"Starszy brat tu jest. Wszystko jest w porządku". Te zdjęcia pokazują potęgę miłości rodzeństwa w obliczu choroby

Sheryl, mama Williama i Thomasa, robi synom zdjęcia, na których pokazuje ich niezwykłą więź. Jej starszy syn chce spędzić z młodszym bratem jak najwięcej czasu - niemowlak umiera na chorobę nowotworową.

Każda mama troszczy się o swoje dzieci. Kiedy tylko usłyszy dziwne hałasy dobiegające z drugiego pokoju, biegnie zobaczyć, co się stało. Długa cisza w wypadku małych dzieci również może być niepokojącym sygnałem. Zwłaszcza jeśli jedno z nich jest śmiertelnie chore.

Braterska więź

Kiedy któregoś dnia Sheryl, mama 4-letniego Williama i 4-miesięcznego Thomasa, zorientowała się, że z pokoju jej dzieci nie dochodzą żadne dźwięki, była zaniepokojona. Z drżącym sercem otwierała drzwi, bała się, co tam zobaczy, bo Thomas cierpi na nieuleczalny nowotwór. Widok, jaki ujrzała po otworzeniu drzwi, wzruszył ją do łez. Starszy brat gładził po policzku młodszego i uspokajał: - Starszy brat tu jest. Wszystko jest w porządku.

Sheryl uwieczniła niezwykły moment na zdjęciu.

Mama chłopców zrobiła więcej zdjęć pokazujących niezwykłą więź między rodzeństwem. Na innym ujęciu widać, jak William przytula się do małego brata, szepcząc mu do ucha słowa otuchy.

Bracia są nierozłączni również na spacerach. William zawsze idzie obok wózka Thomasa i co jakiś czas sprawdza, co dzieje się z niemowlakiem.

Złośliwy guz

Thomas urodził się z dziwną zmianą skórną na prawym ramieniu, która przypominała znamię. Była ona jednak na tyle niepokojąca, że chłopca poddano dokładnym badaniom. U Thomasa zdiagnozowano złośliwy guz rabdoidalny

Ta zmiana nowotworowa występuje najczęściej u małych dzieci i zwykle zajmuje nerki, choć u Thomasa znaleziono go także na płucach i skórze. Nowotwór ten jest bardzo agresywny i zbyt późno zdiagnozowany jest nieuleczalny. Bezpośrednia przyczyna rozwoju tej zmiany nie jest znana, choć najczęściej powstanie guza tłumaczy się mutacją genetyczną.

"Łzy i ogromny ból"

Rodzina nie potrafi oswoić się z chorobą Thomasa.

- Są łzy i ten ogromny ból pojawiający się ze świadomością, że stracimy osobę, którą tak bardzo kochamy. Nagrywamy go cały czas, patrzymy na niego i całujemy go.

Rodzice chcą uczynić ostatnie chwile swojego umierającego syna najszczęśliwszymi, jak to tylko możliwe.

To dlatego nie marnują żadnej wolnej chwili i kiedy tylko mogą, zabierają chłopców na plażę, urządzają im pikniki i jeżdżą na podmiejskie wycieczki.

To też może cię zainteresować:

Kiedy jeden z nich walczył o życie, drugi trzymał go za rączkę. Tej pary bliźniąt nie rozdzieli nawet ciężka choroba

Fotograf odmówił mamie sesji porodowej, bo... "cesarskie cięcie to nie poród"

Więcej o:
Copyright © Agora SA