Za późno na ratunek
23-letnia Lauren Jordan nie mogła przez długi czas uspokoić dziecka przed snem. Wzięła je więc ze sobą do łóżka, w którym śpi z mężem. Była na tyle zmęczona, że nie zauważyła, kiedy w trakcie uspakajania dziecka nagle zasnęła.
- Byłam pewna, że zasnęłam przed moim mężem, który odniesie syna do łóżeczka. Obudziłam się po 4 nad ranem i zauważyłam, że syn leżał całą noc między nami - zeznawała matka. - Nie był ciepły, ani też zimny - dodaje.
Lauren szybko zorientowała się, że dziecko nie oddycha. Z przerażania zaczęła krzyczeć, przez co obudziła męża. Wspólnymi siłami próbowali reanimować niemowlę, jednak ich próby się nie powiodły. Gdy przyjechała karetka, było już za późno i dziecka nie udało się uratować. O tym tragicznym zdarzeniu w brytyjskim hrabstwie Kent poinformował "The Independent".
Co mogło być przyczyną tragedii?
Małżeństwo twierdzi, że do tej pory nigdy nie zdarzyło im się spać w swoim łóżku z dzieckiem, gdyż niemowlę miało swoje własne łóżeczko. Jednak przed tragicznym zdarzeniem nie odnieśli go na miejsce, gdyż oboje zasnęli ze zmęczenia. Lekarze podejrzewają, że przyczyną śmierci mogło być przyduszenie przez ciała dorosłych.
Pediatrzy ostrzegają
Tragedia z Wielkiej Brytanii powinna być ostrzeżeniem dla wszystkich rodziców. Mimo że często mówi się o korzyściach wynikających ze snu razem z dziećmi, musimy także pamiętać o związanych z tym niebezpieczeństwach. Spanie w jednym łóżku jest szczególnie niebezpieczne w przypadku niemowląt.
Niedawno Amerykańska Akademia Pediatrii wydała wytyczne dotyczące bezpieczeństwa w trakcie snu z małymi dziećmi. W dokumencie przypomina się przede wszystkim o tym, że wspólne spanie nie jest wskazane w przypadku niemowląt poniżej 4 miesiąca życia, nawet jeśli są one karmione piersią.
Poza tym warto przypomnieć, które sytuacje zdaniem ekspertów z AAP są szczególnie ryzykowne: