Udostępnione zdjęcie przedstawia fragment rozmowy między mamą a fotografem specjalizującym się w fotografowaniu porodów.
Rozmowa musiała się toczyć już dłuższy czas, bo po przeczytaniu tego, co jest napisane w niebieskim dymku, można stwierdzić, że kobieta, poirytowana poglądami fotografa, próbuje zakończyć rozmowę. "Nie miałam pojęcia, że fotografowie robiący zdjęcia z porodów dyskryminują kobiety ze względu na to, w jaki sposób te rodzą swoje dzieci. Miłego dnia" - pisze zniesmaczona mama.
Fotograf nie może jednak powstrzymać się od odpowiedzi:
Cesarskie cięcie to nie poród. Ty nie rodzisz. Masz operację, w trakcie której dziecko jest wyjmowane z twojego brzucha. To nie jest poród [...] Ja w każdym razie nie chcę tam być i robić zdjęć. Jeśli zdecydujesz się urodzić naturalnie, daj mi znać i wtedy umówimy się na sesję.
- Urodziłam dziecko naturalnie, ale nie zdawałam sobie sprawy, że to kwalifikuje mnie do otrzymania jakiejś specjalnej nagrody. Może komisja po prostu jeszcze do mnie nie dotarła - ironizowała jedna z mam, zdegustowana postawą fotografa.
Pojawiły się też kobiety, które udostępniały swoje zdjęcia zrobione tuż po cesarskim cięciu, pokazując, że - niezależnie od sposobu rodzenia - wyczerpanie, ale też ogromna radość pozostają takie same. Inna mama pisała o tym, że poród przez cesarskie cięcie nie był jej wyborem - zaordynowano go z powodu przodującego łożyska.
- Najważniejszą częścią porodu jest to, żeby twoje dziecko przyszło na świat zdrowe - podsumowała kobieta, udowadniając, że dyskryminowanie rodzących ze względu na to, w jaki sposób rodzą, jest absurdalne.
Choć mamy wciąż uświadamiają ludzi, że cesarskie cięcie nie jest tylko "zabiegiem", nie musi być łatwiejsze i przyjemniejsze niż naturalny poród, nadal nie brakuje osób, które bagatelizują trud rodzącej w ten sposób. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że żadna z ciężarnych chcących uwiecznić niezwykłe chwile z porodu na zdjęciach nie natrafi na takiego fotografa, jak kobieta, której rozmowę udostępniono na Sanctimommy.