Pakowanie torby do szpitala: 9 rzeczy, które na pewno ci się nie przydadzą [OKIEM BLOGERKI]

Ostatnia z wspomnianych rzeczy jest według mam sporna - autorka listy, która jest mamą uznała ją za zbędną, jednak czytelniczki stwierdziły, że pomogła im ona przetrwać ciężkie chwile.

Pakowanie torby do szpitala to niemałe wyzwanie, dlatego wyjaśniamy, co na pewno powinno się w niej znaleźć w artykule Torba do szpitala: co zabrać do porodu? Czasem jednak są rzeczy, które nie pojawiają się w czytanych poradach, a ty i tak zastanawiasz się nad tym, czy je pakować. Codziennie z nich korzystasz, więc zabranie ich ze sobą do szpitala także wydaje ci się naturalne.

Mirella, współautorka bloga W roli mamy,  w tekście Przygotowujesz się do porodu? Te rzeczy nie przydadzą ci się w szpitalu przygotowała dla wszystkich przyszłych mam listę rzeczy, które na pewno nie przydadzą im się w szpitalu.

Tekst Mirelli publikujemy za jej zgodą. Więcej wpisów autorki znajdziesz na blogu W roli mamy.

Pakowanie torby do szpitala to dość emocjonujący moment. Po raz tysięczny sprawdzasz, co masz na liście, porównujesz z zawartością torby [...], by na pewno niczego ci nie zabrakło. Są rzeczy potrzebne, są takie, o których zapomnieć nie można. I są też takie, których pakować nie musisz.

Co wyjąć z torby?

Gruby szlafrok frotte – chociaż wydaje się niezbędny w szpitalu, tak naprawdę nie będzie ci do niczego potrzebny. W szpitalach, szczególnie na oddziałach położniczych, zazwyczaj jest bardzo ciepło. Tak bardzo, że będziesz raczej myślała o tym, co możesz z siebie zdjąć, a nie, co jeszcze na siebie założyć. Jeśli czujesz, że nie poradzisz sobie w szpitalu bez szlafroka, zapakuj cienki, który nie zajmuje dużo miejsca. Jest jednak wielce prawdopodobne, że i tego nie założysz.

Ciepłe kapcie frotte – są tak samo nieprzydatne jak szlafrok. Co prawda są mięciutkie i cieplutkie, ale przecież w szpitalu i tak jest gorąco, a ty za wiele się nie nachodzisz. Lepiej mieć ze sobą gumowe klapki lub japonki, sprawdzą się szczególnie pod prysznicem. No i są antypoślizgowe, czego o miękkich kapciach nie da się powiedzieć, a podłoga w szpitalu potrafi być śliska.

Jedzenie – chociaż o szpitalnym menu krążą legendy, a internet aż pęka w szwach od zdjęć szpitalnego jedzenia, nie pakuj do torby niczego, co powinno być przechowywane w lodówce. Zazwyczaj na oddział przypada jedna lodówka i stoi ona gdzieś na końcu korytarza. Po porodzie możesz nie mieć siły do niej dotrzeć, szczególnie jeśli przydarzy ci się cesarskie cięcie. Szpitalne lodówki są myte i opróżniane raz na tydzień, jeśli w porę nie wyjmiesz swoich zapasów – stracisz je. Lepiej bazować na tym, co przyniesie mąż, który z pewnością będzie codziennym gościem.

Zapas kosmetyków dla niemowlęcia – dzieci w szpitalu są kąpane przez położne, a one korzystają ze szpitalnych kosmetyków. Nie martw się, nie zabraknie ich. Na ogół dostarczają je sponsorzy, dla których to okazja do reklamy. Co nie znaczy, że te kosmetyki są złe. Możesz bez obaw stosować je także w domu. A dla dziecka weź jedynie krem na odparzenia, bo przewijanie to twoja działka.

Zapas ubranek – może się okazać zupełnie niepotrzebny. Wiele szpitali zapewnia garderobę dla najmłodszych, trzeba mieć jedynie ubranko na wyjście. Poza tym umówmy się, na dwa dni naprawdę nie musisz pakować połowy komody.

Kosmetyki do makijażu – nawet jeśli na co dzień nie wyobrażasz sobie pokazywania się ludziom, choćby tylko domownikom, bez makijażu, w szpitalu szybko o tym zapomnisz. Pochłonięta dzieckiem nie będziesz miała czasu na zadbanie o perfekcyjny wygląd.

Elegancka koszula nocna – nie będzie zbyt praktyczna, a do tego łatwo ją pobrudzić. Poród i pierwsze dni po nim nie należą do najłatwiejszych i najczystszych. Zapakuj koszule rozpinane z przodu tak, by łatwo było ci karmić niemowlę. Eleganckie koszulki na ramiączkach muszą trochę poczekać.

Woda w dużych butelkach – może się okazać równie potrzebna, co niedostępna. Po porodzie, nieważne czy będzie to poród naturalny, czy cesarskie cięcie, możesz być tak słaba, że podniesienie butelki pełnej wody będzie ponad twoje siły. Zamiast jednej dużej butelki zapakuj kilka mniejszych, najlepiej z dziubkiem. Co prawda zapłacisz troszkę więcej, ale za to przynajmniej się napijesz.

Książki – będą leżały na dnie torby i niepotrzebnie zajmowały miejsce. Jeśli nie będzie komplikacji, ze szpitala wyjdziesz już po dwóch dniach. Naprawdę myślisz, że między karmieniem, przewijaniem, uspokajaniem noworodka i własnym przerywanym snem, dasz radę przeczytać więcej niż kilka stron?  

Tekst Mirelli publikujemy za jej zgodą. Więcej wpisów autorki znajdziesz na blogu W roli mamy.

Choć mamy zgodziły się z listą autorki, niektóre stwierdziły, że książka przydała im się na oddziale położniczym:

Książki przydadzą się przyszłej mamie, która musi leżeć przed porodem. Z nudów nie ma co robić to dobrze się czyta w szpitalu. Ja akurat tak się nudziłam, że książki były dla mnie jedynym zbawieniem.
Ja też cieszyłam się że książkę miałam ze sobą.

A wy co uważacie za zupełnie nieprzydatne w szpitalu? Podzielcie się w komentarzach!

To też może cię zainteresować:

Poród blogerki zamienił się w koszmar, bo... nie przygotowała torby do szpitala

Torba do szpitala: co zabrać do porodu?

Wyprawka dla dziecka - co powinno się w niej znaleźć?

Więcej o:
Copyright © Agora SA