Być może już niedługo na wszystkich napojach alkoholowych pojawią się obrazki przedstawiające kobietę w ciąży wraz z przekreślonym kieliszkiem. To ostrzeżenie ma przypominać o tym, jak szkodliwy dla płodu jest alkohol. O pomyśle zrobiło się głośno, gdyż jego autorzy prowadzą już na ten temat rozmowy z branżą alkoholową i właściwymi ministerstwami. O sprawie napisała "Gazeta Prawna".
Czy takie działania są potrzebne w naszym kraju? Z rankingu "Zachowania zdrowotne kobiet w ciąży w 2017 roku" wynika, że 9,7 proc. Polek pije alkohol w ciąży. Co ciekawe, nie jest to duża liczba, gdy porównamy ją do sytuacji w innych krajach. Przykładowo, do spożywania napojów alkoholowym w trakcie ciąży przyznaje się prawie 30 proc. Brytyjek!
Problem jednak istnieje, więc nawet jeśli liczba takich kobiet nie jest duża, nigdy nie należy go lekceważyć. Politycy PiS swój pomysł uzasadniają głównie troską o zdrowie dzieci. Matka pijąca w ciąży naraża swoje potomstwo na FAS (z ang. FAS - fetal alcohol syndrome), czyli alkoholowy zespół płodowy. Ze wspomnianych wcześniej badań wynika, że w 2017 roku syndrom ten wystąpił u ok. 0,03 polskich noworodków.
Pojawiły się już pierwsze reakcje branży alkoholowej na propozycję senatorów PiS. Pomysł nie wszystkim się podoba.
- Jesteśmy sceptyczni względem propozycji ustawowego zobowiązania producentów do informowania na etykietach o szkodliwości produktów dla poczętego dziecka - powiedział w rozmowie z "Gazetą Prawną" Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego Browary Polskie.
Bartłomiej Morzycki przypomniał także, że branża alkoholowa nie zapomina o problemie i już teraz na wielu opakowaniach napojów alkoholowych znajdują się tego typu ostrzeżenia.
Zakład zamknięty dla pijących?
To nie pierwsza inicjatywa mająca na celu walkę z nieodpowiedzialnym zachowaniem kobiet w ciąży. Kilka miesięcy temu głośno było o pomyśle Rzecznika Praw Dziecka, który chciał, aby ciężarne spożywające alkohol trafiały do zamkniętych ośrodków leczniczych. Zgodę na to wydawałaby sąd, który mógłby zdecydować także o leczeniu stacjonarnym kobiety. Od czasu wniesienia propozycji we wrześniu ubiegłego roku, temat jednak ucichł. Nic nie wskazuje obecnie na to, by miała być ona wdrożona w życie.
Zobacz także: