Choć mama zmarła, jej dziecko ma jeszcze szanse przyjść na świat. "Będzie dla mnie wszystkim", zapewnia tata

Emmy bardzo chciała mieć dziecko z Jake'm, ale kiedy zachorowała, okazało się to niemożliwe. Z pomocą przyszła szkolna koleżanka, która zaoferowała bycie surogatką. Niestety, Emmy nie spotka już swojego dziecka.

Czy amigdalina leczy raka? [NaZdrowie]

Jake Coates poznał Emmy, gdy oboje mieli 11 lat. Ich drogi rozeszły się dopiero w czasach studenckich, a połączyły w 2015 roku. Jake pracował wtedy jako lekarz w Sydney, a Emmy jako nauczycielka w Londynie.

Rozmawiali ze sobą przez komunikator. Co jakiś czas wyjeżdżali gdzieś razem, żeby móc spędzić ze sobą więcej czasu. Po sześciu miesiącach odkąd zaczęli być związku, dowiedzieli się o czymś, co zrujnowało ich szczęście. Para spędzała wtedy wakacje na Filipinach.

Masaż, który wszystko zmienił

Jack robił Emmy masaż, podczas którego wyczuł na jej karku dziwne zgrubienie. W tym samym okresie kobieta skarżyła się też na zmęczenie oraz problemy żołądkowe. Jej węzły chłonne były powiększone. Lekarz zdiagnozował u Emmy nowotwór.

Kobieta musiała wrócić do Londynu, a Jack postanowił polecieć razem z nią. Kilka tygodni później oświadczył się ukochanej. Emmy poddała się dalszym badaniom. Okazało się, że ma nowotwór tarczycy, który zaatakował już kręgosłup, płuca, wątrobę i kości. Przez lekarzy został zdiagnozowany jako nieuleczalny.

"Zobaczę je jeszcze?"

Emmy wiedziała, że nie zostało jej dużo czasu. Powiedziała Jackowi o tym, że chce mieć z nim dziecko. Organizm kobiety był jednak za słaby i lekarze zabronili jej zachodzić w ciążę. Emmy opisała swoją historię na blogu, na którego trafiła jej koleżanka ze szkoły, Liz.

Liz nie utrzymywała kontaktu ani z Jackiem, ani z Emmy, jednak gdy przeczytała wpis, postanowiła pomóc parze. Napisała do Coatesów i zaproponowała, że zostanie ich surogatką. Trzy tygodnie po zapłodnieniu in vitro Liz, Emmy i Jack spotkali się, żeby wykonać test ciążowy. Chwila, w której pojawił się na nim pozytywny wynik, była dla każdego z nich niezapomniana. Liz wspomina:

Zobaczenie nadziei w oczach Emmy było niesamowite. To był najlepszy dzień, jaki spędziliśmy razem. To był też ostatni raz, kiedy z nią rozmawiałam.

Tamtego dnia pani Coates była bardzo osłabiona i śpiąca. Zanim zapadła w sen, po raz ostatni rozmawiała z mężem o dziecku:

Emmy spojrzała na mnie i powiedziała "Nie zobaczę już swojego dziecka, prawda?" Oczywiście skłamałem i powiedziałem "nigdy nic nie wiadomo", zanim zasnęła.

"Ono będzie dla mnie wszystkim"

Emmy już się nie obudziła. Zmarła w wieku 31 lat, 18 miesięcy po diagnozie. Kilka dni później okazało się, że ciąża Liz jest pozamaciczna. Dziecko nie miało szans na przeżycie. Jack był zdruzgotany. Mężczyzna uznał, że chce dalej próbować zapłodnienia in vitro: "Posiadanie części Emmy byłoby najlepszą rzeczą na świecie. Wiem, jak bardzo ona chciała być mamą". Materiał genetyczny jego żony wciąż jest przechowywany w klinice. Liz także nie zrezygnowała z bycia jego surogatką.

Jake wie, że jeśli wszystko się powiedzie, pewnego dnia będzie musiał odbyć trudną rozmowę ze swoim dzieckiem. Mężczyzna przechowuje wszystkie nagrania i zdjęcia Emmy, żeby móc w przyszłości opowiedzieć córce lub synowi o mamie. Mężczyzna zapewnia:

Wciąż każdego dnia rozmawiam z Emmy. Lubię myśleć, że jest gdzieś tam, patrzy tu na dół i słucha. I chciałbym, żeby była ze mnie dumna. [...] To dziecko będzie dla mnie wszystkim. Ona lub on będzie dumny ze swojej mamy. Emmy będzie najlepszą mamą wszech czasów.

To też może cię zainteresować:

452 strzykawki. Wymowne zdjęcie pokazuje, z jaką determinacją ta para starała się o dziecko [FOTO]

Nie rozumiała, jak można oddać dziecko tuż po porodzie. Zrozumiała, gdy robiła zdjęcia podczas porodu surogatki

Więcej o:
Copyright © Agora SA