Związki psują się od ciąży? Niestety częściej niż myślisz

Ona zmęczona i niepewna swojej kobiecości. On "porzucony" i z poczuciem winy, że jest zazdrosny o własne dziecko. Jak pozostać partnerami, kochankami i przyjaciółmi, gdy zostajemy rodzicami? Podpowiada dr Robert Chmielewski*.

W poradnikach dla kobiet ciąża i macierzyństwo uszczęśliwiają i w niemal magiczny sposób zbliżają rodziców. Sporo w tym prawdy, chociaż niejednokrotnie właśnie wtedy komplikują się relacje damsko-męskie. Czasem nieodwracalnie.

Miało być tak pięknie...

Chociaż zasadniczo przestrzeń emocjonalna i uczuciowa nie znajduje się w centrum zainteresowań chirurga i specjalisty medycyny estetycznej, ponaddwudziestoletnie doświadczenie lekarza nauczyło mnie, że o sukcesie w mojej pracy w znacznym stopniu decyduje to, jak pacjent sam się postrzega. Nawet najlepiej wykonany zabieg nie zapewni satysfakcji osobie, która jest głęboko nieszczęśliwa. Tymczasem: osoby, które trwają w niesatysfakcjonujących relacjach, szczęśliwe zazwyczaj być nie mogą.

Na co dzień nie bawię się w psychologa, bo to zbyt poważna sprawa, a raczej - na ile to możliwe, staram się nim być, korzystając z wielu źródeł, wiedzy mojej córki (jest psychoterapeutką) oraz własnych doświadczeń i obserwacji. Ten schemat obserwuję od lat. Mężczyźni rozczarowują się związkiem nieraz bardzo wcześnie. Ich partnerki czują się zagubione, bo wprawdzie dziecko pochłania niemal całą ich uwagę, jednak dostrzegają odsuwanie się ukochanego i tę postawę uznają za krzywdzącą. Zmęczenie nie pozwala o związek zawalczyć. A fizyczna strona macierzyństwa zaskakuje, bo o wielu jego konsekwencjach nikt nie uprzedza.

Seks po porodzie jest inny? "Czasem pochwa jest luźniejsza. Warto temu zaradzić ze względów seksualnych i zdrowotnych"

Dajcie sobie rok

Najlepiej by było, żeby nie tylko ciąża, ale przede wszystkim związane z nią konsekwencje zostały zaplanowane. Dziecko zmusza każde z przyszłych rodziców do rezygnacji z wielu planów i przyjemności na co najmniej rok, a potem? Może być różnie, nieraz jeszcze gorzej. Jedyna nagroda? Zostanie rodzicem. To za mało? Czyli jeszcze nie czas na powiększenie rodziny.

W czasie ciąży i przez pierwsze parę miesięcy macierzyństwa nie powinno liczyć się nic poza zdrowiem matki i dziecka. Niezadowolenie z wyglądu? Emocjonalne trudności w relacji? Naprawdę, to nie czas, by zaprzątać sobie głowę czymkolwiek poza nową rolą. Kobieta powinna móc czuć się swobodnie i naturalnie, niezależnie od tego, w jakim stanie jest jej skóra i ile kilo zostało do zrzucenia. To przecież czas dumy i nagrody: owszem, milionom kobiet na świecie udaje się dać życie, ale nadal to coś niezwykłego, godnego podziwu.

Troska o wygląd? Wysypiaj się, na ile to możliwe, czyli popołudniowa drzemka malucha to nie czas na szorowanie garów, tylko także na twój odpoczynek.

Mąż zjadłby coś wykwintnego? To musi zarobić na restaurację. Parę miesięcy przetrwa na mrożonkach. Wyjątek może stanowić weekend, gdy partner jest w domu i zajmie się dzieckiem, a ty masz ochotę coś przygotować, zamiast pomalować paznokcie.

Przez pierwsze trzy miesiące w realnym świecie kobieta jest wyłącznie dla dziecka. To zaskakuje (a także rozczarowuje) ją i jego. Mężczyzna nie ma pojęcia, „co ona robi przez cały dzień”. Kobieta stawia sobie wysoko poprzeczkę i chciałaby niemal natychmiast wrócić do formy. Tymczasem samo karmienie i przewijanie (także nocą przecież) wystarcza, by być wykończoną. Ciało potrzebuje najczęściej do regeneracji tyle samo czasu, ile zmieniała je ciąża.

Najczęściej po trzech miesiącach od porodu wasze życie stopniowo wraca do normy. Ustala się nowy porządek, wszelkich myśli nie pochłania już dziecko. Niektóre mamy myślą o powrocie do pracy, więc chcą dobrze wyglądać. Zazwyczaj udaje się to tym, które w pierwszych tygodniach odpuszczają, zamiast się frustrować. Do tego jednak potrzebne jest męskie wsparcie. Partner powinien w sobie znaleźć dość siły, by wspomagać w każdy możliwy sposób kobietę, dzięki której mógł zostać tatą.

Przeczytaj: Rodzice zrobili listę rzeczy, które chcieliby wiedzieć przed narodzinami dziecka. On wziął pod uwagę zupełnie inne rzeczy niż ona

Kody zamiast tyrady

"Była taką fajną dziewczyną, a zmieniła się w starą, nieznośną babę" - zdumiewające, jak często mężczyźni mówią (lub myślą) w ten sposób o matkach swoich dzieci. Przede wszystkim niezbyt mądrzy mężczyźni. Nieświadomi tego, co się z nią dzieje i jak niewiele potrzeba, żeby już za parę miesięcy odzyskać tę dawną fantastyczną kobietę. Teraz też jest wspaniała, ale już nie tylko twoja i potrzebuje mnóstwo zrozumienia.

Nieważne, z jaką skwaszoną miną chodzi twoja oblubienica - to jej czas i trzeba jej na to pozwolić. Przekonaj się, jak łatwo ją rozbroić: zazwyczaj jedyne, czego potrzebuje, to usłyszeć, że jest wspaniałą mamą.

Kobieta musi wiedzieć, że jest numerem jeden, a partner jest pełen podziwu dla niej. W wielu domach jest tak, że zaraz po urodzeniu wszyscy skupiają się na dziecku i nikt nie pamięta, jak traumatyczne nieraz doświadczenia ma za sobą jego mama. Wtedy ona też bywa zazdrosna o dzidziusia, tylko okazuje to w inny sposób.

Wiele kobiet skupia się wyłącznie na potomku i na wszystko inne obojętnieje. Nie musi jednak tak być.

Matko (nie tylko) Polko. Nie mogłaś już doczekać się porodu, by uwolnić się od nadmiaru kilogramów. Mocno możesz zdziwić się po porodzie, że zmiany na lepsze nie następują tak szybko, jak byś chciała. Wciąż masz brzuch na tyle spory, że ludzie życzą ci szczęśliwego rozwiązania. Sam kiedyś jednej pani w saunie zwróciłem uwagę, że ciąża to chyba nie najlepszy czas na ostre dogrzewanie, a tymczasem to była już młoda mama, której nie udało się pożegnać z brzuchem... Nadmiar skóry wydaje się nie mieć szans kiedykolwiek wrócić na miejsce. Piersi rozsadza ci pokarm. Podczas karmienia nie doświadczasz rozkoszy, a najzwyczajniejszy ból. Dowiedziałaś się wreszcie, czym są odchody połogowe i nie może ci się to podobać. Uniknęłaś obrzęków w ciąży? Fantastyczne to były czasy, które wspominasz z rozrzewnieniem, gdy bezskutecznie próbujesz odnaleźć własne kostki nóg... Nie śpisz, nie dojadasz, czasem nie udaje ci się nawet zębów umyć... A twój partner uważa, że to on ma ciężko, bo po nocach z kolkami musi iść do pracy.

Baby blues czy nawet depresja, a zarazem kompletne zafiksowanie na punkcie dziecka. On tego nie rozumie. Nie byliście na to gotowi, a nawet jeśli ktoś uprzedzał, że tak będzie, wierzyliście, że akurat u was to się nie wydarzy...

Co teraz? Jeśli wszystko skrupulatnie zaplanowaliście, a o życiu z dzieckiem wiecie sporo nie tylko z cukierkowych pisemek, jest wam łatwiej. Jeśli partner okazuje zrozumienie i troskę, kobieta szybciej dochodzi do siebie... Życie jednak jest życiem i on szybko się nudzi rolą św. Franciszka, a ona, dotąd ciepła i wyrozumiała, zdolność empatii gubi już podczas ciąży...

Oczywiście, prawie jak w każdej sytuacji, specjaliści podpowiadają: trzeba ze sobą szczerze rozmawiać. Problem w tym, że niejednokrotnie on jest zbyt powierzchowny, ona rozbiera wszystko na czynniki pierwsze, tak szczegółowo, że on się gubi, sens gdzieś umyka i chociaż się starają słuchać, wzajemnie się nie słyszą. Gdy jeszcze dochodzi zmęczenie i rozdrażnienie, rozmawiać często się nie da.

Czas na dialog jest przede wszystkim wtedy, gdy oboje jesteście na to gotowi, w miarę w dobrych, otwartych na drugą osobę, nastrojach... O taki moment niełatwo, gdy w życiu panuje chaos. Gdy zaczniecie odpuszczać tak zupełnie, bez wymiany zdań, może być jeszcze gorzej. Nawet kłótnie bywają lepsze od cichych dni. Od nich czasem zaczynają się ciche miesiące czy nawet lata.

Polecam przećwiczone "stop", czyli słowne kody, które nie pozostawiają złudzeń. Czas się zatrzymać. Przerwać. Nie drążyć. Odpuścić. Nie można ich nadużywać, bo stracą wartość. Wyeliminują trudny dialog. Kiedy jednak wiesz, że za chwilę mogą paść słowa, których nie da się już cofnąć, które mogą wiele zniszczyć, czas na przerwę. Pamiętaj jednak, że do tematu trzeba wrócić.

Taki stop to może być cokolwiek. Każde słowo: i po prostu "stop", i "cytryna" (żółte światło) czy "truskawka" (czerwone). Jeśli oboje będziecie szanować zasady: robimy krok do tyłu, bierzemy oddech, pogadamy o tym później, pomoże. W fazie ostrego konfliktu czy zwykłego zmęczenia niejednokrotnie właśnie milczenie okazuje się złotem.

Zobacz: Pozowała do zdjęcia w samej pieluszce. Internauci: "Uwielbiam to zdjęcie! Tak wygląda kobieta po ciąży"

Seks to nie wszystko

Skąd wiadomo, że to działa w wielu sytuacjach rodzinnych? Każdy, kto obserwował zabawy tatusiów i ich pociech, wie, jak ważne jest wyznaczanie granic. Niejednokrotnie mamy wściekają się, obserwując "wydurnianie", bo często kończy się ono fatalnie. Od fazy pisków z radości blisko bywa do obrażenia czy wręcz wściekłości. Czasem to dziecko przesadza z siłą i niewinne przepychanki nagle myli z prawdziwą przemocą (bywa, że tatuś kończy z podbitym okiem). Zdarza się też, że tata nie zauważa znużenia zabawą i niepotrzebnie ją przedłuża. Gdyby były ustalone jasne kody, wystarczyłoby wykrzyknąć uzgodnione wcześniej słówko, by powstrzymać drugą osobę przed zabrnięciem zbyt daleko...

Trudno sobie zarazem wyobrazić, że kody zastąpią poważną rozmowę czy pozwolą uporać się z delikatną kwestią, którą jest seks po porodzie.

Nie dyskutuj, przyjmij do wiadomości: ona jest obolała, nie ma ochoty, potrzebuje czasu... Pomyślcie o innych formach zaspokojenia. Może nim problem się w ogóle pojawi?

Ciąża i połóg to szczególny czas, który wyjątkowo uświadamia, że związki oparte przede wszystkim na seksie nie mają szans długofalowego przetrwania. W naszym życiu jest wiele okresów, gdy partner nie chce się kochać, nie może, pochłaniają go inne sprawy. Nie masz pomysłu, co będziecie robić w długie, zimne wieczory, jeśli nie "to"? Spore ryzyko, że wam nie wyjdzie.

Nie każda para, której związek staje się szybko pusty, rozstaje się szybko. Bywa, że zajęci opieką nad potomstwem, zarabianiem pieniędzy, spłacaniem kredytów zatrzymujecie się dopiero, gdy dzieci z domu wyfruwają. Przestali rozmawiać dawno temu, ale dopiero teraz cisza jest dotkliwa, samotność namacalna. Czasem, z pomocą specjalistów, udaje się wystartować jeszcze raz, przypomnieć sobie, jak dobrze jest być razem naprawdę. To jednak rzadkość. Udane związki wymagają systematyczności i wysiłku z obu stron.

Zrób sobie dobrze sama

Oczywiście dobra komunikacja nie rozwiąże wszystkich problemów. Rana po cesarce zagoi się szybciej, jeśli zastosujesz odpowiednią maść, a piersi warto umiejętnie rozmasować. Zarazem: nie zaszkodzi, jeśli partnerowi o tym, że "cię ciągnie" i boli, po prostu powiesz, zamiast obnosić się z miną męczennicy. A piersiom niejednokrotnie masażysta amator pomoże bardziej niż mechaniczny laktator.

Czujesz, że masz dość czterech ścian, ale nie chcesz lub nie możesz rozstać się z maluchem? Do poprawy nastroju nie potrzeba zawsze faceta.

Jeśli tylko pediatra i twój lekarz na to pozwolą, wybierzcie się na basen. Trudno wymienić wszystkie zalety tego sportu. Lekka gimnastyka, relaks, masaż całego ciała. To pomaga. Możliwe, że w twojej okolicy są specjalne zajęcia dla mam i dzieci. Niekoniecznie na basenie. Fajnym i zdrowym doświadczeniem jest choćby baby joga.

Nie chcesz jeszcze nigdzie wychodzić? W sieci znajdziesz grupy wsparcia pań w podobnej sytuacji. Czynne całą dobę. Inne mamy też bywają aktywne (i dostępne) o dziwnych porach, czyli kiedy dziecko pozwoli.

