Pokazała coś, do czego kobietom trudno się przyznać. "Boję się, że pomyślicie, że jestem fatalną matką"

Mocno wyidealizowany przez gwiazdy i celebrytki obraz macierzyństwa sprawia, że wiele mam ma problem z przyznaniem się do tego, że dla nich urodzenie dzieci skończyło się depresją. I właśnie dlatego postanowiła to zrobić Kathy DiVincenzo. Publicznie.

Kathy jest mamą dwójki małych dzieci. Wejście w rolę rodzica okazało się dla niej trudniejsze, niż się spodziewała i to mimo że z zawodu jest akuszerką. Po dwóch ciążach zdiagnozowano u niej depresję poporodową, stany lękowe i zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, do czego otwarcie przyznała się w szczerym poście na Facebooku.

Zdecydowała się na to, bo maj został w tym roku ogłoszony "Miesiącem Świadomości Depresji Poporodowej", a jej samej, jako osobie cierpiącej na schorzenia o podłożu psychicznym zależy, by kobiety w podobnej sytuacji były lepiej rozumiane i dostały tak potrzebne wsparcie.

Różne stany, jedna rzeczywistość

Swoją historię Kathy postanowiła zobrazować wymownym zestawieniem dwóch zdjęć. Na obu pozuje ze swoimi dziećmi w podobnym otoczeniu, ale różnica jest diametralna.

Jedno zdjęcie ukazuje ją w akceptowany społecznie sposób - taki, do jakiego matki przyzwyczajają media i internet. Jest na nim uśmiechnięta, uczesana i umalowana, a wokół panuje idealny porządek.

Na drugim widać zmęczoną, zrezygnowaną kobietę, której wygląd i otoczenie jest w nieładzie, a ona sama wygląda, jakby miała się zaraz rozpłakać. "Prawda jest taka, że oba zdjęcia są odzwierciedleniem mojego życia w - zależności od dnia. Ale nie miałabym oporów, żeby podzielić się z innymi tylko jednym z nich i to jest problem" - napisała.

Wszystko dlatego, że - zgodnie z idealnymi zdjęciami idealnych matek z Instagrama czy gwiazd z magazynów plotkarskich - wychodzi na to, że w macierzyństwie nie ma miejsca na depresję czy inne zaburzenia psychiczne. A jednak się zdarzają i to nierzadko, choć wiele kobiet czuje, że musi się z nimi ukrywać, żeby nie być posądzonymi o bycie złymi rodzicami.

"Boję się, że pomyślicie, że jestem fatalną matką"

To trudna i wyczerpująca walka, co potwierdza sama Kathy: "Jedyna jeszcze bardziej wykańczająca rzecz od zmagania się z tymi schorzeniami, to codzienne udawanie, że ich nie mam", przyznała. "Pracuję podwójnie ciężko, żeby ukryć tę rzeczywistość przed wami. Boję się, że pomyślicie, że jestem słabą, szaloną czy fatalną matką albo tysiąc innych rzeczy i wiem, że nie jestem w tym sama".

Tym wyznaniem młoda mama chce podkreślić, o co jej naprawdę chodzi: o to, by kobiety cierpiące na depresję poporodową zostały otoczone lepszą opieką i czuły się rozumiane.

Musimy przestać zakładać, że czas po ciąży to zawsze euforia. Dla 1 na 7 kobiet nie jest. Musimy przełamać tę stygmatyzację i przerwać ciszę, opowiadając nasze historie i dając znać innym, że nie są same

Kathy zależy też na tym, by otoczenie młodych mam miało większą świadomość tego, czym jest depresja poporodowa. Zachęca do poznania jej objawów i ryzyka, ale też tego, żeby być po prostu bardziej uważnym, obserwować reakcje i nie zadowalać się zdawkowym "wszystko w porządku". "Pokażmy innym, że nie muszą cierpieć w ciszy" - apeluje.

Na koniec, jako osoba, która sama zmaga się z problemami natury psychicznej związanymi z macierzyństwem, Kathy ma dla innych mam w podobnej sytuacji kilka słów wsparcia z informacją, gdzie uzyskać profesjonalną pomoc:

W razie, gdyby nikt ci tego nie mówił: wykonujesz niesamowitą robotę. Jesteś kochana i warta tego. Nie jesteś sama

Każdy głos uświadamiającym innym, że wokół nas są osoby, które borykają się z poważnymi problemami i potrzebują akceptacji, jest potrzebny. Ale warto też pamiętać, że nie każdy niepokój czy psychiczny "dołek" matki oznacza depresję poporodową. O tym, po czym poznać, że samopoczucie i zachowanie faktycznie jest chorobą, opowiedziała dla nas psychiatra Joanna Krzyżanowska. CZYTAJ WIĘCEJ >> Depresja poporodowa - cała prawda

Zobacz też:

Czujesz się zmęczona i nieszczęśliwa? Porzuć 8 nawyków uprzykrzających życie

"Jesteś kosztowna i wykańczająca, ale...". Młoda mama w otwartym liście dziękuje swojej niepłodności

Grzegorz Południewski o chwycie Kristellera: To nie jest zabieg zakazany

Więcej o:
Copyright © Agora SA