laurki w koszu. Mama tłumaczyła, że to „wypadek”.
Nie mogłabym tego zrobić. Mam wszystkie prace córki w osobnym pudełku.

Konsekwencje

Według dr Marty Majorczyk, doradcy rodziny z SWPS i wykładowcy CDV w Poznaniu, taka metoda może zniechęcić dziecko do wykonywania prac plastycznych:

Z pewnością dziecku jest bardzo przykro, że rysunek, nad którym pracowało, ląduje w koszu, a nie na tablicy, w teczce czy na lodówce. W każdym razie to kosz, który stoi przy śmieciach. Zachowanie rodzica być może zniechęci dziecko, aby następnym razem obdarować rodzica własną pracą plastyczną. 

Rodzice, którzy rzeczywiście mają problem z nadmierną ilością prac plastycznych dziecka być może powinni zastanowić się nad innym rozwiązaniem. Ci, który naprawdę nie mają miejsca na dziecięcą twórczość, mogą robić laurkom i rysunkom zdjęcia.

Dziecko powinno wiedzieć, że jego prace są wartościowe i doceniane przez rodziców. W końcu rolą opiekuna powinno być zachęcanie do rozwijania zainteresowań, a nie odbieranie małemu człowiekowi pewności siebie.

A wy co robicie z rysunkami waszych maluchów? Dajcie znać w komentarzach!

***

"Życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz na co trafisz" - ten znany cytat Forresta Gumpa, dla wielu z nas brzmi aż nazbyt znajomo. Zdarzył ci się niespodziewany zwrot w życiu? Masz za sobą albo planujesz nieoczekiwaną, wielką zmianę? A może zwykły, mały przypadek sprawił, że musiałaś obmyślić życiowy "Plan Be"? Podziel się z nami swoją historią i napisz na kobieta@agora.pl, najciekawsze historie opublikujemy i nagrodzimy.

Akcja #mojplanb jest połączona z premierą filmu "Plan B" Kingi Dębskiej, reżyserki hitu "Moje córki krowy". Plan B zapowiadany jest jako "historia o niełatwym poszukiwaniu miłości, o znajdowaniu sensu w relacjach z innymi i o tym, że zawsze jest nadzieja". Bohaterów poznajemy tuż przed walentynkami, w chwili, gdy w ich życiu wydarza się coś całkiem nieoczekiwanego. Sytuacje, z którymi się konfrontują, prowadzą do zaskakujących rozwiązań. Natalia, Mirek, Klara i Agnieszka spotkają na swojej drodze ludzi, którzy dają nadzieję na to, że w życiu zawsze jest jakiś plan B. W rolach głównych zobaczymy: Kingę Preis, Marcina Dorocińskiego, Edytę Olszówkę, Romę Gąsiorowską, Krzysztofa Stelmaszyka i innych. W kinach od 2 lutego.

Była dziennikarką, została fryzjerką. Małgorzata Serafin o swoim "Planie B"

To też może cię zainteresować:

Dzieci przerywają wam podczas rozmów i domagają się uwagi? Mama znalazła sposób na hałaśliwe maluchy

Zauważyła u syna dziwną wysypkę. Poza tym, chłopiec czuł się dobrze. Okazało się, że jest chory na grypę

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.