Gotowa, by się urwać choćby na trochę? Nie wahaj się zrobić zebrania rodziny i przekazać obowiązków. Jesteś niezastąpiona, ale na parę godzin nawet ty możesz mieć wolne.

Rozpieszczaj się i sobie wybaczaj, ale też dowiedz jak najwięcej o fizjologii człowieka. To pozwoli nie martwić się na zapas i zaakceptować fałdki czy inne rozstępy. Zarazem: łagodna gimnastyka na początku i stopniowe zwiększanie dawki dobrze robi każdemu, nawet chorym. To sposób na produkcję endorfin i zwyczajną poprawę humoru.

Jeśli miałaś jakiekolwiek problemy zdrowotne w ciąży i w okresie połogu, o najlepszych ćwiczeniach i generalnie zalecanym trybie życia porozmawiaj z lekarzem prowadzącym. Warto o to zapytać nawet wtedy, gdy wszystko było dobrze. Idealna okazja: zalecana wszystkim paniom wizyta kontrolna 6-8 tygodni po porodzie.

Przeczytaj: Rozstępy, blizny po cesarce, obwisłe piersi. Mamy bez retuszu pokazują "poporodowe wspomnienia

U specjalisty

Jeśli ci tylko budżet pozwala i czujesz, że już jesteś gotowa na zmiany, warto wybrać się do specjalisty, który całościowo zajmie się twoją regeneracją i pomoże stworzyć sensowny "program naprawczy". Otwarcie powiedz, co ci przeszkadza. Mamy XXI wiek: zabiegi z zakresu medycyny estetycznej czy chirurgii plastycznej naprawdę pozwalają na wiele. Nie zapominaj, że nie służą one temu, by cię zmieniać, oszukiwać naturę. To coraz częściej zabiegi medyczne, które służą przede wszystkim twojemu zdrowiu fizycznemu i psychicznemu.

Każda mama jest inna i ma inne potrzeby. Zazwyczaj jednak niemal każdej można polecić niedługo po porodzie:

  • Icoone - masaż mechaniczny, który znakomicie poprawia zdrowie skóry, sprzyja jej gojeniu i obkurczaniu, ogranicza cellulit,
  • karboksyterapię, czyli bezpieczne leczenie dwutlenkiem węgla, idealne, gdy chcesz choćby pożegnać rozstępy,
  • RF – mało inwazyjny zabieg wykorzystuje zjawisko radiofrekwencji z systemem terapii mikroigłowej. Dlaczego warto? Znosi wiotkość skóry, poprawia jej jędrność, a także pomaga usunąć blizny, zmiany łojotokowe czy poprawić wygląd cery naczynkowej,
  • HIFU – czyli lifting bez skalpela pozwoli poczuć się młodziej, nawet gdy jesteś przemęczona,
  • EMS Fitness (elektrostymulacja mięśniowa) – to program, z którym trzeba się chwilę wstrzymać po porodzie. Jeśli jednak wybierasz się wkrótce do pracy, więc potrzebujesz spektakularnych efektów, pomyśl o EMS. Pozwala wzmacniać mięśnie, poprawia kondycję, a jednocześnie tracisz zbędne kilogramy.
  • zabiegi z wykorzystaniem kwasu bursztynowego i hialuronowego – pozwolą w bezpieczny sposób odzyskać nawet promienny wygląd twarzy.

Możesz też stworzyć własny plan bez wychodzenia z domu. Czasem wieczór z książką na kanapie czy bardzo słodka beza zadziała lepiej niż aerobik. Jeśli, oczywiście, nie przesadzisz i będzie to odstępstwo od normy. Zaproś do zabawy tatusia swojego dziecka. Powoli, delikatnie... Od czegoś trzeba zacząć. Może to właśnie ten moment pozwoli ci przypomnieć sobie, dlaczego właśnie jego wybrałaś.

* Dr Robert Chmielewski (na zdjęciu) - chirurg, specjalista medycyny estetycznej, członek Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging, wykładowca w Europejskim Centrum Szkoleniowym Anti-Aging. Autor wielu artykułów prasowych, ekspert w licznych programach, powszechnie znany dzięki telewizyjnym metamorfozom. Zasadniczo uważa kobiety za płeć lepszą. Niemal feminista, który chętnie z paniami współpracuje, doceniając kobiecą siłę i solidność. Opinie żony i córki są dla niego bezcenne. Aktualnie pracuje nad cyklem poradników dla kobiet, mężczyzn i par, wskazujących, jak żyć nie tylko dłużej, ale przede wszystkim lepiej, w dobrym zdrowiu. Przyjmuje w Prime Clinic.

Więcej o: