Netflix wyprodukował serial o anoreksji. W roli głównej - była anorektyczka. Schudła jeszcze 10 kg

Poprzednia produkcja Netflixa dla nastolatków wywołała ostre protesty. Tym razem może być podobnie. Akcja "To the bone" rozgrywa się w ośrodku dla nastolatków walczących z zaburzeniami odżywiania.

"To the bone" (polski tytuł "Aż do kości") to kolejny serial Netflixa poruszający kontrowersyjne i ważne zagadnienie. Tym razem głównym problemem, wokół którego kręci się fabuła, jest anoreksja. Czy nowy produkcja wzbudzi takie kontrowersje jak bijący rekordy popularności na całym świecie serial "13 powodów"?

"To the bone" - kolejny serial z misją

Główna bohaterka serialu, Ellen, od lat bezskutecznie walczy z anoreksją. Dziewczyna na każdym kroku obsesyjnie liczy kalorie i katuje się ćwiczeniami. W końcu zostaje umieszczona w zamkniętym ośrodku dla młodzieży, gdzie trafia na niekonwencjonalnego lekarza. To spotkanie ma odmienić jej życie. Tyle dowiadujemy się z zapowiedzi nowej produkcji Netflixa. Mimo że serial będziemy mogli oglądać dopiero od 14 lipca, już teraz podejrzewa się, że znów nie przejdzie bez echa.

Przypomnijmy: poprzednia produkcja Netflixa "13 powodów" wywołała protesty wśród amerykańskich rodziców i nauczycieli. Serialowi zarzucano m.in. to, że promuje samobójstwa wśród nastolatków. Po tak ostrej krytyce kolejna produkcja Netflixa poruszająca równie kontrowersyjne zagadnienie wydaje się więc dość odważnym krokiem.

Serial "13 powodów" nie spodobał się rodzicom nastolatków. Słusznie protestują? [PYTAMY EKSPERTA]

Warto wspomnieć, że "To the bone" to czarna komedia - w serialu zabawne sceny przeplatają się z dramatycznymi. Reżyserką i scenarzystką produkcji jest Marti Noxon (znana m.in. z "Buffy: Postrach wampirów" oraz "Jestem numerem cztery").

Lily Collins - dziewczyna z zaburzeniami odżywiania gra anorektyczkę

Główną rolę w serialu gra Lily Collins, znana m.in. z filmów "Love, Rosie" oraz "Dary Anioła: Miasto kości". Zwiastun "To the bone" zdradza, że aktorka sporo schudła do najnowszej roli. Jak wyznała w wywiadach, udało jej się zrzucić aż 10 kg. Biorąc pod uwagę fakt, że już wcześniej gwiazda była bardzo szczupła, grana przez nią postać wypada więc bardzo przekonująco.

Jednak autentyzm postaci aktorce udało się zbudować nie tylko ze względu na odpowiedni wygląd. Kilka miesięcy temu Lily opublikowała otwarty list do swojego ojca muzyka Phila Collinsa, w którym obwinia go o zaburzenia odżywiania, z jakimi zmagała się przez długi czas. Aktorka miała pięć lat, gdy rozstali się jej rodzice. Ojca, który założył nową rodzinę, przez cały okres dorastania widywała sporadycznie.To spowodowało, że rozwinęły się u niej kompleksy i zaburzenia odżywiania.

Netflix znowu wkurzy rodziców?

Po latach walki z anoreksją i bulimią Lily Collins chce mówić o tego typu problemach i uczulać na nie inne młode osoby. Na swoim Instagramie gwiazda napisała:

Nie bójmy się rozmawiać na temat poważnych problemów psychicznych, które ciągle pozostają tematami tabu.

W komentarzach pod postem gwiazdy, którą obserwuje ponad 7 milionów użytkowników Instagrama, pojawiły się bardzo różnorodne opinie. Jedni są zachwyceni zapowiedzią serialu, inni nie ukrywają swojego rozczarowania.

Schudłam 42 kg, ponieważ boję się jeść. Obecnie jestem w szpitalu. Trailer serialu daje mi nadzieję. Jestem z Ciebie dumna!
Zainspirowałaś mnie i nie mogę doczekać się serialu! Też kiedyś zmierzyłam się z tym problemem, dlatego wiem, jakie to ważne, żeby o tym mówić.

Pojawiły się także liczne krytyczne głosy, które są zapowiedzią tego, że serial może podzielić widzów.

Niestety ten film pewnie bardziej będzie osoby chore ranił niż leczył.
Sposób, w jaki serial gloryfikuje anoreksję i jednocześnie czyni z niej coś zabawnego, jest naprawdę denerwujący. Poza tym nie ma zdrowego sposobu, aby zrzucić tyle kg, co ty do tej roli. Sądzę, że to bardzo zły przykład dla osób już wyleczonych i jeszcze leczących się osób. Dlatego nie będę tego oglądać.

Anoreksja - problem także małych dzieci

Rodzice, którzy zauważą, że ich dziecko ogląda nowy serial Netflixa, powinni wykorzystać to jako okazję do rozmowy z pociechą na temat anoreksji. Jadłowstręt psychiczny to bardzo groźne zaburzenie i duży problem cywilizacyjny. Wśród  najważniejszych przyczyn anoreksji wymienia się m.in. złe relacje z rodzicami i rówieśnikami oraz niskie poczucie własnej wartości w połączeniu z silną potrzebą akceptacji.

Mimo że problem ten kojarzony jest głównie z okresem nastoletnim, okazuje się, że może dotyczyć nawet małych dzieci. - Bywa, że na anoreksję chorują już ośmioletnie dziewczynki. Im wcześniej zaczynają się odchudzać, tym bardziej są nią zagrożone. Sygnałem ostrzegawczym powinno być wszystko to, co świadczy o tym, że nasza córka uzależnia poczucie własnej wartości od swojej tuszy. Kiedy szczupły oznacza dla niej fajny, kiedy mówi: "jestem za gruba" (ale także: "mam figurę modelki"), zastanówmy się, czy to nie my sami nieświadomie ją tego nauczyliśmy. Czy na przykład mama wciąż się nie odchudza, czy w domu nie rozmawia się w kółko o cudownych dietach - powiedziała w udzielonym dla nas wywiadzie psycholog Małgorzata Rymaszewska.

Będziecie oglądać nowy serial Netflixa?

Więcej o:
Copyright © Agora SA