Francja jest 52. krajem na świecie, który prawnie zakazuje stosowana kar cielesnych wobec dzieci i uznaje tzw. klapsy za przemoc. Z końcem grudnia zeszłego roku francuski parlament przyjął nowe przepisy dotyczące ochrony przed przemocą ponad 14 milionów dzieci żyjących we Francji.
Ponad 80 proc. Francuzów wciąż okazjonalnie daje "la fessée"
Nowe przepisy zabezpieczają godność dziecka, integralność fizyczną, zachęcają do pozytywnego dyscyplinowania i edukacji dzieci poprzez zasadę niestosowania przemocy. Kary cielesne wymierzane w szkołach czy w domach - w tym klapsy - uznano za przestępstwo cywilne. Francuscy parlamentarzyści wierzą, że mimo iż rodzice za dawanie klapsów nie poniosą odpowiedzialności karnej, to nowe prawo będzie miało dla nich wymiar symboliczny.
W ustawie zakazującej klapsów jako metody wychowawczej francuscy politycy przypomnieli Francuzom, że kary cielesne są poniżające, okrutne i upokarzające.
Francuzi – jak wynika z badań cytowanych przez dziennik „The Telegraph” – to społeczeństwo, któremu trudno będzie uznać klapsy za rodzicielskie wykroczenie. Klapsy, zwane pieszczotliwie po francusku “la fessée”, są nadal okazjonalnie stosowaną metodą wychowawczą przez 85 proc. francuskich rodziców, a 70 proc. Francuzów uważa, że klapsy nie powinny być podciągane pod prawo. Dwa lata temu zajmująca się obroną praw człowieka Rada Europejska krytykowała Francję za to, że jej prawo nie przewiduje obarczonego sankcjami i jasnego zakazu kar cielesnych stosowanych względem dzieci.
Gdzie jeszcze można legalnie dawać klapsy?
W Europie tylko cztery państwa, tj. Wielka Brytania, Szwajcaria, Włochy i Czechy, nie mają (jeszcze) prawa, które zakazuje klapsów jako metody wychowawczej.
W Polsce stosowanie przemocy wobec dziecka (klapsy uznano u nas za przemoc) jest od 2010 roku prawnie zakazane. Od kilku lat obowiązuje nas całkowity zakaz bicia dzieci. A mimo to według badań przygotowanych dla Rzecznika Praw Dziecka klapsy wciąż akceptuje większość Polaków. Ponad połowa z nas (61 proc.) nie widzi w biciu dzieci w pupę z otwartej dłoni nic złego, ponad jedna trzecia (38 proc.) akceptuje tzw. lanie, a niemal jedna trzecia (29 proc.) uznaje bicie za skuteczną metodę wychowawczą.
Większość polskich rodziców przyznaje, że zdarzyło im się stosować klapsy (64 proc.). Z badań przeprowadzonych na zlecenie Rzecznika Praw Dziecka wynika też, że co czwarty Polak nie wie, że w Polsce obowiązuje zakaz bicia dzieci.
Z tonu wypowiedzi internautów pod naszymi artykułami na temat klapsów można również wnioskować, że nadal wielu z nas uważa, że czasem trzeba dać dziecku klapsa, żeby było posłuszne. I że "klaps to żadne bicie". Czytamy m.in:
Dziecko to nie dorosły i bardzo często nie ma takiego rozumu, aby zawsze pojęło upomnienie słowne. Wówczas nie ma innego wyjścia, tylko wymóc przestrzeganie niezbędnych zasad siłą.
Więcej waszych komentarzy w tekście: ''Klaps jest ostatecznym ostrzeżeniem'' - przeczytajcie, co rodzice piszą o biciu dzieci
Bicie uczy, ale tylko złych rzeczy
Niespełna rok temu głośno było o badaniach psychologów z University of Texas i University of Michigan, które jasno pokazały, że "dydaktyczny" klaps daje efekt odwrotny od zamierzonego - nie wywołuje posłuszeństwa i zgodności, tylko zachowania aspołeczne. Co więcej, częstsze klapsy powodują wzrost agresji u dzieci i częstsze występowanie chorób psychicznych w późniejszym wieku. Naukowcy doszli do takich wniosków na podstawie zestawienia i porównania badań z ponad 50 lat, które objęły w sumie ponad 160 tysięcy dzieci.
Według badań UNICEF z 2014 roku 80 proc. rodziców na świecie daje klapsy swoim dzieciom.
Czytaj również: Rzecznik Praw Dziecka: "Jestem ojcem, nigdy nie dałem 'klapsa'. Bicie zawsze uczy złych rzeczy" [KOMENTARZ]