Na blogu Anny Lewandowskiej pojawił się wpis, w którym trenerka, powołując się na ekspertów z dziedziny żywienia, przypomina o najważniejszych zasadach diety matki karmiącej. Lewandowska pisze m.in. o tym, że dieta karmiącej musi być jak najbardziej zbilansowana i powinny znaleźć się w niej węglowodany, tłuszcze, białko, warzywa i owoce.
Jednak dalszy fragment nowego wpisu trenerki może wzbudzać już pewne wątpliwości. Lewandowska porusza w nim temat kolek niemowlęcych, które są zmorą wielu świeżo upieczonych rodziców. Trenerka pisze, że w tym przypadku może pomóc wyeliminowanie niektórych produktów z diety. Wymienia m.in. najpowszechniejsze alergeny takie jak jajka, orzechy, pszenica, mleko krowie, ryby.
Jednak czy jest to słuszna rada? Jedna z mam komentujących wpis napisała, że nie wierzy w to, by kolkom można było zapobiec dzięki odpowiedniej diecie. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Joannę Szulc, Promotorkę Karmienia Piersią z Centrum Nauki o Laktacji.
- Kolka to jedna z tych przypadłości dziecięcych, o których wciąż za mało wiemy, by móc zaproponować jeden skuteczny sposób jej przeciwdziałania. Przykładowo, jeśli mamy 10 niemowląt, to z dużą pewnością możemy oczekiwać, że jedno z nich będzie płakać przez złą technikę karmienia (np. łyka za dużo powietrza). Drugie dlatego, że mama jest bardzo zestresowana i wciąż słyszy, że coś źle zrobiła. Z kolei trzecie może płakać, ponieważ po domu kręcą się goście i wprowadzają nerwową atmosferę - mówi Joanna Szulc
- W tym przypadku nie ma więc prostego przełożenia: jedna przyczyna-jedno rozwiązanie. Mówi się o tym, że kolka to wynik niedojrzałości układu pokarmowego i nerwowego. To jest właśnie optymalny zakres, ale mieści się w nim mnóstwo możliwości - dodaje.
W jaki sposób więc należy interpretować radę trenerki? Czy rzeczywiście eliminacja niektórych produktów mogłaby okazać się pomocna? - Czasami kolka niemowlęca jest związana z alergią pokarmową. Wówczas eliminacja alergenów z diety mamy jest wskazana. Dobrze jest w wówczas skonsultować się w tej sprawie ze specjalistą. To nie dotyczy jednak wszystkich dzieci, u których pojawia się kolka - tłumaczy nam pediatra dr Ewa Miśko-Wąsowska.
Czy taka zmiana nawyków żywieniowych ma jednak sens, gdy dziecko nie ma alergii? - Jeśli dziecko ma kolkę, to jego mama jest zazwyczaj zestresowana i zmęczona. Ma więc dodatkowo dokładać sobie jeszcze drakońską dietę? Czy to oby na pewno pomoże? Jeśli mama będzie w złej formie, to dodatkowo może źle wpłynąć na dziecko - mówi Joanna Szulc.
Nasza rozmówczyni przypomina, że zdaniem ekspertów w przypadku kolki najważniejsze jest uspokojenie rodziców i wyjaśnienie im, że dolegliwość ta nie stwarza zagrożenia dla zdrowia dziecka i mija samoistnie. Do tej pory większość sposobów zapobiegania kolce niemowlęcej nie została potwierdzona w badaniach naukowych. Co ważne, nie zaleca się prewencyjnego stosowania diety bezlaktozowej i bezmlecznej. Nie ma także podstaw do przerwania karmienia piersią z powodu kolki niemowlęcej.
Poprzedni post Anny Lewandowskiej na temat odżywiania ciężarnych mam wzbudził duże emocje. Wiele jej czytelniczek zrozumiało go w błędny sposób i uznało, że trenerka popiera dietę eliminacyjną (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ). Trenerka odradzała w nim ostre przyprawy dla mam karmiących piersią, które mogą zmienić zapach ich skóry. Przez to dzieci często zniechęcają się do ssania piersi.
Zobacz także: