Mama pokazała, jak kąpie się nago z synami, a ludzie piszą: "To nieprzyzwoite". Odpowiada: "Macie problem"

Stacey Solomon to brytyjska piosenkarka, która zasłynęła dzięki programowi X Factor. Teraz jest jednak o niej głośno nie za sprawą muzyki. Zdjęcie, na którym kąpie się nago z synami, wywołało oburzenie.

Czy dzieci powinny widzieć swoich rodziców nago? Ten temat zwykle dzieli ludzi na dwa obozy. Część osób uznaje takie zachowanie za coś całkowicie naturalnego, inni uważają, że to niedopuszczalne.

"To nieprzyzwoite"

O problemie niedawno znów zrobiło się głośno za sprawą kontrowersyjnego postu, jaki zamieściła na swoim Instagramie brytyjska piosenkarka Stacey Solomon. Artystka z okazji dnia mamy opublikowała zdjęcie ze swoimi synami. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że cała trójka kąpie się nago w wannie. Piosenkarka pewnie nie spodziewała się, że jej zdjęcie wywoła tyle negatywnych komentarzy. "To nieprzyzwoite" - pisali komentujący.

Uczestników dyskusji oburzył przede wszystkim wiek starszego syna wokalistki. Chłopiec ma 9 lat i zaczyna wchodzić w okres dojrzewania. Zdaniem wielu osób nie powinien on więc oglądać swojej matki nago.

"To coś całkowicie naturalnego"

Stacey trudno było zrozumieć oburzenie komentujących jej zdjęcie. Dla niej kąpiel z dziećmi jest czymś zupełnie naturalnym. Po czasie piosenkarka otrzymała doskonałą okazję do tego, aby odpowiedzieć na krytykę. Pod koniec sierpnia została zaproszona do debaty w programie "Loose Woman" na temat nagości w obecności dzieci. - Moim zdaniem to coś całkowicie normalnego. A osoby, które to przeraża, muszą mieć jakieś problemy - mówiła piosenkarka.

Czy wypowiedź artystki przekona jej przeciwników? Raczej trudno uwierzyć w to, że jednorazowy występ w telewizji zakończy dyskusję na ten temat raz na zawsze. Eksperci, podobnie jak rodzice, są w tej kwestii podzieleni. Jedni zachęcają rodziców do zasłaniania się przy dziecku, inni z kolei nie widzą w nagości nic złego. Co więcej, ci drudzy często podkreślają, że zbytnia pruderyjność także jest problemem. Przez to dzieci mogą wstydzić się własnych ciał w dorosłości.

Nic na siłę!

Każda rodzina ma swoje zwyczaje, które wynikają z doświadczeń i wrażliwości jej członków. Trudno więc oczekiwać, że zwolennicy nagości w obecności dzieci dadzą się szybko przekonać do zmiany swoich przekonań. I na odwrót. Nie powinniśmy więc za wszelką cenę wpisywać się w jakiś nieodpowiadający nam schemat. Najważniejsze jest to, żeby rodzice i dzieci czuli się z sytuacją dobrze.

- Nie trzeba zmieniać swojej filozofii życiowej czy światopoglądu, żeby właściwie "wychowywać seksualnie". Jeżeli jesteśmy naturalni w tej nagości lub wręcz przeciwnie, prawie jej nie ma, ale nie tworzymy przy tym jakichś tabu, to dziecka nie traumatyzujemy. Spotykam takich rodziców, którzy uznają się za wstecznych i na siłę otwierają się z nagością czy rozmawianiem o cielesności - mimo, że bardzo ich to krępuje. Ten wstyd, który noszą w sobie podczas takiej rozmowy oddziałuje silnej niż sama rozmowa - powiedziała w rozmowie z nami edukatorka seksualna dr Alicja Długołęcka.

A co z nastolatkami?

Ekspert zauważa jednak pewien problem. Małe dziecko inaczej reaguje na nagość niż dojrzewający nastolatek. Dla wielu komentujących post Stacey Salmon najbardziej oburzający był właśnie fakt, że jeden z jej synów ma już 9 lat. Czy istnieje więc jakiś konkretny moment, kiedy rodzice powinni zadbać o to, by ich pociechy nie widziały już ich nago?

- Te granice są płynne. Jednak granicznym momentem, takim, od którego mogłabym powiedzieć, że nagość rodzica ewidentnie coś zaburza, to postawienie granicy w 7-10 roku życia. To trochę symboliczne w naszej kulturze - to ta faza, kiedy zaczyna się skok pokwitaniowy, a w ciele zaczynają buzować hormony płciowe. Spanie z dzieckiem czy chodzenie nago przy dziecku w tym wieku absolutnie nie wchodzi w grę - komentuje Alicja Długołęcka.

Więcej o:
Copyright © Agora SA