Język małej Paisley był dwukrotnie większy niż u zdrowego dziecka, przez co malutka nie mogła go schować do buzi. Niestety miało to swoje konsekwencje - problemy z oddychaniem i jedzeniem. Zwykła butelka nie mieściła jej się w buzi i dziewczynka musiała być karmiona przez specjalną tubę, dzięki której mleko trafiało wprost do żołądka.
W szóstym miesiącu życia przeszła pierwszą operację zmniejszenia języka. Lekarze usunęli jej kawałki zbędnego mięśnia po obu stronach, jednak język wydawał się rosnąć na nowo i wracać do swojego poprzedniego rozmiaru. Po czterech miesiącach mała Paisley ponownie przeszła operację redukcji wielkości języka.
Na szczęście drugi zabieg okazał się skuteczny i język już nie rósł. Dzięki temu Paisley mogła zacząć normalnie jeść i uśmiechać się jak inne dzieci w jej wieku. Wygląda teraz zupełnie inaczej. W nieodległej przyszłości mała może mieć problem z wypowiadaniem słów, jednak spotkania z logopedą powinny w zupełności załatwić sprawę.