Dziesięcioletni syn Victorii Morrison, matki czwórki dzieci, żył w ciągłym strachu. Jego 31-letnia matka poinformowała go, że jest śmiertelnie chory. Kobieta założyła nawet profil na stronie popularnej fundacji GoFundMe, żeby zbierać pieniądze dla syna umierającego na białaczkę. Pieniądze chciała przeznaczyć na spełnianie marzeń nieuleczalnie chorego chłopca.
- Jestem samotną matką, mam jeszcze trójkę dzieci i pracuję. Proszę, jeśli macie dolara na zbyciu, pomóżcie mi, pomóżcie mojemu synowi spełnić jego marzenia - napisała na stronie.
Pani Morrison poinformowała także nauczycieli o trudnej sytuacji syna i zabrała go ze szkoły.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że Victoria przez cały czas oszukiwała zarówno obcych ludzi, jak i własnego syna. Chłopiec był bowiem zupełnie zdrowy, a matka wykorzystywała go, żeby wyłudzać od nieznajomych pieniądze i prezenty.
Dzięki profilowi założonemu na stronie GoFundMe Victorii udało się zebrać prawie osiem tysięcy złotych. Oprócz pieniędzy dostawała od ludzi mnóstwo upominków. Jej synowi opłacono także lot helikopterem.
W kwietniu pani Morrison udostępniła w mediach społecznościowych post, w którym poinformowała o tym, że jej syn zmarł i został skremowany.
Niedługo po tym, jak kobieta udostępniła post, policja zainteresowała się sprawą. Funkcjonariusze nie zdradzili, jak doszło do odkrycia oszustwa Victorii. Ostatecznie policja zlokalizowała matkę z dziećmi w motelu Carson City i 14 kwietnia aresztowała Victorię Morrison, a jej dzieci trafiły do opieki społecznej. Kobiecie postawiono zarzuty wprowadzenia w błąd opinii publicznej, wyłudzenia pieniędzy oraz znęcania się nad dzieckiem. Grozi jej do 20 lat więzienia.
Szczegóły sprawy, na podstawie informacji przekazanych przez szeryfa Carson City Kenny'ego Furlonga, podaje agencja Associated Press.
"Dzieci nienarodzone wyciąga się z brzucha odkurzaczem" - po tych słowach wypisała syna z religii